Benzynowy Lexus RX. Czy tylko dla szejka?
Wydać 330 tys. zł na samochód? Nawet w Polsce są osoby, które stać na taki gest.
Dla przeciętnego Polaka to trudne do wyobrażenia, jednak spróbujmy oderwać się od prozy dnia codziennego i chociaż przez chwilę postawmy się w roli kogoś, kogo może martwi niskie oprocentowanie lokat, ale na pewnie nie to, czy wystarczy mu pieniędzy "do pierwszego"...
Schodzimy do garażu, a tam czeka na nas biały Lexus RX 350 w wersji F Sport. Kluczyk mamy w kieszeni, ale kiedy kładziemy rękę na klamce, samochód się otwiera. Zajmujemy miejsce na wygodnym, skórzanym fotelu i naciskamy przycisk Start. Kierownica i fotele automatycznie ustawiają się w zaprogramowanej wcześniej pozycji, możemy więc przestawić lewarek automatycznej skrzyni biegów na R i powoli, wsłuchując się w dobiegające ze wszystkich stron piski generowane przez czujniki cofania, wspierając się obrazem z kamery, wyjechać z garażu... Następnie dźwignia wędruje na D i jazda!
LexuS RX 350 F Sport napędzany jest silnikiem benzynowym V6 o pojemności 3,5 i mocy 277 KM. Jednostka napędowa współpracuje z klasyczną automatyczną skrzynią o sześciu przełożeniach, a nie z przekładnią bezstopniową CVT, która stosowana jest przez Lexusa w samochodach hybrydowych. Skrzynia ta nieco ustępuje szybkością pracy zautomatyzowanym konstrukcjom dwusprzęgłowym, szeroko stosowanym przez niemiecką konkurencję - czasem potrzebuje czasu, żeby się "zastanowić" np. nad redukcją.
Słowa "zastanowić" użyliśmy nieprzypadkowo - skrzynia nosi nazwę Artificial Intelligence-Shift (sztuczna inteligencja). Wg producenta, elektronika na bieżąco monitoruje sposób jazdy kierowcy i tak steruje skrzynią, by jak najlepiej dopasować zmiany przełożeń do stylu jazdy. Skrzynia daje się więc "zaskoczyć" tylko wówczas, gdy po okresie spokojnej jazdy zdecydujemy się na gwałtowne naciśnięcie pedału gazu, bo np. potrzebujemy wyprzedzić ciężarówkę. Pewnym rozwiązaniem tego kłopotu jest przejście z trybu D na S, co wiąże się z ręczną zmianą biegów za pomocą łopatek przy kierownicy lub - sekwencyjnie - lewarkiem. W tym trybie również zmiana biegów nie jest natychmiastowa - da się odczuć, że kierowca daje tak naprawdę impuls do zmiany, a przekładnia analizuje czy człowiek za kierownicą na pewno wie, co robi, po czym wykonuje polecenie.
Silnik dysponuje wysoką mocą, jednak musi radzić sobie z potężnym nadwoziem. RX ma 477 cm długości, 188,5 cm szerokości i 168,5 cm wysokości. Auto waży niemal dwie tony (dokładnie 1975 kg) i jest to odczuwalne. Samochód przyspiesza do 100 km/h w równe 8 sekund, a więc szybko, ale czy 277 KM nie obiecuje więcej? Również prędkość maksymalna nieco rozczarowuje - wynosi 200 km/h. Niewiele, jak na samochód w wersji F Sport. Warto jednak pamiętać, że RX jest SUV-em (wg nowej nomenklatury: crossoverem) i nie skonstruowano go z myślą o połykaniu niemieckich autostrad.
Wspomnieliśmy już, że podczas jazdymamy świadomość dużej masy pojazdu. Najmniej jest ona odczuwalna podczas przyspieszania - oczywiście, jest to zasługa napędu 4x4, który wyklucza problemy z trakcją. Chcesz szybko włączyć się do ruchu? Nie ma problemu, również wtedy, gdy jest mokro, i kiedy nie jedziemy idealnie na wprost. W Lexusie zastosowano napęd o zmiennym rozkładzie momentu obrotowego - podczas szybkiej jazdy na wprost napędzane są wyłącznie koła przednie, natomiast w razie wykrycia poślizgu kół, moment natychmiast jest transferowany na koła tylne. Rozkład momentu może się wahać w zakresie 100:0 do 50:50. Kierowca ma również możliwość zablokowania rozkładu w stosunku 50:50, co jest przydatne w terenie.
Zawieszenie RX-a zestrojono miękko, jak na SUV-a przystało. Niestety, z tego powodu ciężkie nadwozie ma tendencję do przechylania się na zakrętach, co zniechęca do prób szybszego ich pokonywania. Dużą masę odczuwamy również podczas hamowania - auto nieco nurkuje, a koła dość szybko, nawet na suchym asfalcie, mogą stracić przyczepność. Natomiast nie można mieć żadnych zarzutów jeśli chodzi o tłumienie nierówności.
Dość delikatną kwestią pozostaje zużycie paliwa. Napędzanie dwutonowego kolosa musi kosztować. Producent informuje, że w mieście RX konsumuje 14,4 benzyny na 100 km, w trasie - 8,5 l/100 km i średnio - 10,7 l/100 km. Powiedzieć można tyle: różnica w stosunku do rzeczywistości jest na pewno mniejsza niż w przypadku wielu innych nowych samochodów. W mieście RX 350 pali około 16 l/100 km, w trasie da się zejść poniżej 11 l/100 km...
Można założyć, że jeśli ktoś kupuje samochód za 330 tys. zł, to takie wyniki nie będą go stresować. Gorzej jednak, że 72-litrowy zbiornik paliwa zapewnia relatywnie niewielki zasięg - w praktyce w mieście na stacji meldować się trzeba co ok. 400-450 km, w trasie powinno udać się przejechać 600-700 km. A to np. zabieganemu prezesowi firmy niekoniecznie musi odpowiadać...
Złego słowa nie można powiedzieć o komforcie, wygłuszeniu wnętrza czy ergonomii. Samochód jest nasycony elektroniką i systemami bezpieczeństwa, jednak kokpit nie został przeładowany przełącznikami. Większości ustawień dokonuje się za pośrednictwem manipulatora i umieszczonego na centralnej konsoli dotykowego ekranu (istnieje również możliwość sterowania głosem). Przyciski ograniczono do minimum, bez wchodzenia do menu zmienić można właściwie tylko ustawienia klimatyzacji i radia.
Samochód posiada system HUD. Składa się on z umieszczonego w podszybiu projektora, który rzuca obraz na przednią szybę. Zatopiona w niej specjalna warstwa refleksyjna odbija obraz w kierunku kierowcy. Efekt jest taki, że aby obserwować wskazania prędkościomierza czy nawigacji, nie trzeba odrywać wzroku od drogi - wszystko widać wprost na szybie. Oczywiście, HUD można wyłączyć, jeśli dla kogoś takie rozwiązanie okaże się drażniące. Raczej nie ma jednak takiego zagrożenia, wystarczy przejechać kilka km, by przyzwyczaić się do funkcjonowania tego systemu.
Minusy? Wysoko położona dolna krawędź bagażnika - problem rozwiązuje opcjonalne, pneumatyczne zawieszenie, dzięki któremu na czas załadunku nadwozie można opuścić. Również w opcji dostępny jest system elektrycznego zamykania klapy - testowy egzemplarz był w ten układ wyposażony.
Lexus RX to samochód skonstruowany z myślą o rynku amerykańskim. Stąd potężne gabaryty i paliwożerny silnik benzynowy. W warunkach europejskich lepszym wyborem będzie wersja hybrydowa, która zużywa zauważalnie mniej paliwa. Problem jest tylko taki, że za hybrydę trzeba zapłacić około 30 tys. zł więcej.
Oceń swoje auto. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.