10 najbardziej usterkowych aut do 20 tys. zł

W cenie 20 tys. zł mamy naprawdę spory wybór samochodów - przebierać można w każdym segmencie na rynku. Problem tylko w tym, że wiele aut jest tak tanich nie bez powodu. Oto lista największych "min" na jakie można trafić.

1. Renault Laguna (ceny od 5 do 17 tys. zł)

"Zaszczytny" tytuł "Królowej Lawet" nie wziął się z przypadku. W aucie, zamiast kluczyka, zastosowano chociażby słynną kartę kodową. Pytanie brzmi nie czy, ale kiedy odmówi ona posłuszeństwa (gdy ostatnio byliśmy w pewnym w serwisie elektronicznym, na biurku leżało 12 sztuk...). Znając złośliwość rzeczy martwych stanie się to 400 km od domu w czasie wakacji. Przy odrobinie szczęścia, na urlop w ogóle nie dojedziecie. Po drodze rozsypie się turbosprężarka lub obrócą bezzamkowe panewki w słynącym z awaryjności silniku 1,9 dCi. Obie przypadłości to wynik mocno optymistycznej polityki Renault zalecającego wymianę oleju co 30 tys. km. Do listy problemów należy też dopisać pokładową elektronikę, która w najmniej spodziewanym momencie, potrafi unieruchomić pojazd (m.in. awarie ECU związane z... padającym deszczem). Podsumowując - jeśli Laguna II to raczej z benzynowym silnikiem i najlepiej po liftingu. Przydać się też może bilet miesięczny na komunikację miejską...

Reklama

2. Fiat Stilo (ceny od 6 do 15 tys. zł).

Stilo to samochód o dwóch twarzach. Jego użytkownicy dzielą się na dwie grupy - tych którzy go kochają i tych, którzy zdążyli go już znienawidzić. Granicę pomiędzy nimi wyznacza przeważnie przebieg około 130 tys. km. Przed jego osiągnięciem Stilo daje się poznać, jako wygodny, szybki i świetnie wyposażony samochód o niewielkiej awaryjności. Sęk w tym, że później psuje się niejako w całości. Lista typowych usterek przekracza pojemność naszych serwerów, jeśli więc masz wątpliwości, co do rzeczywistego przebiegu, lepiej zrezygnuj z zakupu włoskiego kompaktu! Dla sceptyków - samochód sklasyfikowany został na ostatnim 89. miejscu wśród najbardziej awaryjnych pojazdów w wieku 10 i 11 lat w raporcie TUV 2016. Obowiązkowego przeglądu rejestracyjnego nie przeszło aż 44 proc. badanych egzemplarzy. Wśród 8 i 9-latków sklasyfikowano go na 93. pozycji (na 101 aut).

3. Mazda 6 diesel (ceny od 8 do 25 tys. zł)

Używane Mazdy 6 pierwszej serii dobrze trzymają cenę, co może dziwić biorąc pod uwagę ich typowe usterki. Do standardowych dolegliwości zaliczyć można korozję (tylne nadkola i podłoga - nad zbiornikiem paliwa) oraz awarie (standardowego w dieslach) podgrzewacza silnika. Oprócz tego samochody cierpią też z powodu wadliwie zaprojektowanych jednostek wysokoprężnych. Zużywające się uszczelki wtryskiwaczy potrafią doprowadzić do wypalenia dziury w tłoku (osadzający się na wtryskiwaczach nagar zaburza ich pracę). "Specjalnością zakładu" jest też słynne, zatykające się sitko smoka pompy olejowej, na którym z czasem tworzy się oleista maź. Ta stopniowo zmniejsza drożność smoka, aż do całkowitego jego zatkania, co kończy się zatarciem silnika. Remont z reguły okazuje się być nieopłacalny. Używane silniki Diesla do starej Mazdy 6 kosztują od 2,5 tys. zł wzwyż i rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Jeśli Mazda 6 to tylko z "benzyną"!

4. Ford Mondeo III diesel (od 7 do 20 tys. zł)

Z Fordem jest dokładnie ten sam kłopot, co z Mazdą. Z zakupu zadowoleni mogą być - co najwyżej - właściciele aut z silnikami benzynowymi. Decyzja o kupnie diesla skończy się depresją, bankructwem lub - w skrajnych przypadkach - samobójstwem użytkownika. Produkowane w latach 2000-2007 Mondeo, oprócz problemów z korozją (dolne partie drzwi głównie od wewnętrznej strony) cierpi na bardzo przykrą dolegliwość. W popularnym na rynku wtórnym fordowskim silniku 2,0 l TDCi (nie mylić z nowszym 2,0 l HDI konstrukcji PSA stosowanym w kolejnej generacji!) - w wyniku zużywania się pompy wysokiego ciśnienia Common Rail - dochodzi do uszkodzenia układu wtryskowego. Z czasem z uszkodzonej pompy oddzielają się mikroskopijne opiłki metalu, które zatykają wtryskiwacze. Pierwszym objawem usterki jest zapalająca się kontrolna świec żarowych. Wymiana uszkodzonych wtryskiwaczy na nic się nie zda - źródłem problemów jest bowiem dokonująca żywota pompa. Skuteczna naprawa musi więc polegać na kompleksowej wymianie całego układu wtryskowego (pompa, listwa, wtryski), co zamknie się kwotą... około 10 tys. zł, czyli taką, jaką zapłacić trzeba za samo auto.

5. Jeep Grand Cherokee WJ (ceny od 10 do 25 tys. zł)

Auta serii WJ przedstawiane są najczęściej, jako "pojazdy dla pasjonatów", co w przełożeniu na język przeciętnego kierowcy oznacza "omijaj je szerokim łukiem!" Najgorszym pomysłem jest zakup wysokoprężnego 3,1 l TD produkcji włoskiej VM. Jednostka zaprojektowana z myślą o kutrach rybackich na lądzie sprawdza się kiepsko. Połączenie pięciu niezależnych głowic i wykonanych z "plasteliny" popychaczy zaworowych stawia ją w kategorii określanej przez mechaników mianem "Idź pan stąd, nie mam czasu!". Oprócz tego standardem są uszkodzenia klapek sterujących przewietrzaniem wnętrza (naprawa wymaga prucia - całkiem dosłownie! - schowka), uszkodzenia zacisków hamulcowych czy pękanie przewodów wspomagania układu kierowniczego. Lista wyposażenia dodatkowego, obejmująca np. klimatyzację, podgrzewane fotele, tempomat czy elektrycznie sterowane szyby jest z reguły spisem "drobnych mankamentów" do naprawienia w najbliższym czasie.

6. Land Rover Freelander (ceny od 7 do 20 tys. zł)

Decydując się na Freelandera do listy corocznych czynności obsługowych, oprócz serwisu olejowego, dopisać należy wymianę uszczelki pod głowicą. W benzynowych silnikach serii K (konstrukcji Rovera - znanych m.in. z Poloneza) zużywa się ona z prędkością nieosiągalną nawet dla Concorde’a. Kolejną ciekawą pozycją na liście typowych usterek są notoryczne problemy z układem przeniesienia napędu: przekładniami kątowymi, reduktorami i tylnym mostem. Większość egzemplarzy "4x4" jest jedynie nazwy - napęd na wszystkie koła już dawno przestał działać. Samochód da się - rzecz jasna - przywrócić do stanu pełnej sprawności, tyle tylko, że za pieniądze wydane na naprawy napędu bez trudu znajdziemy używaną Toyotę RAV4...

7. Mercedes ML W163 (ceny od 12 do 35 tys. zł)

Wygodny SUV prestiżowej marki za mniej niż 20 tys. zł? To możliwe, ale tylko wówczas, jeśli nie przeszkadza wam rdza i jakość montażu (np. odpadające uszczelki), jakiej nie powstydziłaby się... fabryka Łady w Togliatti! Niestety, to nie żart. O trwałości Mercedesa ML typoszeregu W163 świadczyć może fakt, że w rankingu niezawodności TUV 2016, obejmującego 89 modeli pojazdów w wieku 10 i 11 lat, samochód zajął... 88. pozycję! Ta nie była wcale wynikiem ogólnego wyeksploatowania. Średni przebieg wyniósł bowiem 162 tys. km. Do klasycznych przypadłości należą usterki układu napędowego (automatycznych skrzyń biegów, przegubów wału), wyposażenia (klimatyzacja, sterowniki elektrycznych szyb) oraz różnej maści czujników. W wyeksploatowanych dieslach trzeba przygotować się na awarie wtryskiwaczy i turbosprężarek. W popularnym 270 CDI zdarzało się też... pękanie tłoków. Niewielkim usprawiedliwieniem MLa może być fakt, że początkowo montażem aut zajmowała się wyłącznie fabryka Tuscaloosa w USA. Budowa Mercedesa wyszła im równie dobrze, jak demokracji w Iraku. 

