Chevrolet Cruze SW 1.4T LT+ - test

Jak zauważyli sami Amerykanie - "auta kompaktowe reprezentują największy segment rynkowy w Europie, stanowiący ok. 17% sprzedaży wszystkich pojazdów, z czego aż 22% to wersja kombi". Zapewne z tego powodu na Cruze'a SW kazali czekać klientom długie 3 lata. Przy okazji, wraz z jego premierą, poddali auto modernizacji i zastosowali nowe silniki - 1,4-litrowy benzynowy z turbodoładowaniem oraz 1,7-litrowego turbodiesla.

Lepszego nie ma
Pod maską testowego samochodu pracuje ten pierwszy. Ma 140 KM mocy i 200 Nm maksymalnego momentu obrotowego, rozciągniętego równo między 1850 a 4900 obr./min. Silnik swoją moc rozwija harmonijnie, nie wykazując słabości w niskim zakresie obrotów, ale i niespecjalnie przepadając za ich górnymi rejestrami. Jeśli można wytknąć mu jakąkolwiek wadę, to tę chwilę zwłoki po wciśnięciu pedału gazu oraz tendencję do wpadania w nieprzyjemny dla ucha rezonans przy schodzeniu z obrotów pomiędzy 4300 a 4000 obr./min.

Silnik do pary ma 6-stopniową skrzynię ręczną o krótkich przełożeniach 1. i 2. biegu oraz długich pozostałych. Dzięki temu Cruze z jednej strony zużywa średnio 7,0 l paliwa na 100 km, a z drugiej - od 80 do 120 km/h na V. biegu przyspiesza w 14,2 s, przegrywając np. ze 122-konną Skodą Octavią 1.4 TSI Combi o 3,1 s. Sama skrzynia pracuje z niezłą precyzją, ale kolejne biegi są daleko od siebie.

Na drodze - przeciętny
Miękkie zawieszenie plus 16-calowe obręcze są sposobem na to, by Cruze dobrze tłumił to, co jezdnia rzuca mu pod koła. Niestety, tylko na pojedynczych nierównościach pracuje ono cicho, natomiast w każdym innym przypadku daje o sobie znać.

Chevrolet zachowuje się stabilnie przy jeździe na wprost, a w zakrętach - mocno przechyla. Mimo tego, auto długo pozostaje neutralne i o tym, że jest już za szybko informuje najpierw piskiem opon. "Miękka" natura Cruze'a daje się za to we znaki przy nagłych manewrach, w czasie których wpada w kołysanie. Układ kierowniczy jest niezbyt bezpośredni i cechuje się zbyt słabą progresją.

Funkcjonalnie
Według Chevroleta bagażnik auta mierzy od 500 do 1478 l, co jest rezultatem przeciętnym w klasie. Z naszych pomiarów wynika, że w rzeczywistości jest ich 439, czyli brakuje aż 61 l. Dla porównania, u klasowego lidera - Skody Octavii Combi (605-1655 l) - producent rozmija się z rzeczywistością jedynie o 21 l (584 l). Gdzie się podziały brakujące litry w Chevrolecie? Nie wiadomo. Za to plus należy mu się za kanapę składaną w stosunku 60:40 i tworzącą płaską podłogę z bagażnikiem.

Cruze ma inne zalety. Oprócz porządnej 553-kilogramowej ładowności, to znakomita funkcjonalność jego przedziału bagażowego. Zasługa w tym podwójnej podłogi z przegródkami, pod którą znajduje się zestaw naprawczy oraz dodatkowe miejsce na drobiazgi. Chevrolet ma też sprytną roletę z półką w przedniej części. Co więcej, zwija się ona lub też unosi w specjalnych prowadnicach, zapewniając bardzo dobry dostęp do bagażnika.

Blaski i kilka cieni
Wewnątrz Cruze SW wyróżnia się ogromnym zakresem regulacji przednich foteli, licznymi półkami i schowkami (łącznie z tym na szczycie konsoli środkowej, ze złączami AUX/USB) oraz niezłą jakością. Pod względem wymiarów kabiny należy do klasowej czołówki, ale jest tu kilka cieni. Skokowa regulacja oparcia sprawia, że niektórym może brakować tej przysłowiowej kropki nad "i", dzięki której, zamiast dobrze, siedzi się świetnie. Aby zmienić ustawienia komputera pokładowego (pokrętłem w dźwigni kierunkowskazów), zawsze trzeba oderwać rękę od kierownicy, a dmuchawa klimatyzacji w górnych rejestrach pracuje tak głośno, że może obudzić dzieci śpiące w fotelikach.

Z rodzinnym Cruzem jest jak z długo wyczekiwanym wnukiem. Pojawił się późno, ale jest. I bardzo dobrze!

Podsumowanie
Nowe nadwozie i dynamiczny silnik benzynowy uzupełniają rynkową ofertę Chevroleta. Cruze SW to przyzwoite auto z dobrym wyposażeniem za cenę niższą od konkurencji. Ma obszerne wnętrze, duży bagażnik, choć nie większy niż rywale i znakomitą funkcjonalność. Niestety, jeździ przeciętnie, a jego zawieszenie zbyt często daje o sobie znać. Gdyby wystawić mu szkolną ocenę, to zasłużyłby na czwórkę z minusem.

Jak w każdym kombi, najważniejsze znajduje się z tyłu. Cruze dobrze wywiązuje się ze swojej roli auta rodzinnego, mając na pokładzie uchwyty Isofix przy tylnej kanapie oraz mnóstwo półek i schowków w bagażniku. W wyposażeniu znalazła się też specjalna siatka, oddzielająca przedział pasażerski od bagażowego po złożeniu tylnej kanapy.

Maciej Struk