Samochody używane. Polacy szukają... hybryd
W ciągu czterech lat oferta samochodów spalinowo - elektrycznych "z drugiej ręki" na polskim rynku podwoiła się. Ale podaż i tak jest mniejsza niż popyt. Co ciekawe, duża część sprzedawanych aut ma pewne pochodzenie - zostały kupione w krajowych salonach, miały jednego właściciela i z reguły były serwisowane w ASO.
Z danych serwisu otomoto.pl, wynika, że w ubiegłym roku opublikowano na nim dokładnie 11697 ofert sprzedaży aut hybrydowych - o jedną trzecią więcej niż rok wcześniej i aż czterokrotnie więcej niż w roku 2016. Tylko w tej chwili wystawionych jest tam na sprzedaż aż 3800 używanych hybryd, w serwisie gratka.pl około 700, i kolejne tyle na OLX. Choć część z ogłoszeń zapewne się pokrywa, to i tak można przyjąć, że szukający hybrydy z drugiej ręki mogą przebierać w około 4000 ofert.
Analitycy zauważają, że choć to skromny odsetek całego rynku aut używanych to cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem potencjalnych kupujących. Pokazują to statystyki - choć hybrydy stanowią mniej niż 1 proc. całej oferty aut używanych, to szuka ich 2,6 proc. wszystkich zaglądających do ogłoszeń (dla przykładu elektryków tylko 0,9 proc.). A co w nich znajdą?
49,9 proc. tej kategorii silnikowej należy do Toyoty, a kolejne 17 proc. do Lexusa (razem prawie 67 proc.). A w pierwszej dziesiątce najczęściej wyszukiwanych modeli hybrydowych, Toyoty i Lexusy okupują 8. pierwszych miejsc. Polacy szukają m.in. używanych Corolli, Priusów oraz Lexusa RX i CT.
Pozostałe 30 proc. oferty to hybrydy innych producentów, w tym rzadkie i jeszcze nie do końca sprawdzone w realnych warunkach plug-iny (egzemplarze wystawione na otomoto mają w większości najwyżej po kilkanaście tysięcy kilometrów przebiegu).
Bardzo ciekawa jest jeszcze jedna rzecz - aż 30 proc. hybryd wystawionych aktualnie na otomoto to samochody z polskich salonów, serwisowane w ASO, bezwypadkowe, które miały tylko jednego właściciela. Przynajmniej tak deklarują sprzedający. Wynik jest imponujący, bo w przypadku aut z silnikiem diesla takie pewne egzemplarze stanowią tylko 15 proc. Mówiąc wprost, w przypadku hybryd mamy dwukrotnie wyższe prawdopodobieństwo "upolowania" wartościowego, pewnego, zadbanego egzemplarza. Co więcej, w tym gronie 60 proc. aut to Toyoty, a niemal 30 proc. - Lexusa! To dowodzi, jak bardzo te marki zdominowały polski rynek hybryd.
Pytanie, czy zakup używanej hybrydy wiąże się z większym ryzykiem. Zdaniem ekspertów, jeżeli auto było właściwie serwisowane i nie miało poważnego wypadku, to nie ma czego się obawiać. Nawet jeżeli ma przebieg w okolicach 200 tys. km i więcej. A to z kilku względów:
- Klasyczne hybrydy mają znacznie prostszą budowę niż współczesne diesle i benzyniaki wyposażone w turbosprężarki, koła dwumasowe czy skomplikowane układy wtryskowe. W HEV nie ma nawet rozrusznika, alternatora i sprzęgła, wymagania olejowe są znacznie skromniejsze, a bezstopniowe skrzynie są bardzo trwałe i niezawodne. W efekcie serwisowanie hybrydy może być o 20—30 proc. tańsze niż porównywalnego auta z klasycznym napędem.
- Niektóre części eksploatacyjne wymienia się rzadziej niż w innych autach. Dotyczy to np. hamulców - klocki wytrzymują nawet 100 tys. km, bo hybrydy do wytracania prędkości wykorzystują głównie generator (odzyskuje energię, która następnie trafia do akumulatorów).
- Z doświadczeń serwisów wynika, że w klasycznych hybrydach akumulatory zachowują pełną sprawność i efektywność nawet przy przebiegu przekraczającym 300 tys. km.
- Ewentualna wymiana baterii (gdyby okazało się to konieczne) to w ASO Toyoty czy Lexusa koszt 8-12 tys. zł. Tyle potrafi kosztować nowa turbosprężarka do diesla Audi czy BMW.
- Z badań i statystyk firm takich, jak ADAC, Dekra czy J.D. Power wynika, że auta HEV należą do najmniej awaryjnych na rynku, a ich właściciele do najbardziej zadowolonych ze swoich pojazdów.
Żadna z tych rzeczy nie zmienia faktu, że przy zakupie hybrydy zawsze trzeba zachować maksimum ostrożności. Sprawdzonymi, używanymi samochodami hybrydowymi dysponują ASO, które oferują przeglądy przedsprzedażowe, przedłużenie gwarancji, a w swoich bazach danych najczęściej mają pełną historię serwisową aut. Przegląd obejmuje również ocenę stanu baterii, na podstawie którego można oszacować, jak długo auto pojeździ bez konieczności jej wymiany.