Skoda Octavia 1.5 TSI m-HEV. Mała hybryda, potężne oszczędności
Skoda Octavia z silnikiem 1.5 TSI z technologią miękkiej hybrydy to model, który udowadnia, że samochody spalinowe mogą zadowalać się naprawdę minimalnymi ilościami paliwa i wcale nie jest do tego potrzebna droga, zaawansowana elektryfikacja.
Skoda Octavia IV generacji nie jest już najnowszą konstrukcją. Samochód został zaprezentowany pod koniec 2019 roku, a do sprzedaży trafił na początku roku 2020. Produkcja jednak rozkręcała się powoli, na przeszkodzie stała pandemia i późniejszy kryzys półprzewodnikowy.
Octavia jest więc na rynku już od kilku lat, ale mimo tego, nie zdążyła się opatrzeć. Duża w tym zasługa stylizacji, auto szczególnie z tyłu wygląda dynamicznie i od osób mniej obeznanych z motoryzacją, samochód wywoływał pytania typu "co to za BMW". Stylizacja faktycznie godna jest samochodów sportowych, uwagę przekuwają ostro zarysowane tylne światła, czy subtelny spojler, stanowiący element wyposażenia pakietu SportLine.
Za to z przodu Octavia nie wygląda już tak imponująco, mamy do czynienia z ewolucją rozwiązań stosowanych w poprzedniej generacji. Charakterystyczny kształt ma zarówno osłona chłodnicy, jak i reflektory. Jednym słowem, patrząc na Octavię z przodu raczej nikt nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia ze Skodą.
Rozmiarami Octavia, jak zwykle, stoi nieco pomiędzy segmentem kompaktowym a klasą niższą-średnią. Samochód ma 469 cm długości i 183 cm szerokości. Kluczowy dla ilości miejsca w kabinie jest rozstaw osi, który mierzy niemal 269 cm. Pojemność bagażnika, znów typowo dla Octavii, jest potężna i wynosi 600 litrów.
Kabina jest obszerna i wykończona w zdecydowanej większości materiałami wysokiej klasy. W tych miejscach, które najczęściej się dotyka, plastyki są miękkie. Samochód wyposażono w ekran cyfrowych zegarów i wolnostojący ekran systemu infotainment.
Sam system Skody należy do najlepszych na rynku pod względem ergonomii. Menu nie jest przesadnie rozbudowane, a większość elementów, nawet rzadko używanych, można stosunkowo szybko znaleźć. Szkoda, że za pomocą dotykowego ekranu obsługuje się również klimatyzację, na szczęście najważniejsze przyciski są stale widoczne na ekranie.
Po uruchomieniu samochodu system "wstaje" naprawdę szybko. Obsługa jest płynna i bez zacięć. W ciągu kilkumiesięcznego testu kilka razy zdarzyło się, że podczas jazdy system samoczynnie się restartował, zawsze gdy był używany interfejs Android Auto (połączenie bezprzewodowe).
W kabinie nie brakuje schowków, w drzwiach zabudowano parasol, auto posiada opcjonalną ładowarkę indukcyjną dla smartfonów oraz dwa gniazda typu USB-C. Takiego gniazdka brakuje z tyłu, również sterowanie klimatyzacją z tyłu jest jednostrefowe.
Testowany egzemplarz napędzany jest przez silnik 1.5 TSI z technologią miękkiej hybrydy, u Skody nazywanej m-HEV. To najtańsze i najmniej skomplikowane z hybrydowych rozwiązań, które udowodniło, że wyposażony w nie silnik może zadowalać się naprawdę minimalnymi ilościami paliwa.
Głównym elementem instalacji jest niewielki silnik elektryczny (o mocy kilku KM), który jest zintegrowany z rozrusznikiem i alternatorem. Jego rola sprowadza się do wspomagania przyśpieszania (dodatkowe kilkadziesiąt Nm, dostępnych w najniższym zakresie obrotów - między 1000 a 1800 obr/min) oraz do utrzymywania prędkości podczas jazdy ze stałym, niewielkim obciążeniem, czy wręcz - po zdjęciu nogi z gazu (tzw. żeglowanie).
Silnik czerpie energię z umieszczonego pod fotelem pasażera akumulatora litowo-jonowego pojemności 0,6 kWh, który jest ładowany podczas hamowania (bez możliwości doładowania z zewnętrznego źródła prądu). Odzyskana energia pozwala później żeglować z wyłączonym silnikiem, ewentualnie silnik spalinowy dłużej będzie wyłączony podczas postoju na światłach (system start-stop).
Silnik generuje 150 KM (w zakresie 5000-6000 obr/min) i 250 Nm (w zakresie 1500-3500 obr/min), dzięki czemu Octavia rozpędza się do 100 km/h w 8,5 s oraz może osiągnąć prędkość 230 km/h. Warto dodać, że system MHEV jest dostępny wyłącznie w samochodach wyposażonych w zautomatyzowaną skrzynię dwusprzęgłową DSG.
Samochód bardzo chętnie przyśpiesza od samego początku, do tego stopnia, że chcąc np. szybko włączyć się do ruchu, może w sposób niezamierzony "pisnąć" kołami, a to nie jest oczywiste w aucie z automatyczną skrzynią biegów.
Jak we wszystkich samochodach, które dziś obowiązkowe wyposażone są w system Start-Stop, silnik Octavii wyłącza się na postoju. W aucie z technologią m-HEV jednostka napędowa może dłużej pozostać wyłączona, zaś ponowny rozruch jest szybszy.
Jednak najbardziej zauważalna obecność systemu MHEV to tzw. żeglowanie. Po zdjęciu nogi z gazu silnik spalinowy gaśnie, a samochód utrzymuje lub bardzo powoli wytraca prędkość. W tym czasie systemy pokładowe są podtrzymywane prądem z akumulatora systemu MHEV, a paliwo w ogóle nie jest zużywane.
Z jakim więc zużyciem paliwa trzeba się liczyć podczas jazdy Skodą Octavią 1.5 TSI m-HEV? Podczas jazdy drogami ekspresowymi (120 km/h) samochód zużywał 5,2 - 5,3 l benzyny na 100 km. Jazda z prędkościami autostradowymi (140 km/h) daje zużycie na poziomie 6,3-6,4 l/100.
Za to jadąc drogami krajowymi z przepisowymi prędkościami rzędu 90 km/h uda się osiągnąć wynik niewiele przekraczający 4 l/100 km. Nawet w najgorszych krakowskich korkach komputer niezwykle rzadko pokazywał wartości rzędu 10 l/100 km, zwykle było to od 8,5 do 9 l/km.
Cennik Octavii otwiera samochód z silnikiem 1.0 TSI o mocy 110 KM w wersji Active za 100 200 zł. W wersję Sportline trzeba zapłacić minimum 135 850 zł, z testowanym napędem hybrydowym - 142 850 zł.
Testowany samochód posiadał jednak szereg wyposażenia dodatkowego. Dopłaty wymaga m.in. piękny pomarańczowy lakier (4550 zł), system Travel Assist (2850 zł), wyświetlacz HUD (2750 zł), system bezkluczykowy Kessy Full (1100 zł) czy pakiet Sportline Selection (5550 zł, obejmuje m.in. spryskiwacze reflektorów, szyby dźwiękochłonne, podgrzewaną kierownicę, oświetlenie ambientne i adaptacyjny tempomat do 210 km/h). W sumie koszt wyposażenia dodatkowego wyniósł 23 200 zł.
Testowany, widoczny na zdjęciach egzemplarz kosztuje więc 166 tys. zł, ale jest właściwie kompletnie wyposażony, brakowało mu jedynie elektrycznie sterowanych foteli i kamery cofania.
Octavia IV generacji z napędem mikrohybrydowym to samochód pojemny, wygodny, dobrze wyglądający oraz spalający niewielkie ilości paliwa. Czy to wystarczające atuty by wydać na niego powyższą kwotę? To już każdy musi ocenić samodzielnie.