Ford Fiesta 1.0 EcoBoost - rewolucja bez rewolucji

Nowy Ford Fiesta wizualnie niewiele różni się od poprzednika. Ma nawet taki sam rozstaw osi, co wskazuje na to, że bazuje na starej platformie. Ale to bardzo dobry samochód. Co ciekawe – nasze uznanie wzbudził także litrowy, trzycylindrowy silnik testowanej wersji.

Pierwsze wrażenie nie było jednak najlepsze. Zamiast odmiany 5-drzwiowej, która stanowi trzon sprzedaży każdego miejskiego modelu, do jazd otrzymaliśmy wersję 3-drzwiową. Kolor okazał się  - delikatnie mówiąc - oryginalny. No i jeszcze ten silnik. Tylko trzy cylindry, zaledwie litr pojemności i moc 125 KM wyciśnięta z pomocą turbosprężarki...

Za kierownicą - bez uwag

Nasze nastawienie zaczęło się zmieniać od chwili zajęcia miejsca za kierownicą. W tym modelu siedzi się naprawdę wygodnie. Jakość wykończenia zaskakuje na plus (należy do najlepszych w segmencie), a czytelność wskaźników i ergonomia obsługi nie budzą najmniejszych zastrzeżeń.

Reklama

Do gustu przypadł nam bardzo wygodny fotel kierowcy z szerokim zakresem regulacji. Na uznanie zasługują także dość duża, a jednocześnie wyjątkowo poręczna kierownica i przemyślany zestaw wskaźników. Między zegarami znajduje się spory wyświetlacz komputera pokładowego, który został wykorzystany do maksimum. Chodzi o to, że w większości samochodów, którymi mamy okazję jeździć wyświetla się albo przebieg całkowity, albo dzienny, albo chwilowe zużycie paliwa, albo zasięg. Tu jednocześnie widać wszystko, czego może potrzebować kierowca. To drobiazg, ale bardzo przydatny.

Duży centralny ekran to oczywiście opcja, podobnie jak kamera cofania. Z naszej strony pragniemy jedynie zauważyć, że jakość tego wyposażenia jest bardzo wysoka. Przejrzyste menu, intuicyjna obsługa, dobra rozdzielczość wyświetlania, to tego kilka tradycyjnych przełączników i pokręteł, które nie absorbują uwagi kierowcy podczas jazdy. Nic dodać, nic ująć.

Aria na trzy cylindry

3-cylindrowy EcoBoost systematycznie zgarnia wszelkie możliwe nagrody na konkursach silników, ale to wcale nie musi oznaczać, że będzie zapewniał przyjemność z jazdy. Na rynku jest wiele downsizingowych jednostek, które generują spore wibracje, żałośnie terkocą, a ich oszczędność to zwyczajna katalogowa fikcja. W tym przypadku jest jednak inaczej. Okazało się, że konstrukcja Forda pracuje kulturalnie, zaskakująco cicho, a turbodoładowanie działa już od niskiego zakresu obrotów, co przekłada się na niezłą elastyczność. Małego EcoBoosta nie trzeba kręcić, dzięki czemu do jazdy po zatłoczonej Warszawie na każde 100 km wystarcza od 5 do 8,5 l benzyny.

Przyjemne jest to, że mały silnik pracuje świetnie w całym zakresie dostępnych obrotów, więc każdy kierowca będzie zadowolony. Jeśli ktoś chce może utrzymywać jednostkę w przedziale od 1300 do 2000 obr./min (maksymalny moment jest rozwijany przy 1400 obr./min), a jeśli ma taki kaprys może podróżować o okolicach czerwonego pola, czyli przekraczać 6 tys. obr./min.

Podczas jazd próbnych bardzo podobał się nam komfort akustyczny - samochód jest cichy, a dźwięk silnika absolutnie nie drażni.

Nie irytuje także praca systemu start-stop. Owszem w korkach warto go wyłączyć, bo czasem po prostu wyłącza silnik wtedy, kiedy trzeba akurat ruszyć, lub nie chce wyłączyć, kiedy postój na światłach ciągnie się w nieskończoność. Ale podczas jazdy w normalnym ruchu - np. wieczorem, rzeczywiście pomaga oszczędzać paliwo. To już nowej generacji układ, który uruchamia silnik "na dotyk", a nie kręci nim tak jak w starszych modelach.

Podsumowanie

Samochód daje dużą przyjemność z jazdy. I nie chodzi tu o jakieś sportowe zacięcie, które w epoce fotoradarów ma coraz mniejsze znaczenie, ale o cichą pracę zawieszenia, świetny układ kierowniczy, lekkość podczas parkingowych manewrów i bezproblemowe utrzymywanie kierunku, kiedy jedzie się autostradą. Nowa Fiesta to bardzo dojrzały samochód, którym chce się jeździć. Silnik 1.0 EcoBoost może stanowić ciekawą propozycję zarówno dla tych kierowców, którzy mają temperament, ale nie tylko. Naszym zdaniem to interesująca alternatywa dla diesla 1.5 TDCi. W katalogu ustępuje mu wyraźnie jedynie momentem, czego podczas jazdy aż tak bardzo się nie odczuwa. Jeśli ktoś nie wierzy, powinien skorzystać z jazdy próbnej w salonie i wyrobić sobie własne zdanie.

Tekst i zdjęcia: Jacek Ambrozik

Ford Fiesta 1.0 EcoBoost Titanium

Cena egzemplarza testowanego: od 66 550 zł, w ramach promocji 59 050 zł

Silnik: benzynowy, trzycylindrowy, turbodoładowany, o pojemności 998 ccm

Osiągi:

0-100 km/h: 9,9 s

Vmax: 195 km/h

Spalanie w teście: 5-8,5 l/100 km

Moc max. 125 KM

Max mom.obr.: 170 Nm

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama