Polacy nie chcą już niemieckich diesli

Niemcy spieszą ze sprzedażą swoich diesli, a Polacy chętnie je odkupywali. Do czasu, bo wymagania polskich kierowców już się zmieniają – pisze dziennik "Die Welt".

Niemcy gorączkowo sprzedają swoje diesle, niektóre wręcz za grosze - pisze dziennik "Die Welt" w swoim internetowym wydaniu. Dla właścicieli diesli i dealerów samochodowych kupcy są na wagę złota. Do tej pory nadzieję pokładali w polskim rynku, gdzie "co roku importuje się średnio milion pojazdów - a większość z Niemiec" - zaznacza dziennik. Od razu jednak warszawski korespondent gazety Philipp Fritz dodaje, że niemieccy sprzedawcy "nie powinni robić sobie zbyt wielkich nadziei". "Powoli również kierowcy w Polsce stają się ostrożni" - pisze.

Nie stawiać na diesle

Dziennikarz "Die Welt" zapytał o diesle w warszawskich salonach samochodowych. W jednym z nich usłyszał, że popyt na diesle "jest już zaspokojony", a "zakazy dla diesli w niemieckich miastach nie mają żadnego wpływu na działalność" polskich dealerów samochodowych. Ci z kolei nie zauważają spadku cen, choć ok. 70 proc. samochodów nabywają na niemieckim rynku.

Reklama

"Die Welt" cytuje warszawskiego dealera Przemysława Vonaua, który odradza stawianie w Polsce na diesle, nawet jeśli "cieszą się one jeszcze wielkimi względami kupujących". "Między Gdańskiem a Krakowem mnożą się już zastrzeżenia co do silnika wysokoprężnego" - tłumaczy dziennikarzowi.

Smog w miastach i na wsiach

Korespondent "Die Welt" pisze też o świadomości Polaków odnośnie zanieczyszczenia powietrza. "W czasie grudniowego szczytu klimatycznego w Katowicach często informowano o złej jakości powietrza w Polsce. Z 50 europejskich miast o najwyższym poziomie zanieczyszczenia aż 33 znajduje się w Polsce" - pisze niemiecki dziennik. Następstwem jest smog w mieście, i na wsi. I choć "przyczyną jest głównie spalanie węgla w gospodarstwach domowych, powoli rośnie świadomość, że i diesle mają w tym swój udział".

Przeciętnie 13 lat

Dziennik nadmienia, że zakazy ruchu dla diesli nie są jeszcze w Polsce przewidziane, ale w przyszłości nie można ich wykluczyć.

"Jedno jest pewne: wymagania polskich kierowców wzrosły. Wprawdzie wciąż jeszcze jeżdżą najstarszymi pojazdami w UE - przeciętnie 13 lat liczy auto w Polsce - ale "niska cena" i "niezawodność" nie zaspokajają już klientów" - stwierdza "Die Welt". Lepiej, by niemieccy dealerzy nie liczyli za bardzo na to, że swoje stare diesle będą mogli sprzedać do Polski - konstatuje dziennik.

Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy