Opel Vectra C (2002-2008) - kawał auta za grosze, ale czy nadal jest wart uwagi?
Opel Vectra był swego czasu cenionym i popularnym samochodem, ale minęło już 15 lat odkąd ostatnia, trzecia generacja zniknęła z rynku. Obecnie można kupić więc ją za naprawdę niewielkie pieniądze, ale pojawia się pytanie, czy wciąż warto zainteresować się Vectrą, a jeśli tak, to którą wersją.
Vectra C debiutowała w czasach, gdy producenci popularnych marek wycofywali się z klasy wyższej, zrzucając rolę flagowych modeli na klasę średnią. Rok po debiucie trzeciej generacji Vectry z rynku zniknęła Omega, a Opel starał się częściowo wypełnić po niej, tworząc Vectrę kombi niemal dorównującej jej rozmiarom, a także bazując na niej model Signum. Ten ostatni nie zdobył zbyt dużego uznania, ale sama Vectra radziła sobie naprawdę nieźle. Mimo to Opel postanowił jej następcy dać nazwę Insignia, kończąc pewien rozdział swojej historii.
Trzecia generacja Vectry mocno odcinała się od poprzedniczki, stawiając na ostre krawędzie i zimny, techniczny design. Nie wszystkim przypadł on do gustu, szczególnie wygląd pasa przedniego. Dlatego też przy okazji modernizacji w 2005 roku auto otrzymało przeprojektowany przód ze światłami przypominającymi te, stosowane w oferowanej równolegle Astrze.
Zdecydowanie najciekawiej prezentowała się odmiana GTS, a więc liftback z przyciemnionymi przednimi i tylnymi światłami, nieznacznie zmienionymi zderzakami i nakładkami na progi. Był to swego rodzaju sportowy pakiet wizualny. Dopiero później zaczęto oferować liftbacka także w zwykłych odmianach, bez opcji GTS. Pojawił się za to pakiet OPC Line, mający upodabniać cywilne odmiany do sportowej.
Jeśli chodzi o wymiary wszystkich wersji nadwoziowych Vectry C, to wyglądają one następująco:
- sedan - wymiary: 4596 x 1798 x 1460 mm; bagażnik 500 l
- liftback - wymiary: 4596 x 1798 x 1460 mm; bagażnik 500 l
- kombi - wymiary: 4822 x 1798 x 1500 mm; bagażnik 530 l
- Signum - wymiary: 4636 x 1798 x 1466 mm; bagażnik 365 l
W zestawieniu uwzględniliśmy także Signum, ponieważ mimo tego, że oferowany był jako osobny model, jest to po prostu Vectra C hatchback. Marketingowcy Opla obraziliby się jednak na takie stwierdzenie, ponieważ Signum miało być autem "biznesowym". Oparto je o odmianę kombi i posiada równie duży co ona rozstaw osi (283 cm, a więc o 13 cm więcej niż sedan i liftback). W założeniu miał być to samochód, którego właściciel podróżowałby z tyłu. Auto wyposażono w przesuwane tylne siedzenia z regulacją pochylenia oparcia, a na życzenie zamiast środkowego miejsca, mogła być zamontowana lodówka oraz odtwarzacz DVD. Klientów jednak ta koncepcja nie przekonała i Signum pozostało bez następcy.
Bez względu na wersję nadwoziową, wszystkie odmiany Vectry (również Signum) mają taką samą deskę rozdzielczą. Duże połacie srebrnego plastiku dziś nie wyglądają najlepiej, ale w zamyśle projektantów, miały nadawać wnętrzu chłodny, technologiczny wygląd. Opel zdecydował się zresztą na kilka rozwiązań, którymi nieświadomie wyprzedził swoje czasy. Niestety chodzi o rozwiązania komplikujące obsługę.
Najwięcej krytyki zbiera panel klimatyzacji automatycznej, który co prawda ma trzy pokrętła i kilka przycisków, ale żadnego wyświetlacza. Ustawienia klimatyzacji wyświetlają się na centralnym, monochromatycznym ekranie (kolorowym w wersjach z nawigacją), który pełni też rolę wyświetlacza radia oraz komputera pokładowego. Projektanci musieli uznać, że w autach z klimatyzacją automatyczną i tak większość osób wybiera tylko temperaturę i wciska przycisk "auto". Dlatego też, żeby zmienić kierunek nawiewu lub zdecydować czy chcemy włączyć lub wyłączyć sprężarkę klimatyzacji, trzeba wywołać odpowiednie menu na ekranie. Mało to wygodne, odwraca uwagę kierowcy, a co gorsza dość częste są problemy z panelem klimatyzacji, przez co nie można na przykład wywołać wspomnianego menu.
Inna rzecz, która irytuje kierowców, to dźwignia kierunkowskazów, która od razu wraca na swoje miejsce. Sprawia to, że czasami zamiast włączyć migacz na stałe, aktywujemy tylko trzykrotne mignięcie. Jeśli zaś chcemy ręcznie wyłączyć na przykład lewy kierunkowskaz, nieopatrznie możemy włączyć prawy. Zastanawiające jest też to, że na drzwiach kierowcy znajdziemy tylko dwa przełączniki do szyb. Jeśli chcemy sterować tylnymi, trzeba najpierw przełączyć znajdujący się między tymi przełącznikami suwak. Zainspirował się tym chyba Volkswagen, ponieważ jego elektryczne modele też mają tylko dwa przyciski do szyb oraz przełącznik przód/tył. Z ergonomicznych wpadek trzeba też wspomnieć o uchwytach na napoje, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak niewielka skrytka między fotelami, zasłonięta żaluzją. Są na tyle płytkie i mało wyprofilowane, że utrzymają tylko doskonale dopasowany kubek i to podczas bardzo spokojnej jazdy.
Powodów do narzekania nie daje za to ilość miejsca we wnętrzu. Nawet sedan, który mając niecałe 4,6 m długości według dzisiejszych standardów mieściłby się jeszcze w klasie kompaktów, zapewnia bardzo dużo miejsca na kolana, stopy oraz nad głową. W kombi, które jest wyraźnie dłuższe i ma większy rozstaw osi, jest jeszcze lepiej. Podobnie bagażnik każdej odmiany jest spory i foremny, a jedyny minus można przypisać sedanowi za nieduży otwór załadunku, ale to akurat typowe dla trójbryłowego nadwozia.
Vectra C dostępna była z szeroką paletą jednostek napędowych benzynowych i wysokoprężnych - od zdecydowanie zbyt słabych 100-konnych wersji, po doładowane V6. Niestety tylko dosłownie kilka z nich warte jest polecenia.
Opel Vectra C - silniki benzynowe
- 1.6 100/105 KM
- 1.8 122/140 KM
- 2.0 Turbo 175 KM
- 2.2 147/155 KM
- 2.8 V6 Turbo 230/250 KM
- 2.8 OPC 255/280 KM
- 3.2 V6 211 KM
- 3.2 Irmscher i35 302 KM
Bazowa jednostka 1.6 jest po prostu za słaba do Vectry, a do tego rzadko spotykana. Popularna na rynku 1.8 nie jest na tym polu wiele lepsza (sprint do setki w 11,2 s), ale stosowana po modernizacji konstrukcja o tej samej pojemności jest szybsza o pół sekundy. Dość często spotykana jest też silnik 2.2, ale pomimo całkiem dużej już pojemności nadal zapewnia raczej przeciętne osiągi (przyspieszenie do 100 km/h w 10,2 s), a według oficjalnych danych technicznych pali w mieście 12 l/100 km. Oba problemy częściowo rozwiązano po modernizacji nieznacznie zwiększając moc, ale skracając przyspieszenie do setki do 9,4 s i zmniejszając spalanie w mieście do 10 l/100 km. Problem w tym, że taki silnik ma wtrysk bezpośredni, co zwiększa ryzyko potencjalnej awarii i utrudnia montaż LPG.
Najciekawszą propozycją wydaje się być 2.0 Turbo, które co prawda też nie oferuje sportowych osiągów (sprint do setki w 9,1 s), ale ponieważ wysoki moment obrotowy (265 Nm) dostępny jest już przy 2500 obr./min, sprawia wrażenie znacznie dynamiczniejszej, niż niewiele wolniejsze wersje wolnossące. Cieszy też szósty bieg w skrzyni (prawdziwa rzadkość w Vectrze C) oraz to, ze łatwo można ją też zagazować.
LPG przyjmie również silnik 3.2 V6, który jest dość prostą konstrukcją z wtryskiem pośrednim. Wyróżnia się dobrą dynamiką (0-100 km/h w 7,5 s), ale za to jest paliwożerny (spalanie w mieście na poziomie 14 l/100 km) i oferowany był tylko do modernizacji, czyli do 2005 roku, więc auta nim napędzane są już mocno zużyte. Na bazie tej odmiany powstała też wersja specjalna i35 przygotowana przez Irmschera, ale to prawdziwy biały kruk.
Najwięcej emocji budzi oczywiście doładowany silnik 2.8 V6, który występował zarówno w cywilnych odmianach jak i usportowionych OPC. W najmocniejszej wersji pozwalał na przyspieszenie do 100 km/h w 6,3 s, co na owe czasy robiło już wrażenie. Vectry OPC nadal potrafią prezentować się nieźle, są bogato wyposażone, a sam silnik całkiem trwały. Niestety mógł być ostro traktowany, a same koszty jego obsługi są dość wysokie (na przykład wymiana rozrządu), szczególnie jak na tak leciwe auto.
Opel Vectra C - silniki wysokoprężne
- 1.9 CDTI 100/120/150 KM
- 2.0 DTI 101 KM
- 2.2 DTI 125 KM
- 3.0 CDTI V6 177/184 KM
W przypadku diesli w Vectrze C wybór jest prosty - 1.9 CDTI. To sprawdzona jednostka autorstwa Fiata stosowana w modelach różnych marek (choćby w Alfie Romeo i Saabie), która miewa problemy głównie z zaworem EGR oraz filtrem cząstek stałych, co można uznać za naprawy eksploatacyjne. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że bazowa 100-konna odmiana jest zdecydowanie zbyt słaba (przyspieszenie do 100 km/h w 13,8 s), a teoretycznie najbardziej pożądana, 150-konna wersja (sprint do setki w 9,8 s) ma zmienną długość kolektora dolotowego. W razie usterki jego klapki mogą się urwać i nawet zniszczyć silnik.
Silniki 2.0 DTI oraz 2.2 DTI to leciwe jednostki przejęte jeszcze z Vectry B. Choćby z tego powodu nie warto się nimi interesować, a do tego zwykle są już bardzo mocno wyeksploatowane. Ponadto miewają problemy z układem wtryskowym a mocniejsza też z doładowaniem.
Nie polecamy też topowego diesla 3.0 CDTI V6, konstrukcji Isuzu. Mocniejsza odmiana co prawda przyspiesza do 100 km/h w całkiem niezłe 8,9 s, ale według producenta pali w mieście 10 l/100 km, a to jednak sporo jak na diesla. Największy problem to jednak duża podatność na przegrzanie, co może doprowadzić do uszkodzenia tłoków oraz głowicy i zatarcia silnika. Jest on przy tym drogi w serwisowaniu.
Pozostałe usterki trapiące Vectrę C to występują problemy z elektroniką (wspomniany już panel klimatyzacji, centralny zamek), zdarzają się wycieki z przekładni kierowniczej oraz pęknięcia przewodów intercoolera. Drobnym, ale irytującym problemem są rozpadające się kluczyki. Warto także sprawdzić stan zawieszenia - przednie nie wytrzymuje większych przebiegów, a jego aluminiowe wahacze mają niewymienialne sworznie, co podnosi koszty naprawy. Uwaga też na (rzadko spotykane) adaptacyjne zawieszenie IDS. Dopóki działa jest miłym dodatkiem, ale wszelkie naprawy są znacznie droższe niż w przypadku aut z tradycyjnym zawieszeniem.
Podczas przygotowywania tego materiału, chcieliśmy sami przekonać się, jakie obecnie robi wrażenie Vectra C i na ile dobrze radzi sobie z upływem czasu. W tym celu pożyczyliśmy na kilka dni egzemplarz znajdujący się w ofercie AAA Auto. Srebrny sedan z 2008 roku, a więc z samego końca produkcji, prezentował się naprawdę dobrze. Szczególnie zaskoczyło nas wnętrze i niemal idealny stan półskórzanej tapicerki, pokrywającej obszerne i wygodne fotele. Ślady użytkowania wskazywała tylko lekko wyślizgana kierownica oraz mieszek skrzyni biegów.
Drugie zaskoczenie to ilość miejsca z tyłu - chociaż sedan według dzisiejszych standardów mógłby robić za wyrośniętego kompakta, miejsca na kanapie jest całe mnóstwo, zarówno nad głową, jak i na wysokości kolan. Nie ma też problemu z miejscem na stopy, które swobodnie mieszczą się pod fotelem kierowcy, nawet przy najniższym ustawieniu. Bagażnik z kolei ma bardzo regularny kształt, zaś jego klapa zamocowana jest na siłownikach, więc nie ma mowy o zawiasach wnikających do wnętrza.
Sprawdzany przez nas egzemplarz to benzynowa wersja 2.2 o mocy 155 KM, rozpędzająca się do 100 km/h w akceptowalne 9,6 s. Zachęca ona raczej do spokojnej jazdy, podczas której odwdzięcza się bardzo cichą i miękką pracą. Dopiero wkręcanie go na obroty wywołuje trochę hałasu w kabinie i pozwala na dość sprawne rozpędzanie się. Podczas niespiesznej jazdy po mieście auto spalało nam około 10 l/100 km. W czasie poruszania się z większymi prędkościami brakuje szóstego biegu, ale taka liczba przełożeń to rzadkość w Vectrze.
Do spokojnej jazdy zachęca także układ jezdny, zapewniający całkiem dobry komfort. W szybko pokonywanych zakrętach auto wyraźnie się jednak przechyla, zaś układ kierowniczy pracuje dość gumowato.
- Ostatnia generacja Vectry nie cieszyła się dobrą opinią na rynku samochodów używanych, dlatego piętnaście lat po jej wycofaniu z produkcji przetrwały głównie tylko te auta, o które wcześniej dbano. Podaż tych samochodów na rynku wtórnym w ostatnich latach gwałtownie spada, mimo że w Polsce, miesięcznie pojawia się 900 ofert tego modelu. Znalezienie godnego uwagi jest trudniejsze, niż się wydaje. Przy cenach sprzedaży wahających się od 5 500 do 18 500 zł, szczególnie w wersji kombi, jest to bardzo praktyczny i przestronny samochód, który zwykle nie czeka długo na nowego właściciela. Dotyczy to zwłaszcza wersji z silnikiem dDiesla 1.9 CDTI, rodem z Fiata, który jest gwarancją długiej żywotności i niskiego zużycia paliwa. Jeśli trafi się na taki egzemplarz z rozsądnym przebiegiem, których niestety nie ma już zbyt wiele, prawdopodobnie nie znajdzie się lepszego stosunku jakości do ceny - mówi Paweł Molasy, przedstawiciel AAA AUTO.
Czy Opel Vectra C nadal wart jest zainteresowania? Najlepszą odpowiedzią wydaje się "to zależy". Najstarsze egzemplarze mają już ponad 20 lat, więc mogą być mocno wyeksploatowane. Z drugiej strony kupno naprawdę przestronnego auta rodzinnego z dobrym wyposażeniem za 5000-6000 zł dla niejednego kierowcy może być atrakcyjną propozycją. Przy takich autach radzilibyśmy jednak trzymać się prostych silników, najlepiej 1.8. Na drugim końcu spektrum mamy egzemplarze kosztujące około 20 tys. zł z silnikiem V6 turbo pod maską i długą listą dodatków.
Naszym faworytem jest 2.0 turbo, oferujący niezłą dynamikę, sześciobiegową skrzynię i możliwość zamontowania instalacji LPG. Testowana odmiana 2.2 też nie jest złym wyborem i łatwiejszym w znalezieniu, ale pamiętajmy, że nowsze egzemplarze mają wtrysk bezpośredni. Do diesli podchodzilibyśmy z ostrożnością (ryzyko bardzo dużego przebiegu) i szukali tylko wersji 1.9 CDTI.