Audi RS3 Limousine – wierność tradycji

W czasach, kiedy wszyscy producenci zmniejszają pojemność silników i wycinają z nich kolejne cylindry, jest na rynku jeden model, który opiera się temu trendowi – kompaktowe RS3.

5-cylindrowa, doładowana jednostka to dla Audi bardzo ważna tradycja, którą rozpoczął model Quattro. To legendarne coupe odmieniło postrzeganie napędu na cztery koła w samochodach osobowych i zrewolucjonizowało rajdy. Dzisiaj cząstkę tej historii nadal znajdziemy w kilku modelach niemieckiego producenta.

Jednostka 2.5 TFSI pracowała pod maską RS3 i TT RS drugich generacji i trafiła też do ich obecnych inkarnacji. Nieustająca pogoń za zmniejszaniem (przynajmniej na papierze) zużycia paliwa i emisji spalin mogła jednak nakłonić włodarzy Audi, aby, przy okazji modernizacji modelu A3, zrezygnować z 5-cylindrowej jednostki. Szczególnie, że Volkswagen przygotował 420-konną wersję silnika 2.0 TSI na potrzeby ekstremalnego Golfa R400, o którym zrobiło się głośno 2 lata temu.

Reklama

Na szczęście w Ingolstadt postanowiono pozostać przy tradycji i pod maską zmodernizowanego RS3 Limousine, które trafiło do naszej redakcji, nadal pracuje pięć "garów". To jednak nie ten sam silnik, co przed modernizacją - Audi podkreśla, że to nowo zaprojektowana jednostka. Nadal ma 2,5 l pojemności, ale jej masa została obniżona o 26 kg, natomiast moc wzrosła o 33 KM. Oznacza to więc równe 400 KM. W kompakcie!

Co więcej, moc ta dostępna jest w przedziale 5850-7000 obr./min, natomiast maksymalny moment obrotowy (480 Nm) mamy dyspozycji od 1700 do 5850 obr./min. Innymi słowy, w każdej sytuacji i w każdych warunkach możemy liczyć na piorunujące przyspieszenie. Sprint do 100 km/h trwa zaledwie 4,1 s - to tyle, ile 525-konne Audi R8 V10 Spyder pierwszej generacji! Nieco niższa natomiast, niż w krewniaku Lamborghini Gallardo, jest prędkość maksymalna - 250 km/h. Na życzenia jednak, producent przesuwa limiter do 280 km/h.

Jak to w każdym usportowionym Audi, również RS3, seryjnie wyposażone jest w napęd quattro. Co ciekawe, choć realizowany jest on przez sprzęgło Haldex (a więc z dołączaną tylną osią), producent mówi tu o "stałym napędzie na wszystkie koła". Najwyraźniej cały układ zaprogramowano tak, aby na tył zawsze trafiał choć niewielki ułamek mocy. Czy to wystarcza, aby okiełznać 400 KM w warunkach drogowych?

W większości sytuacji tak - pomimo nieprzebranych wręcz pokładów mocy i błyskawicznie działającej dwusprzęgłowej przekładni S tronic, potrafiącej w ułamku sekundy zredukować bieg, problemy z trakcją są RS3 obce. Również podczas ruszania (najlepiej korzystając z funkcji launch control), auto mocno wyrywa do przodu, bez najmniejszych "zająknięć". Niestety, kiedy spróbujemy ostro ruszyć na wilgotnej nawierzchni, wyraźnie czuć będziemy na kierownicy, że mamy do czynienia z samochodem preferującym przednią oś. Widać to też po, dość nietypowym doborze ogumienia - Audi zastosowało szersze opony właśnie z przodu (255/30, podczas gdy z tyłu mamy 235/35). Co ciekawe, zależy to od zamówionego wzoru felg - do wyboru mamy sześć, wszystkie o średnicy 19 cali, ale opony na nich mogą mieć różne rozmiary (tylko 235/35, tylko 255/30, albo mieszane, jak w testowanym egzemplarzu).

Na szczęście przedniopędna natura RS3 nie jest przesadnie widoczna w zakrętach. Oczywiście, jeśli zacznie my pokonywać łuk zbyt... entuzjastycznie, niemiecki sedan zacznie płużyć przodem, ale nie tak łatwo doprowadzić do takiej sytuacji. Kompaktowe Audi trzyma się drogi jak przyklejone, szczególnie w trybie Dynamic, utwardzającym zawieszenie i wyostrzającym reakcje układu kierowniczego. Kiedy natomiast pokonujemy zakręt szybko, ale umiejętnie, auto sygnalizuje nam zbliżanie się do granicy przyczepności tendencją do nadsterowności, co odbieramy jako przejaw "sportowości" modelu.

W ów dynamiczny charakter rewelacyjnie wręcz wpisuje się charakterystyczny gang pięciocylindrowego silnika. W przeciwieństwie do innych hot hatchy, tutaj wrażenia akustyczne nie są tylko efektem pracy wydechu. Sam wydech jednak też nie pozostawia nic do życzenia i po wybraniu trybu Dynamic wydaje z siebie basowe pomruki podczas spokojnej jazdy i agresywne warknięcia, kiedy mocniej wciskamy gaz. Jest też obowiązkowe "burczenie" po zdjęciu nogi z gazu i podczas zmiany przełożenia.

O prawdziwie sportowych aspiracjach Audi RS3 Limousine świadczy też jeszcze jeden element, który możemy mieć za (niemałą) dopłatą. Mowa tu o ceramicznych tarczach hamulcowych na przedniej osi. Rzecz niespotykana w klasie kompaktów i przydatna, jeśli zamierzamy użytkować swój egzemplarz bardzo intensywnie i często zabierać go na tor. Docenimy też wtedy takie elementy, jak rozbudowany stoper (pokazujący czas obecnego i najlepszego okrążenia), a także wskaźnik przeciążeń.

Informacje te wyświetlane są na zestawie wskaźników - w przypadku testowanego egzemplarza na virtual cocpicie, czyli ekranie zastępującym wskaźniki. Oferuje on bardzo dobrą grafikę i pozwala na wyświetlanie wielu informacji jednocześnie (np. mapę i wskazania komputera pokładowego po bokach obrotomierza z prędkościomierzem). Przydaje się także podczas szybkiej jazdy - w trybie manualnym, gdy zbliżamy się do maksymalnych obrotów, na tarczy wirtualnego obrotomierza zaczynają pojawiać się kolory (zielony, żółty, czerwony) zaznaczające, że zbliżamy się do wartości granicznych. Natomiast w momencie dotarcia do 7 tys. obr./min, cała tarcza błyska czerwienią, co łatwo zauważyć, nawet jeśli nie odrywamy wzroku od drogi.

Audi RS3 Limousine ma wszelkie cechy prawdziwego, sportowego samochodu, ale nie znaczy to, że zatraciło ono przy tym swoją przydatność na co dzień. W trybie komfortowym zawieszenie nieźle wybiera nierówności, dźwięk silnika nie narzuca się, a skrzynia sprawnie i niezauważalnie zmienia biegi. Masywne fotele są bardzo wygodne i mają szeroki zakres regulacji, natomiast pasażerowie z tyłu... cóż, dwie osoby o wzroście 180 cm się tam zmieszczą. Trzeci pasażer będzie miał problem z miejscem na nogi z racji bardzo wysokiego tunelu środkowego, który dodatkowo zabudowano konsolą z nawiewami i gniazdem 12V.

Bardzo skromny, jak na kompaktowego sedana, jest bagażnik, mający zaledwie 315 l. To niestety specyfika wersji RS - zwykłe A3 oferuje 425 l.

Na koniec nie sposób wspomnieć o jeszcze jednej wadzie RS3 Limousine, którą jest cena. 267 tys. zł to dość sporo jak na kompaktowy samochód. Szczególnie, że wyposażenie choć bogate (LEDowe światła główne, automatyczna klimatyzacja, 19-calowe felgi, dostęp bezkluczykowy, skórzana tapicerka), nie jest kompletne. Jeśli zaznaczymy wszystkie opcje możemy ją zwiększyć o... nieco ponad 100 tys. zł! Musimy też wspomnieć o konkurencie sportowego sedana Audi, czyli Mercedesie-AMG CLA 45, który, choć nieznacznie tylko słabszy i wolniejszy (381 KM, sprint do 100 km/h w 4,2 s), kosztuje 226 300 zł. To głównie wynik faktu, że "załapuje się" on jeszcze na niższą akcyzę, ale różnicę wynoszącą 40 tys. zł trudno zignorować.

Jeśli jednak ceny was nie przerażają, to Audi RS3 Limousine jest wyjątkowo ciekawym samochodem. Na co dzień kompaktowy sedan, który pozwala na komfortową jazdę na co dzień (za dopłatą oferuje nawet asystenta jazdy w korkach!), ale w każdej chwili gotów jest na znaczące podniesienie poziomu endorfin we krwi swojego właściciela. Wystarczy tylko mocniejszy ruch prawej stopy...

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy