Skoda lepsza od Volkswagena? A jeszcze kilka lat temu...

W ciągu ostatnich kilkunastu lat Skoda poczyniła niezwykły wręcz postęp. O ile w pierwszym okresie po przejęciu przez Volkswagena traktowana była trochę jak ubogi krewny, o tyle obecnie samochody czeskiej marki właściwie niczym nie ustępują produktom sygnowanym przez niemieckiego producenta.

Jeszcze kilka lat temu wiele nowych systemów bezpieczeństwa czy wspierania kierowcy nie było oferowanych w samochodach Skody, zostały bowiem zarezerwowane dla Volkswagena. Ale to już przeszłość. Dziś Skoda imponuje bogatym, nowoczesnym wyposażeniem, czego dowodem może być Kodiaq, który od pewnego czasu jest już testowany w naszej redakcji.

Przypomnijmy, że jest to Kodiaq w wersji Sportline, z napędem wszystkich kół, dwusprzęgłową przekładnią DSG oraz benzynowym silnikiem 2.0 TSI o mocy 180 KM.

Jakie wyposażenie znajdziemy na pokładzie tego samochodu? Po zajęciu miejsca za kierownicą uwagę przyciąga umieszczony na konsoli środkowej dotykowy ekran systemu Columbus o przekątnej 9,2 cala. Stanowi on centrum zarządzania systemem infotainment, a tym samym - właściwie wszystkimi systemami samochodu.

Reklama

Jedną z istotnych funkcji jest nawigacja. W Kodiaq znajdziemy mapy Google'a, dostępny jest np. widok satelitarny (przy czym w samochodzie musi być zainstalowana karta SIM, umożliwiająca połączenie z internetem). Wybór miejsca docelowego może odbywać się za pomocą dotykowej klawiatury, ale również głosowo. Co ciekawe, nie trzeba wcale formułować precyzyjnych komend. Można używać zdań typu - "Jedź do" (i tutaj adres), "Wybierz numer do" czy też "ustaw stację" (radiową). Uczciwie trzeba jednak powiedzieć, że rozpoznawanie mowy nie działa tak do końca idealnie i czasem jest problem w rozpoznaniem czy to adresu czy nawet stacji radiowej (np. RMF).

Za pomocą ekranu dotykowego można wybrać jeden z kilku trybów pracy samochodów (tzw. Driving Mode Select). Kierowca ma do dyspozycji tryby Normal, Sport, Comfort i Individual. W każdym z nich inna jest reakcja na gaz, sposób tłumienia amortyzatorów, zmienia się wspomaganie kierownicy  czy zakres obrotów, przy których następuje zmiana biegów. W trybie Individual istnieje możliwość połączenia np. sportowego wspomagania kierowcy z normalnym trybem pracy skrzyni biegów i komfortowym zawieszeniem.

Niezwykle przydatnym urządzeniem jest adaptacyjny tempomat. W testowanym Kodiaqu działa w zakresie do 0 do 210 km/h. Dzięki niemu auto utrzymuje zadaną prędkość oraz reaguje na przeszkody, co oznacza, że nie tylko dodaje gazu, ale również  hamuje. Dzięki temu tempomat może wykorzystywać nie tylko na autostradach, ale również na drogach krajowych, podczas jazdy w kolumnie samochodów.

System Lane Assist z układe Blind Spot Detect to dwa rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa czynnego. Pierwszy potrafi przejąć kierowanie i utrzymać auto na pasie ruchu (warunkiem są dobrze namalowane linie), gdy kierowca się zagapi lub np. przyśnie. Oczywiście nie pełni on funkcji jazdy autonomicznej i jeśli kierowca nie zareaguje na wykonaną korektę toru jazdy w kabinie rozlegnie się sygnał ostrzegawczy.

Z kolei Blind Spot Detect monitoruje ruch na pasach z lewej i prawej strony, wykrywając samochody znajdują się w tzw. martwym kącie (na wysokości tylnego słupka), światełkiem na lusterku ostrzegając przed ryzykiem zajechania drogi.

W samochodzie znajdziemy również układ Auto Light Assis, który automatycznie wyłącza światła drogowe po wykryciu innego pojazdu (i częto robi to szybciej niż jest w stanie zrobić kierowca). Z kolei układ Travel Assist wykrywa znaki drogowe i informuje kierowcę o obowiązujących w danym miejscu ograniczeniu prędkości.

Skoda Kodiaq to duży SUV, dlatego kierowcy na pewno docenią system Area View Camera, który składa się z systemu kamer obejmujących przestrzeń 360 stopni wokół samochodu. Podczas parkowania możliwe jest obserwowania samochodu "z góry", w razi potrzeby można również powiększyć obraz z dowolnej kamery.

Możliwe jest również wyposażenie Skody Kodiaq w system automatycznego parkowania, chociaż akurat w testowanym samochodzie tego rozwiązania zabrakło. Znalazł się natomiast system ostrzegania o ruchu poprzecznym, który przydaje się podczas wyjeżdżania tyłem z miejsca postojowego znajdującego się prostopadle o drogi. System nie tylko ostrzeże o nadjeżdżających autach, ale w razie potrzeby sam włączy hamulce.

W testowanym aucie znajdziemy również  inne, niezbyt skomplikowane, ale bardzo przydatne podczas codziennej jazdy systemy. Wymienić tu trzeba np. system bezkluczykowego dostępu do samochodu (z podnoszeniem elektrycznie sterowanej klapy bagażnika stopą), automatycznych wycieraczek (doceni to każdy kto podczas wyprzedzania dostał na przednią szybę strumień wody spod kół ciężarówki) czy też czujnik zmierzchu, dzięki któremu kierowca nie musi pamiętać o przełączaniu świateł do jazdy dziennej na światła mijania.

Współczesne samochody Skody mogą być więc doskonale wyposażone, a dzięki temu bezpieczne. Niestety, ma to swoją cenę. Testowany przez nas egzemplarz z dodatkowym wyposażeniem kosztuje 190 tys. zł. Jak na polskie warunki to bardzo wysoka cena.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy