Skoda Superb 2.0 TDI SportLine - wstydliwa cecha czeskiej piękności

Testowane przez nas samochody spod znaku Skody mają z reguły jedną wspólną wadę. Cena topowych wersji, zapewniających niczym nieskrępowaną radość z codziennej eksploatacji, zbyt mocno kontrastują z wizerunkiem czeskiego producenta w Polsce.

W ofercie marki jest jednak pewien model, którego - na tle aut oferujących zbliżoną przestrzeń, komfort i osiągi - uznać można za prawdziwą cenową okazję. Chodzi, rzecz jasna, o flagowego Superba.

Do naszej redakcji trafił niedawno bogato wyposażony egzemplarz z nowej serii "SportLine", której cenniki startują z pułapu 120 170 zł. Z zewnątrz auta wyróżniają się m.in. dedykowanymi obręczami kół ze stopów lekkich w rozmiarze 18 cali (w przypadku testowanego modelu 19 cali), czarnymi osłonami lusterek, subtelną tylną lotką czy - obniżonym o 15 mm prześwitem. W środku prosportowy charakter podkreślać mają - wykończone alcantarą - głęboko profilowane fotele z niezłym trzymaniem bocznym, trójramienna, wielofunkcyjna, kierownica czy nakładki na pedały ze stali nierdzewnej. Pakiet "SportLine" obejmuje też m.in. takie elementy wyposażenia, jak radio Boleno z 8-calowym, dotykowym wyświetlaczem, kolorowy wyświetlacz Maxi-DOT czy nastrojowe oświetlenie wnętrza Ambiente (kierowca wybrać może jeden z 10 kolorów).

Reklama

Samochody z "usportowionej" serii oferowane są wyłącznie w mocniejszych wersjach. Ofertę silnikową otwiera benzynowy 1.4 TSI o mocy 150 KM. Do wyboru są też: 1.8 TSI (180 KM) i 2.0 TSI oferowany w dwóch wariantach mocy: 220 KM i 280 KM. Zwolennicy diesli wybierać mogą między jednostką 2.0 TDI oferującą 150 KM lub 190 KM.

W testowym egzemplarzu pracował mocniejszy z silników wysokoprężnych, połączony z sześciostopniową, dwusprzęgłową, zautomatyzowaną przekładnią DSG i napędem 4x4. Ceny tak skonfigurowanego modelu startują od 153 670 zł. Jakie wrażenia pozostawiła po sobie flagowa czeska limuzyna? Z jednoznaczną oceną mamy pewien kłopot...

Auto zachwyca przestronnym wnętrzem, niezłym resorowaniem i bagażnikiem, którego pojemność - 625 l - najtrafniej określa słowo "przepastny". W "naszym" egzemplarzu o komfort dbały takie dodatki, jak adaptacyjny tempomat (opcja za 2800 zł), elektrycznie sterowane okno dachowe (dopłata 4500 zł), system nawigacji Columbus (6400 zł), czy - wyposażony w 12 głośników - zestaw audio Canton o mocy 610 Watt (2300 zł dopłaty). Lista "smaczków" obejmuje też np. kamerę cofania (1600 zł), elektryczną klapę bagażnika (800 zł) i podgrzewane fotele (1000 zł). W sumie, liczący piętnaście pozycji wykaz dodatków wywindował cenę prezentowanego auta do 184 370 zł. Dla przeciętnego Kowalskiego kwota wydaje się astronomiczna, ale porównując ją z podobnie wyposażonymi konkurentami, dojdziemy do wniosku, że to prawdziwa okazja. Jest jednak pewien haczyk...

Co ciekawe, nie dotyczy on ani kosztów, ani walorów użytkowych - te uznać można za dobre. Rozczarowują jednak osiągi, a - ściślej rzecz ujmując - oprogramowanie sterujące pracą dwusprzęgłowej przekładni DSG.

Suche dane techniczne nie dają najmniejszych powodów do narzekań. Dostępny w zakresie 1750-3250 obr./min maksymalny moment obrotowy, wynoszący równe 400 Nm, gwarantuje odpowiednią dynamikę. Z prawą stopą wciśniętą do oporu Skoda Superb 2.0 TDI 4x4 SportLine osiąga setkę w 7,6 s od startu i rozpędza się do prędkości 230 km/h. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia ze słusznych rozmiarów limuzyną - jest nieźle.

Niestety, podawane przez producenta osiągi nie korespondują z odczuciami kierowcy. Silnik - nazbyt skutecznie - trzyma na wodzy elektronika sterująca pracą skrzyni biegów. Tej wyraźnie brakuje precyzji, szybkości i "błyskotliwości" działania, do których przyzwyczaiły nas wcześniejsze generacje przekładni DSG. Nie sposób pozbyć się wrażenia, że Superb padł ofiarą psychozy strachu wywołanej aferą "diesel szwindel". Objawia się to tym, że podróżując z prędkościami rzędu 45-55 km/h auto - nazbyt chętnie - wrzuca piątkę, co skutkuje zredukowaniem prędkości obrotowej silnika do poziomu 1100-1200 obr./min. Taka jazda ma wpłynąć na zminimalizowanie apetytu na paliwo. Problem w tym, że - nawet w fabrycznie nowym aucie - czuć, jak wielkim obciążeniom poddawany jest wówczas układ korbowo-tłokowy i - redukujące drgania - koło dwumasowe. Na takie podejście można by jeszcze przymknąć oko, gdyby nie wyczuwalna niechęć skrzyni do wykonywania szybkich redukcji. By zmusić przekładnię do zrzucenia biegu nie wystarczy zdecydowane wciśnięcie gazu - prawą stopę musimy niemalże oprzeć o podłogę. Zapytacie co w tym złego? Zupełnie nic, ale w ten sposób zachowywały się przecież hydrauliczne przekładnie planetarne w początku lat dziewięćdziesiątych!

Oczywiście z irytującą cechą można sobie radzić wybierają tryb sportowy (w tym skrzynia pracuje dokładnie tak, jak byśmy sobie tego życzyli - ma to jednak niewiele wspólnego ze sportem) lub korzystając z łopatek przy kierownicy. Nie zmienia to jednak faktu, że - w naszym odczuciu - w przypadku Superba nazbyt ambitne podejście do kwestii spalania zaowocowało utratą największego atutu przekładni dwusprzęgłowch - błyskawicznej reakcji na żądania kierowcy. To prawda, że ważąca przeszło 1,6 tony limuzyna zużywa średnio około 8 l oleju napędowego na 100 km, ale charakterystyka pracy przekładni nie każdemu przypadnie do gustu.

Poza tym, trudno wskazać jakiekolwiek słabsze punkty nowego Superba. Auto jest bardzo dobrze wyposażone, obsługa wszystkich elektronicznych gadżetów jest dziecinnie prosta a wyposażenie bogate. Trzeba też docenić - typowe dla marki - "przemyślane rozwiązania": duże kieszenie w drzwiach, wieszaki na siatki w bagażniku czy chociażby dwa klimatyzowane schowki (przed pasażerem i w konsoli środkowej).

Jeżeli szukacie reprezentacyjnej, wygodnej limuzyny za rozsądne pieniądze Superb wydaje się być niezastąpiony. Pamiętajcie jedynie, że w przypadku diesla dwusprzęgłowa przekładnia zautomatyzowana (często - mylnie - nazywana automatem) działa właśnie tak, jak klasyczny automat. Nie jest to wada, ale przez ostatnie lata DSG przyzwyczaiły nas do czegoś więcej!

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Skoda Superb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy