​Volkswagen Golf GTI TCR "król kompaktów" w (prawie) wyczynowej wersji

TCR to organizowana od 2015 r., zarówno globalnie, jak i lokalnie, na kilku kontynentach, seria wyścigów, w których mogą startować 4- i 5-drzwiowe samochody z dwulitrowymi silnikami benzynowymi lub wysokoprężnymi. We wspomnianym cyklu z dużym powodzeniem uczestniczą prywatne zespoły, korzystające ze specjalnie przygotowanych przez Volkswagena kompaktowych Golfów, napędzanych jednostkami 2.0 TSI o mocy 350 KM. Ich kierowcy zdobyli dotychczas dwa tytuły mistrzów świata. Zwyciężali także w kilku regionalnych i krajowych imprezach.

Nic dziwnego, że koncern z Wolfsburga postanowił zdyskontować te sukcesy, wprowadzając do swojej oferty drogową wersję wyścigowego Golfa GTI TCR, dostępną dla przeciętnego, aczkolwiek raczej zamożnego użytkownika. Mamy właśnie okazję bliżej poznać ten pojazd podczas międzynarodowej dziennikarskiej prezentacji w południowej Portugalii.

Stylistykę kolejnych generacji Golfa krytycy określają jako, delikatnie mówiąc, mało fascynującą. Zwolennicy nazywają ją ponadczasową. Niemieckie auto z założenia ma przypaść do gustu możliwie jak największej liczbie potencjalnych klientów. I przypada, czego dowodem są rokroczne wyniki sprzedaży. Golf jaki jest, niby każdy wie i widzi, jednak wprawne oko potrafi wskazać detale, charakterystyczne dla poszczególnych jego wersji. W przypadku GTI TCR są to (łącznie z klasycznym dla wszystkich GTI czerwonym paskiem na chłodnicy): "wyścigowy" splitter w przedniej części pojazdu, nakładki na progi, dyfuzor w tylnym zderzaku i spojler, kończący linię dachu. Wszystkie czarne i błyszczące. Uwagę zwracają ponadto dwie symetrycznie rozmieszczone końcówki wydechu, wykonane ze szlachetnej stali oraz oryginalne obręcze kół, spoza których przezierają zaopatrzone w otwory tarcze hamulcowe. Te szczegóły, zdaniem niemieckich marketingowców, nadają Golfowi GTI TCR "niepowtarzalny wygląd".

Reklama

W środku nie znajdziemy kubełkowych foteli z "uszami" chroniącymi głowę kierowcy ani klatki bezpieczeństwa, obecnych w wyścigowym pierwowzorze auta. Nie brakuje tu jednak innych sportowych akcentów. Charakter tej wersji Golfa sygnalizuje czerwień: czerwone ozdobne szwy widoczne na wielu elementach wnętrza samochodu, częściowo czerwone pokrycie siedzeń, czerwony znacznik w pozycji "godzina 12" na trójramiennej kierownicy. Do tego specjalne, dekoracyjne panele, stylowe oświetlenie... Dodajmy, że oryginalny wystrój w żaden sposób nie umniejsza funkcjonalności kabiny, znanej ze wszystkich pozostałych odmian niemieckiego bestsellera.   

Sercem "drogowego" Volkswagena Golfa GTI TCR jest dwulitrowe turbodoładowane TSI, które pomimo wyraźnie mniejszej mocy (290 wobec 350 KM) i niższego maksymalnego momentu obrotowego (380 w porównaniu z 420 Nm) zapewnia tylko nieznacznie gorsze osiągi niż jednostka napędowa wersji wyścigowej. Auto przyspiesza od 0 do 100 km/godz. w ciągu 5,6 sekundy, czyli ustępuje "wyścigówce" o zaledwie 0,4 s. I tu, i tam prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/godz., ale - uwaga - w pakiecie z opcjonalnymi, 19-calowymi alufelgami  i adaptacyjnym zawieszeniem, można zamówić.... dodatkowe 10 km/godz. Co sprawia, że samochód dopuszczony do ruchu na drogach publicznych, potrafi rozpędzić się do 260 km/godz. i staje się w ten sposób szybszy od pojazdu, którego żywiołem są tory wyścigowe.

Jak prowadzi się kompaktowy hatchback, w którym cała potężna moc silnika, 290 koni mechanicznych, jest przekazywana wyłącznie na przednie koła? Mieliśmy tu pewne obawy, ale okazały się one bezpodstawne. Bezpośredni układ kierowniczy, zawieszenie DCC z elektronicznie regulowaną charakterystyką amortyzatorów, blokada mechanizmu różnicowego przedniej osi, spojler, zwiększający docisk tylnej osi do podłoża, opony w rozmiarze 235/35 R19, zapewniają stabilność zarówno na długich prostych, jak i szybko pokonywanych ciasnych zakrętach. A przy okazji dają sporo frajdy kierowcy...

200 niutonometrów mamy do dyspozycji już przy 1000 obr./min., czyli przy prędkości obrotowej niewiele przewyższającej prędkość biegu jałowego. Maksymalny moment jest dostępny w przedziale od 1800 do 5300 obr./min. Dzięki temu auto bardzo żywo reaguje na każde naciśnięcie pedału gazu i jest wystarczająco elastyczne. Dobrze spisuje się również siedmiobiegowa przekładnia DSG. Zastanawiamy się tylko, do czego miałyby służyć tryby jazdy "eco" i "normal". Naszym zdaniem w zupełności wystarczyłyby "sport" i "individual". To rzecz jasna żart. Pamiętamy wszak, że mamy do czynienia z samochodem, przeznaczonym nie tylko do dostarczania adrenaliny, ale także do codziennej eksploatacji.

Pod względem parametrów silnika i osiągów Volkswagen Golf GTI TCR plasuje się między Golfem GTI Performance, a Golfem R. Będzie interesującą alternatywą dla obu wspomnianych wersji "króla kompaktów". Auto można już zamawiać. Jego ceny zaczynają się od kwoty 153 590 zł. Dużo? Cóż, wyścigowe GTI TCR kosztuje 95 000. Euro. Netto, czyli bez podatku VAT.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy