Skoda Octavia RS 2.0 TDI - test długodystansowy
Nasza długodystansowa Octavia pokonała 30 000 km. Pomimo że jeździ nią wielu kierowców, czasami bardzo forsownie – auto omijają problemy.
Jak wygląda w rzeczywistości awaryjność Octavii? Okazuje się, że całkiem nieźle. Pomimo, że nasz długodystansowy samochód ma najbardziej wysiloną wersję silnika 2.0 TDI o mocy 170 KM, filtr cząstek stałych i w częstych podróżach do Niemiec poganiany jest do ponad 220 km/h - nic złego się nie dzieje.
Zanotowane przez nas awarie do poważnych nie należą. Otóż spaliła się jedna z żarówek podświetlenia tablicy rejestracyjnej, kilka razy z niewiadomych powodów same otworzyły się wszystkie szyby podczas jazdy, a na mrozie klapka wlewu paliwa potrafiła przymarzać do swej uszczelki.
Po wielu sygnałach od czytelników w sprawie awarii filtrów cząstek stałych w przeróżnych dieslach oczekiwaliśmy się, że i w Skodzie coś się może przydarzyć. Mimo pokonania tak długiego dystansu nic się jednak nie dzieje. To dowód, iż koncernowi VW udało się opanować niełatwą technologię DPF.
Podczas dłuższych wyjazdów nie można nie docenić wygody wnętrza Octavii w wersji RS. Jej głęboko wyprofilowane fotele nie tylko zapewniają dobre podparcie na zakrętach, ale przede wszystkim są bardzo wygodne. Wprost trudno sobie przypomnieć drugi model samochodu, z którego po 1000 km wysiadałoby się w tak dobrej kondycji. Długie podróże pozwoliły nam dokładnie określić zużycie paliwa tego auta. Przy bardzo spokojnej jeździe można uzyskać wynik około 5 l/100 km. Dynamicznie poganiany samochód spalał w trasie około 7 l/100 km, natomiast na niemieckiej autostradzie przy stałej prędkości 200 km/h zużycie wynosiło 9,7 l/100 km. Szczególnie ten ostatni wynik budzi uznanie. To, co nam niezbyt przypadło do gustu w testowanej Skodzie, to połączenie silnika TDI oraz skrzyni dwusprzęgłowej DSG. Wydaje się, że ta przekładnia o wybitnie sportowym charakterze lepiej współpracuje z silnikami benzynowymi. Tu zbyt często zmusza silnik Diesla do pracy przy nietypowych dla niego obrotach. DSG to jednak element, z którego można zrezygnować kupując nowe auto.
ASO nie miało zbyt wiele pracy
Wizyta na rutynowym przeglądzie przy przebiegu 30 000 km nie ujawniła żadnych problemów. Wymieniono olej, niezbędne filtry oraz sprawdzono stan hamulców. Dopiero po przekroczeniu 30 000 km trzeba było udać się na wymianę wycieraczek oraz żarówki podświetlenia tablicy rejestracyjnej.
Przegląd po 30 tys. km:
- wymiana oleju
- wymiana filtra oleju
- weryfikacja stanu tarcz
- klocków hamulcowych
- wymiana filtra kabinowego
- sprawdzenie płynu chłodniczego
- diagnostyka komputerem
- sprawdzenie płynu chłodniczego
- sprawdzenie zawieszenia
Koszt: 860 zł (materiały i robocizna)
Plusy:
- Jeżeli po 1000 km wysiadamy z samochodu bez bólu pleców, to znaczy, że fotele zaprojektował prawdziwy specjalista.
- Światła to mocna strona Skody. Plus za oszczędny spryskiwacz reflektorów - uruchamia się raz na pięć cykli spryskiwania szyby.
Minusy:
- Połączenie silnika TDI i skrzyni DSG nie jest optymalne. Skrzynia zbyt często zmusza silnik do gwałtownych zmian obrotów.
- Wada każdej Octavii: w menu komputera pokładowego brak polskiego języka. Czy rynek portugalski jest rzeczywiście ważniejszy?
Marcin Klonowski