Skoda Octavia 1.5 TSI. Rozpoczynamy test długodystansowy
Skoda Octavia z silnikiem 1.5 TSI i wersji Sportline to samochód, który trafił do naszej redakcji na test długodystansowy. W ciągu najbliższych tygodni samochód będzie pełnił rolę redakcyjnego "wołu roboczego", dzięki czemu poznamy jego wszystkie wady i zalety.
Nasza "testówka" to samochód z nadwoziem typu liftback, pomalowanym w rzucający się oczy, opcjonalny kolor o nazwie "pomarańczowy Phoenix" i w wyróżniającej się sportowymi dodatkami wersji Sportline.
Skoda Octavia napędzana jest silnikiem 1.5 TSI wyposażonym w technologię typu mild hybrid. O co chodzi w tym rozwiązaniu? Niewielki silnik elektryczny pełni rolę alternatora i rozrusznika, a wśród jego możliwości jest chwilowe wzmocnienie silnika spalinowego podczas przyśpieszania. Auto potrafi również odzyskiwać energię podczas hamowania oraz "żeglować" z wyłączonym silnikiem spalinowym.
I co najważniejsze, tego typu rozwiązanie jest stosunkowo tanie. Octavia mild hybrid ma skrzynię automatyczną jest tylko o kilka tysięcy droższa od wersji 1.5 TSI bez układu MHEV i z manualną przekładnią.
Auto zapewnia więcej niż dobre osiągi, przyspieszając do 100 km/h w 8,5 s. Spalanie natomiast, według danych fabrycznych, to średnio niecałe 6 l/100 km, co z pewnością zweryfikujemy podczas naszego testu.
Obecna generacja Octavii zachowała wszystkie cechy, dzięki którym samochody przez lata podbijał serca i portfele Polaków. Głównie chodzi tu o pozbawione ekstrawagancji, stonowane nadwozie, obszerne wnętrze i bagażnik, który bez problemu pomieści wakacyjne bagaże całej rodziny (imponujące 600 l pojemności).
Warto zwrócić uwagę, że Octavia to samochód, który można uznać za atrakcyjnie wyceniony, szczególnie jeśli porównamy ją z konkurencją. Ceny tego modelu zaczynają się już (i śmiało można użyć tego słowa) od 100 200 zł, a mówimy przecież o samochodzie pozycjonowanym ponad klasą kompaktową, pod wieloma względami zahaczającym o klasę średnią.
Oczywiście nasz redakcyjny egzemplarz to już pojazd znacznie lepiej wyposażony i droższy, ale w dobie szalejących podwyżek cenę około 150 tys. zł wciąż można uznać za godną rozważenia. Oczywiście nadal mając w głowie ceny samochodów konkurencyjnych, a nie przeciętną polską płacę.
Jak sprawdzi się Octavia podczas dalszych wyjazdów i codziennej miejskiej eksploatacji? Przekonamy się już wkrótce.