Mercedes S 560 4Matic L - wzór komfortu
Mimo zmian, jakie zaszły m.in. pod maską topowego Mercedesa, klasa S nie zmienia kursu. Jej cel pozostaje ten sam: zapewnić pasażerom maksymalny komfort.
Aktualna odsłona klasy S, model W222, jest w produkcji od 2013 r. I choć nie zdążyła się jeszcze zestarzeć - wciąż wygląda atrakcyjnie, a jej design jest spójny z resztą gamy Mercedesa - doczekała się liftingu. Odmienona "eska" wyróżnia się większym i inaczej stylizowanym grillem, zmieniono też przednie oraz tylne światła i zderzaki. W kabinie najłatwiej zauważyć nową kierownicę. Inaczej wyglądają też ekrany i panel przed podłokietnikiem.
Sprawdziliśmy, na co stać odświeżoną klasę S. W teście nowa wersja S 560.
Nowy silnik
Oznaczenie 560 nie jest w tym modelu niczym nowym. W drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku i na samym początku lat 90. nosiły je najmocniejsze odmiany klasy S W126. Wtedy jednak odzwierciedlało ono pojemność skokową silnika, dziś nie ma z nią nic wspólnego. Wystarczy wspomnieć, że dotychczasową odmianę S 500 z silnikiem 4.7 zastąpiła wersja S 560, w której jednostka ma tylko 4,0 l pojemności.
Ale nie jest to zmiana na gorsze. Wszak silnik ten napędza piekielnie szybkie S 63 AMG i Mercedesa-AMG GT, a od niedawna także Astona Martina DB11. Co prawda tu rozwija "tylko" 469 KM i 700 Nm (S 63 ma 612 KM i 900 Nm), ale to i tak o 14 KM lepiej niż w S 500 - i znacznie więcej niż potrzeba do sprawnego poruszania się tą ponaddwutonową limuzyną.
Według producenta samochód powinien rozpędzać się od 0 do 100 km/h w zaledwie 4,6 s. I dokładnie tyle zajęło mu to w trakcie naszych pomiarów. Przy tak poważnej masie auta to naprawdę świetny wynik. A zarazem o 0,2 s lepszy niż w modelu S 500 4Matic L sprzed liftingu.
Ale zza kierownicy osiągi tego Mercedesa wcale nie robią piorunującego wrażenia. Tu wszystko dzieje się majestatycznie. Auto lekko zadziera przód, rusza bez pisku opon i wyjątkowo płynnie rozpędza się, nie szarpiąc przy zmianach biegów. Brzmienie silnika jest przyjemne, ale ani na chwilę nie staje się nachalne - donośny ryk i strzały z wydechu zarezerwowano dla wersji AMG.
Deklarowane przez Mercedesa średnie zużycie paliwa na poziomie 8,5 l/100 km jest nieosiągalne - tyle S 560 zużywa w trasie (przy prędkościach poniżej 100 km/h). Na autostradzie spalanie przekracza 11 l na 100 km, a w gęstym ruchu miejskim sięga co najmniej 17,5 l/100 km.
Stare zwyczaje
Przy okazji liftingu zmianom nie uległo zestrojenie układu jezdnego klasy S - absolutnym priorytetem pozostał komfort jazdy. Wystarczy przejechać kilka kilometrów, by zauważyć, że Mercedes nadal wyprzedza pod tym względem najbliższych rywali - Audi A8 i BMW serii 7. Nawet gdy auto - jak testowany egzemplarz - porusza się na opcjonalnych, 20-calowych kołach (seryjne mają 18 cali), jego pneumatyczne zawieszenie wręcz pochłania wszelkie wstrząsy. Także te największe. Podróżni odczuwają przy tym co najwyżej delikatne bujnięcia nadwozia.
Inna sprawa, że takie nastawy zawieszenia zniechęcają do dynamicznej jazdy. Bo choć topowy Mercedes prowadzi się pewnie i bezpiecznie, a zaawansowana elektronika dba o jego stabilne zachowanie w zakrętach, to model ten zupełnie nie sprawdza się podczas szybkiego pokonywania krętej trasy. Układ kierowniczy nie daje dobrego wyczucia przednich kół, nadwozie wyraźnie wychyla się przy gwałtownych manewrach, a gdy któraś z opon minimalnie straci przyczepność, do akcji wkracza czuły układ stabilizacji toru jazdy.
Jeśli zatem ktoś poszukuje dynamicznej limuzyny, najlepiej niech zdecyduje się na wersję sygnowaną przez AMG lub wybierze się do konkurencji.
S 560 jest za to idealnym wyborem dla osób ceniących wygodę podróżowania. Oprócz fantastycznie skutecznego zawieszenia zapewniają ją także niesamowicie komfortowe fotele, doskonałe wyciszenie kabiny oraz obfite wyposażenie.
Co najmniej bogato
Do niedawna najwięcej nowoczesnych systemów wsparcia kierowcy w gamie Mercedesa oferowała nie topowa klasa S, lecz nowsza klasa E. Przy okazji liftingu wszystko wróciło do normy i znów pod tym względem bryluje "eska".
Nabywca otrzymuje zatem 7 poduszek powietrznych i może dokupić 4 kolejne (boczne z tyłu i ukryte w tylnych pasach). Jest i system stabilizujący pojazd przy bocznym wietrze. Za dopłatą można mieć także m.in. asystenta jazdy nocnej (system noktowizyjny) albo układ pozwalający na półautonomiczną jazdę - przez pewien czas utrzymuje auto na swoim pasie, zachowując stałą odległość od poprzedzającego pojazdu. A po przytrzymaniu dźwigienki kierunkowskazu sam zmienia pas. Inny opcjonalny system pozwala na zdalne parkowanie lub wyjazd z miejsca parkingowego. Dopłaty nie wymagają za to pneumatyczne zawieszenie, automatyczne domykanie drzwi czy elektrycznie ustawiane fotele i kolumna kierownicy.
NADWOZIE I WNĘTRZE
+ wciąż atrakcyjny design, duża przestronność, świetnie wykończona i bardzo skutecznie wyciszona kabina, wyjątkowo wygodne fotele
- parkowanie utrudnione przez spore rozmiary i dużą średnicę zawracania
UKŁAD NAPĘDOWY
+ kultura pracy silnika, szybko i bardzo płynnie zmieniający biegi automat, świetne osiągi, przyjemne brzmienie jednostki napędowej
- duże zużycie paliwa, wolna reakcja na kickdown
WŁAŚCIWOŚCI JEZDNE
+ niezrównany komfort jazdy (i to bez opcjonalnego zawieszenia Magic Body Control), pewne prowadzenie, duża stabilność przy wysokich prędkościach
- układ jezdny zniechęcający do dynamicznej jazdy
WYPOSAŻENIE I CENA
+ bogate wyposażenie standardowe, bardzo bogata lista dodatków, obejmująca właściwie wszystkie współczesne systemy wsparcia kierowcy
- wysoka cena
Topowy model Mercedesa pozostał najbardziej komfortową limuzyną na rynku (nie licząc "grających" w zupełnie innej lidze Bentleya i Rolls Royce'a), a nawet nieco zwiększył swoją przewagę dzięki najnowszym systemom wsparcia kierowcy. Wisienką na torcie jest nowy silnik o potężnej mocy i niebywałej kulturze pracy.
Tekst: Marcin Laska, zdjęcia: Krzysztof Paliński