Mercedes EQA 300 4MATIC zmienił się niezauważalnie, ale głównie na gorsze
Najmniejszy elektryczny Mercedes, czyli model EQA, debiutował na rynku trzy lata temu, a w ubiegłym roku przeszedł drobną modernizację. To, czy owe zmiany są w ogóle dla kierowcy zauważalne, sprawdzałem testując „środkową” odmianę EQA 300 4MATIC. Wnioski nie są niestety do końca pozytywne.
Spis treści:
Co zmieniło się w Mercedesie EQA po modernizacji?
Jeśli nie przyglądaliście się ostatnio uważnie Mercedesowi EQA sprzed face liftingu, to raczej nie zauważycie, czym wyróżnia się testowany egzemplarz po modernizacji. I trudno byłoby was winić, ponieważ reflektory pozostały niezmienione, zaś wygląd czarnego panelu (imitującego osłonę chłodnicy) oraz zderzaka w modelach Mercedesa mogą różnić się zależnie od wybranej konfiguracji.
Najłatwiej nowe EQA rozpoznać właśnie po owym panelu, który wcześniej miał chromowaną obwódkę lub podwójną poziomą linię, nawiązujące do klasycznych osłon chłodnicy w spalinowych Mercedesach. Obecnie upodobniono ją do tych stosowanych w elektrykach niemieckiego producenta, a więc wykończoną srebrnym motywem gwiazdy. Zderzak z kolei (w testowanym egzemplarzu bardziej agresywny, będący częścią pakietu AMG) do złudzenia przypomina poprzednio stosowany, lecz producent zapewnia, że został przeprojektowany i "podkreśla optyczną szerokość przedniego pasa".
Pozostałe zmiany to nowe wypełnienie tylnych świateł oraz inaczej poprowadzona srebrna listwa tylnego zderzaka. Nowe są też wzory felg aluminiowych (w testowanym egzemplarzu 20-calowych). Ogólnie rzecz biorąc, różnice po modernizacji są jedynie kosmetyczne i nie sprawią, że ktoś zmieni swoje pozytywne lub negatywne zdanie na temat prezencji EQA. Faktem jest jednak, że teraz jego stylistyka jest bardziej spójna z większymi modelami.
Wnętrze Mercedesa EQA zmieniło się symbolicznie, ale za to na minus
O żadnej rewolucji nie ma mowy także we wnętrzu, choć tutaj akurat najważniejsze zmiany są niestety na gorsze. Po pierwsze inna jest kierownica - taka, jaką znamy już dobrze z innych modeli marki (w testowanym egzemplarzu była to kierownica sportowa z podwójnymi ramionami).
Wygląda ona nowocześnie i wbrew pozorom nie jest dotykowa, a wybór poszczególnych opcji wymaga wciskania pola z odpowiednim symbolem. Dotykowe są tylko touchpady do ustawień zegarów, centralnego ekranu oraz do płynnej regulacją głośności. Nie działa to źle, ale stosowane poprzednio metalizowane przyciski i pokrętło były wygodniejsze w obsłudze.
Druga istotna zmiana to rezygnacja z centralnego touchpada. Nie był on najlepszym rozwiązaniem do obsługi centralnego ekranu (znacznie lepiej sprawdzało się fizyczne pokrętło), ale można było wygodnie oprzeć nadgarstek na znajdującej się przed nim podpórce i w wygodnej pozycji szukać interesujących nas opcji. Obecnie centralny ekran obsługujemy tylko gładzikiem na kierownicy lub dotykowo, co wymaga dalekiego sięgania ręką. Wraz z touchpadem zniknęły także skróty do najważniejszych pozycji w systemie, jak nawigacja, media, czy ustawienia pojazdu, co dodatkowo utrudnia sprawne poruszanie się w gąszczu menu.
Co dostaliśmy w tym miejscu w zamian? Płytką, gumowaną półeczkę na drobiazgi. Dobrze, że chociaż pozostawiono metalizowane pokrętło głośności. Plusem jest natomiast to, że centralny ekran o przekątnej 10,25 cala jest teraz oferowany seryjnie (wcześniej standardem był wyświetlacz 7-calowy).
Listę nowości we wnętrzu Mercedesa EQA zamyka możliwość zamówienia wykończenia drewnem limonkowym o otwartych porach. Naturalne drewno z wyczuwalną pod palcami strukturą to zawsze miły dodatek, choć wizualnie niezbyt pasował do czarnego wnętrza testowanego egzemplarza. Wybierając jednak jasne wykończenie, nowe drewno prezentować się będzie bardzo korzystnie. Poza tym wnętrze EQA pozostało bez zmian.
Dobre wrażenie robi obszycie (sztuczną) skórą górnej części deski rozdzielczej oraz drzwi, gorsze - twarde plastiki dolnych partii kokpitu. Nie zapominajmy jednak, że mowa o samochodzie kompaktowym. Szlachetności wnętrzu starają się nadać metalizowane nawiewy oraz detale, a także sporo elementów pokrytych lakierem fortepianowym. Ten ostatni dobrze niestety wygląda tylko w nowym aucie.
Pod względem ilości miejsca Mercedes EQA jest zupełnie zadowalający jak na tę wielkość samochodu. Również na tylnej kanapie, której wyprofilowanie sugeruje, że najlepiej sadzać tam maksymalnie dwie osoby, ale ewentualny trzeci pasażer doceni niemal płaską podłogę. Bardzo przeciętnie wypada za to bagażnik - 340 l to skromna wartość jak na SUV-a mierzącego 446 cm długości. Bliźniaczy spalinowy GLA oferuje niemal 100 l więcej miejsca na bagaże.
Mercedes EQA 300 4MATIC - osiągi oraz wrażenia z jazdy
Testowana wersja silnikowa to wariant środkowy w gamie EQA, a takie odmiany zwykle stanowią najlepszy kompromis. 300 4MATIC napędzany jest przez dwa silniki o łącznej mocy 228 KM, które pozwalają na przyspieszenie do 100 km/h w 7,7 s. Dynamika jest już naprawdę niezła, a napęd na wszystkie koła docenimy nie tylko na śniegu, ale i na mokrej nawierzchni. Nieźle wypada także deklarowany zasięg na poziomie 457 km, ale jest to najgorsza wartość w gamie. To dlatego, że zarówno bazowy 250+ (190 KM) jak i najmocniejszy 350 4MATIC (292 KM), mają nieco większą baterię (70,5 kWh netto zamiast 66,5 kWh). W efekcie oferują 560 oraz 475 km zasięgu.
Jeśli chodzi o wrażenia z jazdy, to EQA 300 4MATIC trudno cokolwiek zarzucić. Samochód jest naprawdę dynamiczny i, jak to elektryk, potrafi żywiołowo reagować na mocniejsze dodanie gazu. Prowadzi się przy tym bardzo pewnie, chętnie pokonując szybkie zakręty i długo pozostając neutralnym, co jest zasługą niskiego środka ciężkości. Niestety odpowiedzialna za niego bateria, to jednocześnie przyczyna sporej masy własnej, wynoszącej 2,1 t. Podczas codziennej, nawet dość dynamicznej jazdy, EQA nie sprawia jednak wrażenia ociężałego.
Osoby lubiące szybszą jazdę, mogą rozważyć dopłacenie do adaptacyjnego zawieszenia, dającego możliwość utwardzenia. Standardowy układ jezdny jest jednak dobrym kompromisem między prowadzeniem, a komfortem podróżowania. Gorzej radzi sobie tylko z krótkimi, poprzecznymi nierównościami, ale w przypadku testowanego egzemplarza była to także "zasługa" 20-calowych felg i stosunkowo niedużego profilu opon.
Jaki zasięg ma Mercedes EQA i ile kosztuje ładowanie?
Jak już wspomniałem, testowana odmiana ma najmniejszy zasięg w gamie EQA, ale nadal jest on zadowalający. Po pełnym naładowaniu baterii komputer pokładowy pokazał zasięg nieco ponad 400 km i osiągnięcie takiego wyniku podczas codziennej jazdy miejskiej (acz bez korków) jest jak najbardziej możliwe. Warto dodać, że przy okazji modernizacji symbolicznie poprawił się zasięg EQA (w testowanej odmianie o 20 km), co uzyskano za sprawą poprawionej aerodynamiki oraz opon o niższych oporach toczenia. Pojawiła się też funkcja maksymalizacji zasięgu, pozwalająca ograniczyć zużycie prądu przez elementy wyposażenia.
Bez zmian pozostała natomiast maksymalna moc z jaką można ładować najmniejszego elektryka Mercedesa. 100 kW to w obecnych czasach przeciętna wartość, ale możliwość naładowania baterii od 10 do 80 proc. w 32 minuty jest akceptowalnym wynikiem. Chcąc jednak mieć auto w pełni naładowane, poczekacie przy ładowarce nawet godzinę. Uzupełnienie energii w EQA do pełna na stacji szybkiego ładowania to wydatek około 200 zł (zależnie od operatora), co daje koszt przejechania 100 km na poziomie około 50 zł. Natomiast ładując samochód w domu, zapłacimy około 80 zł za pełną baterię (zależnie od naszej taryfy).
Mercedes EQA - cena i konkurenci
Zmodernizowany Mercedes EQA różni się tylko kosmetycznie od swojego poprzednika. Niestety najważniejsze zmiany są na minus (trudniejsza obsługa systemu infotainment), ale z drugiej strony nie są to różnice znaczące. Jeśli nie jeździliście egzemplarzem sprzed modernizacji, raczej nie zwrócicie na to uwagi. Kwestia poprawionego zasięgu jest oczywiście warta odnotowania, ale mówimy tu o jedynie symbolicznej poprawie.
Ogólnie jednak EQA nadal jest więc ciekawą propozycją dla osób szukających stosunkowo niedużego, elektrycznego SUV-a, dobrze sprawdzającego się w mieście, ale i poza nim. Osoby, którym zależy na dobrym zasięgu powinny wybrać odmianę 250+, pozwalającą bezstresowo przejechać trasę Kraków-Warszawa, czy Warszawa-Gdańsk na jednym ładowaniu. Testowana może mieć z tym problemy, ale jeśli EQA ma być drugim autem w rodzinie, nie powinno to mieć znaczenia. Docenicie za to lepszą dynamikę i wzorową trakcję.
Ceny poszczególnych odmian wyglądają następująco:
- EQA 250+ - 229 300 zł
- EQA 300 4MATIC - 245 000 zł
- EQA 350 4MATIC - 258 200 zł
Różnice nie są duże, więc osoby, którym zależy na napędzie na wszystkie koła, mogą być skuszone wizją kupna topowej odmiany. Na korzyść testowanej może przeważyć jednak fakt, że podobnie jak bazowa, dostępna jest w ofercie spełniającej założenia programu dopłat "Mój elektryk", w której cena spada do 224 900 zł. Co prawda, dobór jakiejkolwiek opcji przekracza założenia programu, który na dodatek obecnie jest zawieszony. Ma jednak ponownie ruszyć w przyszłym roku i objąć także auta zakupione do końca 2024 roku.
Jeśli chodzi o konkurencję, to do wyboru jest BMW iX1, startujące od 221,5 tys. zł oraz Volvo EX40 za przynajmniej 230,9 tys. zł. Wyraźnie droższe okazuje się Audi Q4 e-tron, ale jest ono o 12 cm dłuższe od EQA, ma niemal 100 KM więcej i znacznie większą baterię (77 kWh netto), co tłumaczy cenę, wynoszącą 248,8 tys. zł.
Dane techniczne | |
Silnik | 2x elektryczny |
Moc | 228 KM |
Maksymalny moment obrotowy | 390 Nm |
Pojemność baterii | 66,5 kWh |
Osiągi | |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,7 s |
Prędkość maksymalna | 160 km/h |
Średnie zużycie energii | 16,8 kWh/100 km |
Zasięg | 456 km |
Wymiary | |
Długość | 4463 mm |
Szerokość | 1834 mm |
Wysokość | 1613 mm |
Rozstaw osi | 2729 mm |
Pojemność bagażnika tył | 340 l |
Masa własna | 2110 kg |
Cena | 245 tys. zł |