Audi S3 po liftingu to hot hatch na piątkę. Nie tylko styliści się popisali

Kilka miesięcy temu Audi S3 przeszło wyczekiwany face lifting. Z pozoru bardzo skromny, jednak najbardziej istotnych zmian nie zauważycie gołym okiem. Po modernizacji kompaktowy sportowiec ma więcej mocy i gadżetów, ale są też złe wieści.

Audi S3 czwartej generacji oznaczone kodem 8Y ma na karku już cztery lata. Przyszedł więc czas na kurację odmładzającą, w ramach której kompaktowy sportowiec z Ingolstadt został solidnie podrasowany. Jednakże, najważniejszych modyfikacji nie widać na pierwszy rzut oka. Model po modernizacji rozpoznamy po przemodelowanych zderzakach z większymi wlotami powietrza oraz po nowym grillu Singleframe, ozdobionym elementami w kształcie litery “L".

Audi S3 Sportback (2024) - dane techniczne

WersjaAudi S3 Sportback
Długość4354 mm
Wysokość1425 mm
Szerokość1984 mm
Rozstaw osi2630 mm
Pojemność bagażnika325-1145 l
Masa własna1575 kg
Silnik2.0 TFSI, benzynowy
Moc333 KM i 420 Nm
Skrzynia7-stopniowa, S tronic
Napędna wszystkie koła, quattro
Prędkość maksymalna250 km/h
0-100 km/h4,7 s

Audi S3 po liftingu. Zmiany wizualne to dopiero początek

Wersja po zmianach otrzymała także nowe reflektory LED i LED Matrix, z czego te drugie mają konfigurowalną z poziomu systemu multimedialnego sygnaturę świateł do jazdy dziennej. Z tyłu odświeżoną wersję rozpoznamy po zmienionych światłach, większym dyfuzorze oraz dostępnym za dopłatą, tytanowym tłumiku końcowym firmy Akraprovic z większymi, srebrnymi końcówkami układu wydechowego. W ofercie pojawiło również kilka nowych lakierów oraz nowe wzory 18- (225/45) i 19-calowych (235/35) aluminiowych felg.

Reklama

W ramach face liftingu podrasowany został także kokpit. Audi S3 ma zmieniony tunel środkowy z nowym selektorem zmiany biegów. Małą dźwignię zastąpił płaski przełącznik, który stosowany jest chociażby w elektrycznym modelu e-tron GT. Rozszerzono także zestaw nastrojowego oświetlenia, co najlepiej widać po boczkach drzwi. Te, jak na Audi przystało, są pokryte przyjemnym w dotyku zamszem, jednak teraz charakterystycznym elementem dla nowego S3 jest podświetlana dekoracja w kształcie rombu, który jest znakiem rozpoznawczym sportowych modeli z Ingolstadt. Wprawne oko zauważy też, że zmienił się wygląd poprzeczek w otworach wentylacyjnych oraz wygląd klamek, a system nagłośnienia firmy Bose został zastąpiony przez Sonos.

Kolejna niespodzianka czeka na nas po uruchomieniu zapłonu. Jak wcześniej, kierowca na cyfrowych wskaźnikach może dostosować wyświetlane informacje według swoich potrzeb, jednak teraz może zmienić ich wygląd na bardziej sportowy, z centralnie umieszczonym obrotomierzem w kształcie odwróconej litery “L". Wcześniej ten przywilej mieli tylko właściciele topowej odmiany Audi RS 3.

Audi S3 przybrało na mocy. Różnica jest zauważalna

To jednak nie wszystko, bowiem najwięcej tak naprawdę zmieniło się pod maską. Teraz dwulitrowe TFSI, podobnie jak w odświeżonym Golfie R czy Cuprze Formentor VZ, oferuje jeszcze lepsze osiągi. Moc silnika wzrosła z 310 KM do 333 KM, zaś maksymalny moment obrotowy podniesiono z 400 Nm do 420 Nm. Jednostka współpracuje z dwusprzęgłową, 7-stopniową skrzynią biegów, która przenosi moment obrotowy na wszystkie cztery koła. Na podrasowaniu silnika się nie skończyło. Inżynierowie z Ingolstadt zmodyfikował przy okazji program skrzyni biegów, czym skrócił czas zmiany przełożeń przy pełnym obciążeniu o połowę.

Przyrost mocy i momentu obrotowego jest niewielki, ale odczuwalny. Model po zmianach szybciej reaguje na polecenia wydawane prawą nogą, chętniej pracuje na wyższych obrotach i szybciej wachluje biegami - zarówno w trybie automatycznym, jak i manualnym, gdy zmieniamy je za pomocą łopatek. Co więcej, auto dynamiczniej rusza spod świateł, wcześniej redukuje biegi i później je zmienia, utrzymując obroty silnika w takim zakresie, by być w gotowości na dostarczenie najlepszych osiągów.

Ile paliwa zużywa nowe S3? Odpowiedź brzmi - to zależy. W cyklu miejskim 333-konny hot hatch zużywa ok. 9 l/100 km. Nie trzeba jednak wiele, żeby jego apetyt wzrósł. Dynamiczna jazda poskutkuje zużyciem na poziomie 12-13 l/100 km, ale przy wyższych prędkościach Audi S3 potrafi być oszczędne. Jadąc ze stałą prędkością 120 km/h kompaktowy rozrabiaka potrafi zadowolić się wynikiem 7 l/100 km.

Już nie trzeba dopłacać. Słabsze S3 też potrafi się ślizgać

Wisienką na torcie w podrasowanym napędzie nowego Audi S3 jest zamontowany na tylnej osi rozdzielacz momentu obrotowego. W ciasnych zakrętach zapewnia większą stabilność, jednocześnie pozwalając w nowym trybie jazdy “Dynamic+" na wychodzenie z ostrego łuku efektownym poślizgiem. Wcześniej w S3 mieliśmy do czynienia z napędem typu Quattro Ultra, czyli klasycznym Haldexem z jednym sprzęgłem, które potrafiło przenieść na tylne koła do 50 proc. momentu obrotowego.

Teraz na tylnej osi pracuje Torque Splitter, wyposażony w dwa sprzęgła, które mogą rozdzielać moment obrotowy pomiędzy lewym a prawym kołem. Wcześniej to rozwiązanie było dostępne tylko w mocniejszej, 400-konnej odmianie napędzanej przez 5-cylindrowy silnik 2.5 TFSI. Dla entuzjastów kręcenia bączków na pustym parkingu mamy więc dobre wieści - do wyższego modelu nie musicie już dopłacać.

Lepsze, więc droższe. Cena nowego Audi S3 może zaskoczyć

Niemniej, decydując się odświeżone Audi S3 mimo wszystko trzeba przygotować się na spory wydatek. Samochód jest lepszy od swojego poprzednika na każdej płaszczyźnie, więc oczywistym było, że będzie nieco droższy. Ceny Audi S3 po face liftingu w pięciodrzwiowym nadwoziu Sportback zaczynają się od 231 800 zł. Wersja nadwozia Limuzyna kosztuje nieco więcej, a jej ceny zaczynają się od 234 800 zł.

Producent słono liczy sobie także za każdy dodatek. Opcjonalny lakier to wydatek od 3750 zł do nawet 28 220 zł. Większe, 19-calowe felgi to kolejne 9440 zł. Reflektory ze zmienną sygnaturą kosztują 2260 zł. Szklany dach panoramiczny wymaga dopłaty 5650 zł, a przyciemniane szyby tylne - 1800 zł. Skórzana tapicerka będzie nas kosztować 8400 zł, a elektryczna regulacja przednich foteli - 3600 zł. 

Pakiet nawigacji to inwestycja rzędu 15 140 zł, a za pakiet systemów wspomagających podczas jazdy i parkowania oraz pakiet systemów ochronnych i ostrzegawczych to następne 9600 zł. Wspomniany wcześniej sportowy układ wydechowy sygnowany logo firmy Akrapovic to jedna z droższych rzeczy w konfiguratorze, która kosztuje 21 450 zł. Niemałe pieniądze, bo aż 37 380 zł, kosztuje też pakiet przeglądów serwisowych na 5 lat (lub 150 tys. km). Finalnie sowicie wyposażony egzemplarz, jak testowany, potrafi kosztować nieco ponad 350 tys złotych. Czapki z głów dla księgowych.

Niemcy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa

Nie jest tanio, jednak współczesne kompaktowe auta klasy premium przyzwyczaiły nas już do dużych kwot. Na obronę Audi S3 dodam, że po modernizacji to zupełnie inny samochód. Różnica w prowadzeniu względem topowej odmiany RS 3, której ceny startują od 292 400 zł w odmianie Sportback lub od 301 600 zł w nadwoziu sedan, jest teraz jeszcze mniejsza. Uczeń przerósł mistrza? Brakuje tylko dobrego brzmienia, choć dźwięk dochodzący z głośników przypomina w pewien sposób gang pięciu cylindrów. Pozostaje nam czekać na następny ruch Niemców. Jeśli S3 robi dziś tak dobre wrażenie, mocniejsza odsłona kompaktowego rozrabiaki może nas jeszcze pozytywnie zaskoczyć.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Audi | Audi S3
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama