Audi A6 Avant Competition. Samochód doskonały?
O takich samochodach, w momencie ich premiery, złośliwcy mawiają z przekąsem: "Zobaczcie, czym będzie się jeździć w Polsce za 10 lat". Są bowiem wielce pożądane, a jednocześnie z powodów finansowych dla zdecydowanej większości rodaków całkowicie niedostępne. Musi upłynąć dużo wody w Wiśle zanim trafią na rynek wtórny i stanieją na tyle, by zacząć budzić szersze zainteresowanie.
Dobrym przykładem jest tu audi A6. Jako używane znajduje się w ścisłej czołówce najczęściej poszukiwanych modeli na portalach ogłoszeniowych. Jako nowe... Cóż, w prestiżowej, limitowanej serii Competition, przygotowanej dla uczczenia 25. rocznicy wprowadzenia techniki TDI, kosztuje co najmniej 323 000 zł. A6 Avant Competition, w wersji wyposażeniowej egzemplarza, który na kilka dni zawitał do naszej redakcji, jest jeszcze o 100 000 zł droższe. Kombi klasy średniej "w dieslu" i "w automacie" za ponad 420 000 zł. Są jakieś pytania?
Oglądamy
Prawdę mówiąc za bardzo nie ma czego oglądać. Znacząca (niektórzy twierdzą nawet, że rewolucyjna) zmiana w stylistyce Audi zapowiadana jest na rok 2017. Obecne A6 (kod C7), zmodernizowane w 2014 r., wygląda tak, jak... się od niego oczekuje. Czyli szykownie i statecznie. Powinno zaświadczać swoją prezencją o dalece ponadprzeciętnym statusie materialnym i pozycji społecznej użytkownika. I z tego zdania wywiązuje się bardzo dobrze. Odmianę Competition wyróżnia obniżone o 30 mm nadwozie (cecha trudno dostrzegalna gołym okiem) oraz wielkie (20 cali) obręcze kół o charakterystycznym wzorze.
Wsiadamy
Tu też raczej bez zaskoczeń. Bo trudno przecież za takie uznać doskonałej jakości materiały i świetne wykończenie wnętrza. To w końcu dla tej marki norma. Szyku dodaje czarna podsufitka oraz elementy dekoracyjne wykonane z czarnego drewna inkrustowanego aluminium.
Pokryte miękką skórą, elektrycznie sterowane przednie fotele z wysuwaną dodatkowo częścią siedzisk nie tylko dobrze wyglądają, ale też są bardzo wygodne. Szkoda, że nie oferują funkcji masażu. W tej klasie pojazdów winno to być standardem.
Kierowca ma przed oczami zestaw instrumentów w jak najbardziej klasycznej, nie wirtualnej postaci. Czytelność wskazań - wzorowa. Klasyczny, nie dotykowy jest także ekran, zgrabnie wysuwający się u szczytu centralnej konsoli. Steruje się nim, podobnie w jak w innych modelach Audi, poprzez pokrętło systemu MMI lub przesuwając palcem po gładziku. Wymaga to trochę wprawy. Początkującego może zanadto dekoncentrować.
Wyświetlacz pokazuje m.in. obraz z zestawu czterech kamer (przednia, dwie boczne i tylna; niestety, obiektyw tej ostatniej szybko się brudzi) i wskazania nawigacji. Która, nawiasem mówiąc, również zachowuje się niezwykle elegancko, pytając: "Dokąd chcą Państwo jechać?"
Limuzyny, takie jak audi, często wożą Bardzo Ważnych Pasażerów. W drugim rzędzie siedzeń A6 Avant, co sugeruje zresztą układ i wyprofilowanie kanapy, wygodnie mogą podróżować dwie dorosłe osoby. Trzeciej będzie przeszkadzać masywny środkowy tunel. Trochę dziwi przeciętny jedynie wynik naszego tradycyjnego "testu dryblasa" - rosłemu pasażerowi siedzącemu za równie postawnym kierowcą będzie nieco brakowało miejsca na nogi.
Bagażnik o nominalnej pojemności 565 litrów nie wygląda na przesadnie przepastny, zwłaszcza, że mamy przecież do czynienia z prawie pięciometrowej długości kombi. Dobrze, że po złożeniu oparcia tylnej kanapy (cięgnami od strony bagażnika) powstaje praktycznie płaska powierzchnia załadunkowa.
Jedziemy
Teraz to, co najlepsze... Pod maską audi A6 Avant Competition pracuje sześciocylindrowy silnik wysokoprężny 3.0 TDI o mocy 326 KM (chwilowo, dzięki funkcji Boost, można ją zwiększyć o dodatkowe 20 KM), który pojazdowi o dopuszczalnej masie całkowitej bądź co bądź zdecydowanie przekraczającej dwie tony, zapewnia zaiste znakomite osiągi: przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. w 4,9 sekundy, prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie do 250 km/godz. To dane katalogowe, jednak znajdują pełne potwierdzenie we wrażeniach z jazdy. Zresztą trudno się dziwić, skoro wspomniana jednostka rozwija maksymalny moment obrotowy na poziomie 650 Nm, osiągany już przy 1400 obr./min.
Auto świetnie zatem "zbiera się od dołu". Skrzynia typu tiptronic zmienia przełożenia gładko i szybko (w trybie sportowym czyni to przy nieco wyższych obrotach). Samochód rwie do przodu, połykając kolejne kilometry. Adaptacyjne zawieszenie (adaptive air suspension) doskonale izoluje podróżnych od nierówności nawierzchni. Napęd quattro daje niezachwianą pewność prowadzenia na zakrętach. Podkreślić należy rewelacyjne wyciszenie wnętrza kabiny (szyby dźwiękoszczelne). Oczywistą oczywistością jest wyposażenie tego modelu w bogaty zestaw systemów wspomagających kierowcę (przede wszystkim bezpieczeństwo, ale także np. reflektory w technologii LED-Matrix Beam czy asystent parkowania) oraz podnoszących komfort podróżowania (czterostrefowa klimatyzacja z oddzielnym sterowaniem dla pasażerów na tylnej kanapie, system audio Bose Surround Sound itp.).
A zatem samochód doskonały? Cóż, lata ewolucyjnego dopracowywania audi A6 zrobiły swoje. Aż strach pomyśleć, jaką klasę będzie reprezentowała następna generacja tego modelu. I gdyby nie ta cena... Albo inaczej: polskie zarobki.