Przez 24 godziny miałam możliwość testowania Mazdy 3 w trasie, w mieście i podmiejskich oraz wiejskich drogach. To 300 km komfortowej jazdy, w eleganckim wnętrzu sedana w topowej wersji Enso z białą, skórzaną tapicerką i nagłośnieniem Bose (12 głośników), którego przestrzenne brzmienie było miłym dodatkiem podczas długiej drogi. Właściwie całe wnętrze Mazdy to ergonomia i komfort - począwszy od funkcjonalnych schowków i miejsc na kubki/butelki z wodą, skończywszy na podłokietniku.
Muszę przyznać, że nieco zaskoczyło mnie centralne pokrętło i sposób, w jaki rozwiązano nawigowanie po 8,8-calowym ekranie. Niemal wszyscy producenci przeszli na sterowanie dotykowe, które według mnie jest po prostu łatwiejsze w obsłudze. Na szczęście system multimedialny jest kompatybilny z Android Auto i Apple CarPlay, z czego chętnie skorzystałam.
Kokpit zorganizowany jest z niezwykłą dbałością o detale, w sposób oszczędny a równocześnie czytelny - nie wszyscy są fanami elektronicznych zegarów (w "trójce" wirtualny jest tylko prędkościomierz), ale dla mnie możliwość wyboru widoku oraz informacji wyświetlanych podczas jazdy oraz head-up display na przedniej szybie to zawsze dobra opcja.
Testowana Mazda 3 w wersji Enso jest niezwykle miła dla oka, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz - nie ma tu ani jednego zbędnego elementu, jest oszczędnie, a jednak z klasą i bardzo komfortowo. W zimny jesienny poranek, przy pierwszych przymrozkach, doceniłam podgrzewaną kierownicę i fotel, sprawdziłam też działanie podgrzewanych wycieraczek - jak się okazuje, te wszystkie z pozoru błahe rzeczy mają naprawdę duże znaczenie. Bagażnik jest dość głęboki, ale płytki, co przy większych (albo wyższych) zakupach może być mało komfortowe.
Testowana Mazda 3 napędzana była całkiem nowym, rewolucyjnym silnikiem SkyactiveX, współpracującym z sześciobiegową manualną skrzynią biegów, co przyjęłam z radością. Po mieście lubię jeździć z "automatem" ale dopiero "manual" pozwala mi w pełni poczuć auto. W Mazdzie skrzynia jest precyzyjna, krótka, przyjemnie zmienia się biegi, zwłaszcza, gdy łokieć kierowcy spoczywa na wygodnym, szerokim podłokietniku. Ergonomia i poczucie komfortu zarówno kierowcy, jak i pasażera to zdecydowanie jedna z największych zalet tego samochodu.
Ruszyłam więc w drogę i już po chwili poczułam lekki zawód. Oczekiwałam, że 186-konny silnik będzie miał przysłowiowego "kopa" a obiecywane 8,1 sekundy do "setki" pozwolą na dynamiczną jazdę. Tymczasem dwulitrowy, czterocylindrowy silnik z samoczynnym zapłonem, który miał łączyć w sobie wszystkie zalety klasycznych silników benzynowych i poczciwego diesla, jest po prostu taki... zwyczajny.
Pierwsze wrażenie nie jest oszałamiające, ale im dalej w las, a właściwie w autostradę, tym bardziej doceniam tę liniowo rozwijaną moc i wybaczam brak żywiołowych reakcji na gaz. Trzeba pamiętać o tym, że chociaż SkyactivX ma kompresor, to jego zadaniem nie jest zapewnienie dużego przypływu momentu obrotowego i silnik ma charakterystykę jednostki wolnossącej. Z drugiej strony nawet na bardzo niskich obrotach silnik się nie krztusi, tylko płynnie rozpędza auto.
Po 200 kilometrach jazdy po autostradzie, ze zmienną prędkością, zerkam na średnie zużycie paliwa i tu miłe zaskoczenie - 6,2 l/100 km to bardzo przyjemny wynik, biorąc pod uwagę pojemność i moc silnika. Kraków wita mnie korkami i mozolnym tempem jazdy - w tych warunkach bez problemu dobijamy do średniego spalania na poziomie 8 l/100 km, aby spaść do około 5,5 l/100 km na podmiejskich drogach.
Z zadowoleniem stwierdzam, że Mazda 3 gładko mknie z górki i pod górkę, doskonale trzymając się drogi nawet na ostrych zakrętach, ponownie doceniam komfort jazdy na dobrze mi znanej, ale jednak krętej i dość wymagającej drodze.
Japończycy pokazali, że warto szukać rozwiązań poza utartymi szlakami i wciąż dzielnie opierają się wszechobecnemu trendowi downsizingu, udowadniając równocześnie, że wytyczanie nowych ścieżek może dać całkiem dobre rezultaty. Na pierwszy rzut oka i po pierwszej jeździe mam mieszane uczucia - design, stylistyka, ergonomia i ogólny komfort sprawiają, że serce bije mi szybciej, ale rozum pyta: gdzie jest bestia?
Agnieszka Maciaszek