Używana Toyota Corolla - niezawodność sprzed lat
Czy warto jeszcze kupić Corollę E11? Tak, ale to już ostatni dzwonek. Mimo wieku, wciąż potrafi być niezawodna.
Trudne czasy dla Toyoty w połowie lat 90. wynikały z niekorzystnych kursów walut na świecie i sprawiły, że zaprezentowana w 1997 r. Corolla generacji E11 była tak naprawdę głębokim liftingiem poprzedniego modelu E10.
Brak poważniejszych zmian mechanicznych próbowano zamaskować kontrowersyjnym wyglądem z lampami wyglądającymi jak oczy insekta. Co ciekawe, ten eksperyment trwał tylko dwa lata i ograniczył się do rynku europejskiego. Na wszystkich innych kontynentach E11 miała zwykłe, prostokątne lampy, a w 1999 r. również Europejczycy otrzymali model o konwencjonalnym wyglądzie. Typowo dla Toyoty, gamę silników odświeżono nie przy okazji prezentacji modelu, a w ramach liftingu.
Ofiara sukcesu
To ostatnia Corolla, której wszystkie wersje na rynek europejski produkowano w Japonii. Skojarzenie "japoński = niezawodny" sprawdza się tu w zupełności. Gorzej, że wiele osób rozwija je do błędnego wniosku "niezawodny = niewymagający troski". Mimo solidnego wykonania, Corolla jest samochodem czułym na zaniedbania serwisowe, słabo toleruje też LPG - zwłaszcza w wersjach VVT-i dostępnych od 1999 r.
Najbardziej bezproblemowa konfiguracja to silnik benzynowy 1.3 lub 1.6 sprzed liftingu z manualną skrzynią biegów. odradzamy tylko wczesne 1.3 w bazowej wersji Terra, ponieważ nie ma wspomagania kierownicy. Polscy klienci najchętniej kupowali hatchbacka 3d: miał rozsądnie skalkulowaną cenę. Wciąż spotyka się Corolle eksploatowane przez pierwszych właścicieli, jednak kupić takie cacko to kwestia szczęścia.
Marzenia o 6. biegu
Gorzej pod względem trwałości wypadają silniki 1.4 i 1.6 VVT-i. Zwłaszcza w pierwszym zdarzały się przypadki nadmiernego zużycia oleju. Te jednostki już wybitnie źle współpracują z LPG. Za to w topowej odmianie G6 zamontowano skrzynię 6-biegową. Wielu właścicieli "zwykłych" Corolli chciałoby zamontować taką przekładnię, ale konieczny do przeróbki komplet z G6 (skrzynia, wiązka i komputer) to rarytas na rynku używanych części.
Ciekawie przedstawia się oferta diesli: na rynku trafiają się trzy pozornie podobne, ale niespokrewnione silniki. Wolnossący 2.0 to diesel Toyoty pamiętający lata 80. Mniejszy 1.9 osiągający moc 69 KM pochodzi z Peugeota, dzięki czemu jest najlepiej zaopatrzony w części zamienne. 90-konny 2.0 D-4D to już jednostka z turbodoładowaniem i common rail. Najcichsza i najbardziej dynamiczna, ale i o najwyższych kosztach napraw.
Niezależnie od wybranej wersji trzeba liczyć się z naprawami po zakupie, które będą droższe niż w autach europejskich. Uczulamy także na korozję, która czai się w okolicach błotników.
Tekst: Tymon Grabowski
Zdjęcia Rafał Andrzejewski