Toyota GT 86. 46 cm nad asfaltem...
W dzisiejszych czasach, w których firmami motoryzacyjnymi rządzą księgowi, a kierunki rozwoju samochodów wyznaczają ekolodzy, coraz rzadziej trafiają się modele, które powodują przyśpieszone bicie serca.
Dożyliśmy smutnych czasów. Prezentując nowe modele producenci w zasadzie pomijają już pojemność silnika (przestaje mieć znaczenie, skoro za moc odpowiada wysterowanie ciśnienia doładowania), ewentualnie chwalą się, że nowa dwu- lub trzycylindrowa konstrukcja emituje x procent dwutlenku węgla mniej niż poprzednia.
Poczesne miejsce zajmują również informacje o elektronicznych systemach pełniących w gruncie rzeczy rolę "elektrycznych pastuchów". Po prostu pilnują, żeby kierowca - świadomie czy nie - nie robił żadnych głupot. Samochód ma jechać prosto, zgodnie z przepisami i emitować mało CO2. Dobrze, żeby się jeszcze nie psuł, ale nie jest to warunek konieczny.
Na szczęście są jeszcze firmy, które pozwalają sobie na odrobinę szaleństwa. Nawet jeśli nie samodzielnie, to w kooperacji z innym producentem.
Tak właśnie postąpiły Toyota i Subaru, które zdecydowały się na wspólne stworzenie sportowego samochodu, który... właściwie nie ma konkurencji! Tak właśnie powstały bliźniacze Subaru BRZ i Toyota GT 86. Ten ostatni model w limitowanej edycji stylistycznej trafił na testy do naszej redakcji.
Samochód naprawdę jest prawdziwym miksem najlepszych rozwiązań technicznych dostępnych w obu firmach. Silnik? Dostarczona przez Subaru jednostka to oczywiście konstrukcja o przeciwsobnym ułożeniu cylindrów. Tym razem pozbawiona doładowania, ale wzbogacona przez Toyotę o technologię bezpośredniego wtrysku D-4S. Efekt? 200 KM mocy z 2 litrów pojemności. Imponujące... Co więcej "kwadratowa" charakterystyka (średnica i skok tłoka wynoszą 86 mm, oczywiście nieprzypadkowo, tyle samo mają np... końcówki układu wydechowego) oznacza dużą spontaniczność silnika i błyskawiczne wchodzenie na obroty.
Moment obrotowy (204 Nm) trafia na koła tylne, za pośrednictwem bardzo krótko zestopniowanej, manualnej, sześciobiegowej skrzyni produkcji Toyoty oraz mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu. Oczywiście zastosowano prawdziwą, mechaniczną "szperę", a nie elektroniczną protezę.
Tylny napęd i silnik bokser sprawiają, że samochód cechuje się niemal idealnym rozkładem mas (53:47), dodatkowo jego środek ciężkości znajduje się bardzo nisko, tylko 46 cm nad asfaltem! W połączeniu z niewielką masą całego samochodu, która wynosi 1240 kg i ze świetnie dopracowanym zawieszeniem można się spodziewać wysokich osiągów oraz rewelacyjnego trzymania drogi.
Toyota GT 86 przyśpiesza do 100 km/h w 7,6 s. Nie jest to może wynik szczególnie imponujący, ale już sposób w jaki samochód osiąga tę prędkość robi wrażenie. Silnik błyskawicznie wkręca się na obroty, zmiana biegów, dzięki krótkiej drodze prowadzenia lewarka jest błyskawiczna, a całości towarzyszy ryk silnika. Do tego nie ma typowego dla samochodów przednionapędowych szarpania kierownicą, a gdy tylne koła wpadną w poślizg auto nadal przyspiesza i tylko delikatnie schodzi z obranego toru jazdy (o co dba kontrola trakcji, którą w razie potrzeby można wyłączyć, przy czym włącza się ona po przekroczeniu 40 km/h).
Toyota GT 86 to jeden z nielicznych samochodów, w których można wyłączyć wszystkie elektroniczne systemy wspomagające, a więc zarówno kontrolę trakcji, jak i ESP (ten drugi system może również pracować w trybie sportowym, w którym pozwala kierowcy na więcej, nie ingerując tak szybko). Nie polecamy jednak tego rozwiązania. Dlaczego?
Toyota GT 86 przyśpiesza spontanicznie i żywiołowo reaguje na gaz. A to oznacza, że trzeba mieć duże umiejętności, wyczulone zmysły i szybkie ręce. Zbyt dużo gazu, również na drugim czy trzecim biegu, niewielkie podbicie na asfalcie, zbyt szybkie puszczenie sprzęgła oznaczają, że tył podejmie zamiar wyprzedzenia przodu. Czy mu się to uda, zależy właśnie od szybkości reakcji i podejmowania właściwych decyzji przez kierowcę. W warunkach drogowych gra nie jest warta świeczki. Natomiast na torze, wprawny kierowca będzie miał z jazdy GT 86 niesamowitą przyjemność, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę bardzo dobry rozkład mas i nisko położony środek ciężkości.
Warto przy tym zauważyć, że Toyota GT 86 nie jest samochodem zupełnie niepraktycznym, który nadaje się tylko do "upalania" na torach. Owszem, auto zdecydowano zaprojektowano dla dwóch osób, ale jednak z tyłu zmieści się jeszcze dwójka dzieci (tylko ciężko im będzie się tam dostać, a jeśli kierowca jest wysoki, to pojawi się problem z miejscem na nogi). Również bagażnik ma przyzwoitą pojemność (246 litrów), ponadto zdolności przewozowe samochodu można zwiększyć składając oparcie tylnej kanapy (otrzymujemy wówczas płaską podłogę).
Toyota GT 86 zaskakuje również... zużyciem paliwa. Niskim zużyciem paliwa. Oczywiście korzystanie z pełnego zakresu prędkości obrotowych i sprinty od świateł do świateł znajdą odbicie podczas wizyty na stacji benzynowej. Jeśli jednak wyjedziemy Toyotą poza miasto i będziemy względnie przestrzegać przepisów ruchu drogowego, korzystając przy tym nawet z dróg ekspresowych, to samochód spali około 7 litrów benzyny na 100 km. Trzeba przyznać, że to świetny wynik jak na sportowe auto z dwulitrową jednostką typu bokser, o zapłonie iskrowym, mocy 200 KM i z tylnym napędem.
Podsumowując, Toyocie wraz z Subaru udało się stworzyć bardzo ciekawy samochód. GT 86 i BRZ trafiają w niszę. W dzisiejszych czasach nie jest ona może wielka, ale jednak wciąż istnieją kierowcy, dla których rozkład mas jest bardziej istotny od przekątnej pokładowego ekranu dotykowego.
To do nich skierowana jest GT 86. Samochód lekki, z żywiołowo reagującym silnikiem, tylnym napędem, w którym można wyłączyć wszystkie systemy. Do tego dostępny w przyzwoitej cenie (od 120 tys. zł, co oznacza, że model ten właściwie nie ma konkurencji). Czy to nie brzmi ekscytująco?
Mirosław Domagała