Kazali mi spać w kombi. Trzeba było sobie jakoś poradzić
Nie każdy chce inwestować w samochód kempingowy w pełnym znaczeniu tego słowa i szuka taniej alternatywy. Pewnym wyjściem wydaje się więc zakup "zwykłego" auta z wyposażeniem kempingowym. Niektórzy nie chcą jednak, by od otoczenia odgradzał ich jedynie materiał, z którego wykonany jest namiot. Jest jedno wyjście z tej sytuacji.
Niezbyt długo przyszło mi czekać na kolejny samochód z wyposażeniem kempingowym. Po Fordzie Kuga, o którym możecie przeczytać tutaj, otrzymałem klucze do kolejnego takiego auta - Dacii Jogger. Rumuńska marka już od pewnego czasu podejmuje kroki, by kreować się na producenta oferującego produkty przeznaczone dla fanów aktywnego wypoczynku. Naturalnym jest więc oferowanie wyposażenia przeznaczonego dla osób interesujących się kempingiem - pakietu Sleep. Oczywiście kolejny samochód z wyposażeniem kempingowym oznacza kolejną podróż na łono natury, by sprawdzić możliwości, jakie auto oferuje.
Pierwsze problemy, dla niewtajemniczonych, mogą pojawić się już w czasie pakowania. W bagażniku znajdziemy sporych rozmiarów konstrukcję. Ogranicza ona przestrzeń, którą możemy zapełnić naszymi bagażami. Jest to pewna różnica względem wspomnianej Kugi, gdzie "część mieszkalna" znajdowała się na dachu. W efekcie o brak miejsca na bagaż właściwie nie musieliśmy się martwić.
Dacia podeszła do sprawy w nieco inny sposób. Po rozłożeniu półki z logo marki uzyskujemy dostęp do przestrzeni ładunkowej o pojemności 220 litrów. Bez problemu zmieścimy tam niezbędny ekwipunek na wyjazd.
Testowany przez nas egzemplarz wyposażony jest w litrowy, trzycylindrowy silnik benzynowy z fabryczną instalacją gazową. W zależności od tego, jakim paliwem jest zasilany, dysponuje on mocą 90 KM (na benzynie) lub 100 KM (na gazie). Auto posiada sześciobiegową skrzynię manualną.
Sama podróż przebiegła komfortowo pod każdym względem. Wbrew pozorom stosunkowo niewielki silnik dość chętnie reaguje na gaz, a to pozwala nam na dynamiczną jazdę. Nie można również narzekać na prowadzenie. Koła bardzo szybko reagują na polecenie kierowcy. Samochód jest wystarczająco sztywny, by pokonywanie ostrzejszych zakrętów nie stanowiło żadnych problemów. Pochwalić trzeba również zawieszenie, które doskonale wybiera nierówności. Na spalanie też nie można narzekać. W czasie swojego testu uzyskałem wynik na poziomie 7,9 litra na 100 km.
Fotele są bardzo wygodne, choć trochę czasu mi zajęło, by znaleźć optymalną pozycję za kierownicą. Testowany egzemplarz to wersja wyposażeniowa Extreme +. Znajdziemy tutaj m.in. automatyczną klimatyzację, kamerę cofania, czujniki parkowania czy... gumowe dywaniki z topograficznym wzorem. Wersja ta jest dostępna wyłącznie dla aut z trzecim rzędem siedzeń. Ze względu na kempingowe wyposażenie, ten musi zostać zdemontowany. Samochód możemy połączyć z naszym telefonem za pośrednictwem Android Auto lub Apple CarPlay. System multimediów jest bardzo prosty w obsłudze. Jeśli już jednak trzeba do czegoś się przyczepić, moją uwagę zwróciła nawigacja. Jej wygląd sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z dość leciwym systemem.
Po dojechaniu na miejsce wypoczynku, pozostało zabrać się za przygotowanie auta do spania. Inaczej niż we wspomnianej Kudze, tutaj "przestrzeń mieszkalną" mamy w aucie. Cały proces rozłożenia tej konstrukcji jest bardzo prosty i zajmuje dosłownie kilka minut. Przednie fotele przesuwamy maksymalnie do przodu i pochylamy oparcia w stronę deski rozdzielczej. Następnie składamy oparcia tylnej kanapy. Kiedy już to zrobimy, należy rozłożyć elementy skrzyni znajdujące się za drugim rzędem siedzeń. Rozłożoną ramę łóżka powinniśmy usztywnić dwiema belkami. Potem pozostaje nam tylko ułożenie materaca oraz dołożenie dwóch podłużnych poduszek trzymających się na rzepy (powinny być ułożone na wysokości tylnych drzwi).
W rezultacie mamy do dyspozycji łóżko o wymiarach 190 cm na 130 cm. Bez problemu pomieszczą się na nim dwie osoby. Sam materac jest bardzo wygodny. Z pewnością nie będziemy narzekać na nieprzespaną noc. Ponadto po rozłożeniu łóżka w aucie wciąż pozostaje wystarczająco dużo miejsca na inne rzeczy. Przednie fotele możemy wykorzystać np. do odłożenia plecaków albo ubrań. Dodatkowo drzwi do skrzyni, w której znajduje się nasz bagaż, możemy wykorzystać jako stolik sprawdzający się w czasie posiłków. Bez wątpienia "przestrzeń mieszkalną" w aucie docenią osoby, które wolą, by w niekorzystnych warunkach pogodowych od otoczenia oddzielało ich coś więcej niż materiał, z którego wykonany jest namiot.
Nie oznacza to jednak, że rozwiązanie Dacii jest pozbawione wad. Pierwsze pojawia się już po rozłożeniu łóżka - jak na nie wejść. Bez wątpienia niektórzy mogą mieć z tym problem. Bez wsparcia o elementy auta, lub specjalny podest, raczej się nie obejdzie. To jednak nie jest jedyny problem. Między łóżkiem, a dachem auta mamy 60 cm. Oznacza to więc, że na materacu raczej nie usiądziemy i, by dostać się do poduszki, będziemy musieli trochę się nagimnastykować.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia - cena. Pakiet Sleep, czyli skrzynia z materacem to koszt 9 654 złotych. Oprócz tego opcjonalnie możemy zdecydować się również na specjalne rolety na okna, które osłonią nas przed światłem i zapewnią prywatność (825 złotych). Opcjonalne wyposażenie obejmuje również namiot (1,6 tys. złotych). W jego przypadku trzeba jednak pamiętać o dwóch kwestiach. Do jego rozłożenia potrzebne będą dwie osoby, więc może okazać się, że nawet nie będzie miał nam kto pomóc. Oprócz tego trzeba pamiętać, że namiot jest dość spory i nie zawsze mamy wystarczająco dużo przestrzeni, by go rozłożyć.
Do tego należy dołożyć również koszt zakupu samej Dacii. Ceny odmiany Extreme + startują od 101 450 złotych (w wersji z instalacją LPG). Trzeba jednak pamiętać, że pakiet Sleep dostępny jest we wszystkich odmianach wyposażenia Joggera, a więc cena całego "zestawu" może być niższa.
Dla porównania koszt testowanego niedawno przeze mnie namiotu Thule Approach zamontowanego na Fordzie Kuga, to wydatek co najmniej 11 899 złotych. Ten jednak może być kompatybilny z dowolnym autem i nie wymaga "dokupienia" całego samochodu.
W krótkim czasie miałem możliwość sprawdzenia dwóch różnych podejść producentów do kwestii kempingu. Które z nich wypadło lepiej? Myślę, że trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Mowa w końcu o samochodach dwóch różnych klas i segmentów oraz rozwiązaniach przewidzianych raczej dla osób o nieco różnych preferencjach. Bez wątpienia na Dacię zdecydują się osoby, które nie przepadają za spaniem w namiocie. Będą zapewne dzięki temu czuć się bezpieczniej w razie niesprzyjającej pogody. Z drugiej strony na pewno zwrócą uwagę na fakt, że takie rozwiązanie zabiera sporo przestrzeni bagażowej. Podobnie, jak w przypadku Forda, Dacia po zdemontowaniu całego wyposażenia kempingowego będzie mogła z powodzeniem sprawdzać się jako "zwyczajne" auto. Kiedy jednak będziemy chcieli wybrać się na łono natury z pewnością podoła postawionemu przez nas wyzwaniu.