8. Mercedes klasy S W220 (ceny od 10 do 60 tys. zł)

MAN, Scania czy może Volvo? Takie myśli towarzyszą właścicielowi ogromnej, kupionej za mniej niż 20 tys. zł, klasy S w oczekiwaniu na lawetę. Spieszymy wyjaśnić, że sam samochód nie jest wcale przesadnie awaryjny. Problem w tym, że auto z udokumentowaną historią i przebiegiem poniżej 300 tys. km nie kosztuje wcale 15 tys. zł (jak wynikałoby to z ogłoszeń) ale nawet 3 razy tyle... Większość z oferowanych w Polsce egzemplarzy dawno temu pokonała granicę pół miliona km, co nie pozostało bez wpływu na ich stan techniczny. Standardem są więc awarie elektroniki, pneumatycznego zawieszenia Airmatic i automatycznych skrzyń biegów. Kompleksowa naprawa dwóch ostatnich pochłonie około 10 tys. zł. Do tego, by obiekt twojej dumy nie stał się obiektem drwin, musisz jeszcze doliczyć coroczne wydatki na blacharza i lakiernika. W skrócie - jeśli sądzisz, że dysponując kwotą 20 tys. zł stać cię na S-klasę, musisz wiedzieć, że tanio można też dostać grypę żołądkową. W każdym z przypadków poziom zadowolenia będzie zbliżony.

9. Renault Espace (ceny do 10 do 40 tys. zł)

Z vanami na rynku wtórnym jest trochę tak, jak z posłami w parlamencie. Najgorszego śmiało wybrać można drogą losowania. Przykładowo, chociaż I generację VW Sharana produkowano przez 15 lat, firma nigdy nie nauczyła się robić go dobrze (ostatnie miejsca w statystykach usterkowości). W tym jakże "elitarnym" środowisku wyróżniają się jednak Renault Espace i jego powiększona wersja - Grand Espace. Te, w przeciwieństwie do Sharana, często nie są nawet w stanie samodzielnie "doczłapać" się na przegląd... Lista typowych dolegliwości jest trudna do opracowania. Zawodzić potrafią bowiem elementy, z istnienia których kierowcy innych pojazdów nie zdają sobie nawet sprawy (np. rolety panoramicznego dachu, zbiorniczki wyrównawcze itd.). Problematyczne - tak samo, jak w Lagunie - są wysokoprężne silniki 1,9 l dCi, jak również 2,2 dCi. Poważna awaria jest tylko kwestią czasu. Auto ma też rozbudowaną instalację elektryczną, której poczynania mogłyby służyć za inspirację do filmu si-fi o chcącej zgładzić ludzkość elektronice (np. powodujący problemy z uruchomieniem silnika czujnik położenia lewarka skrzyni biegów).

10. Kia Sorento/Carnival diesel (ceny od 15 do 30 tys. zł)

"- Dzień dobry. Przywiozłem do szlifu wał z Kii 2,5 CDRI. - Źle pan trafił. Obróbką plasteliny zajmują się Zuchy z pobliskiego przeszkolą nr II!" Na takie dialogi musi się przygotować właściciel pierwszej generacji Kii Sorento. Stosowany w niej silnik 2,5 CRDI (podobnie, jak większy - 2,9 l CRDI - spotykany w modelu Carnival) występować może w roli pomocy dydaktycznej dla uczelni technicznych. Wałki rozrządu, popychacze zaworowe czy wał korbowy śmiało prezentować można na materiałoznawstwie, jako przykład tego, w jaki sposób nie należy obrabiać metali. Wycieranie się wałków rozrządu, łamanie dźwigienek popychaczy czy pękanie wału korbowego to tylko niektóre z typowych dolegliwości tej konstrukcji. Jakby tego było mało, Sorento słynie też ze swojej "trwałości ogólnej". W najnowszym rankingu usterkowości TUV 2016 na 102 samochody w wieku 8 i 9 lat koreański SUV sklasyfikowany został na... 101. miejscu.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody używane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy