Alpina - niewielka manufaktura z wielką historią

Postępująca automatyzacja i idąca wraz z nią masowa produkcja nowych samochodów, w dużym stopniu poskutkowały utraceniem przez nie swojego niepodważalnego charakteru. To właśnie ten wyznacznik, często określany przez fanów motoryzacji „duszą” sprawiał, że potencjalnie zwykły pojazd stawał się czymś więcej, niż jedynie kolejnym środkiem transportu. Choć współczesne samochody coraz rzadziej zasługują na to miano, wciąż jest jeszcze nadzieja. W jej poszukiwaniu trzeba się jednak udać do pewnego niemieckiego miasteczka.

Niecałe 70 kilometrów od Monachium znajduje się niewielka miejscowość o wdzięcznej nazwie Buchloe. To liczące zaledwie 12 0766 mieszkańców miasteczko, poprzecinane malowniczymi i krętymi dróżkami, ciągnącymi się wokół pól uprawnych, od ponad 50 lat stanowi centrum motoryzacyjnej perfekcji. Perfekcji spod znaki Alpina.

Historia marki sięga wczesnych lat 60. kiedy to Burkard Bovensiepen, właściciel niewielkiej manufaktury produkującej maszyny do pisania, tworzy w swoim garażu podwójny gaźnik do BMW 1500. Konstrukcja okazuje się na tyle dobra, że zauważa ją niemiecka prasa motoryzacyjna. Zaledwie kilka lat później - w roku 1965, firma Alpina staje się oficjalnym tunerem marki BMW, a pojazdy przez nią modyfikowane już rok później otrzymują pełną gwarancję fabryczną niemieckiego producenta z Monachium.

Reklama

Przez kilka pierwszych lat firma rozkwita opracowując zmodyfikowane gaźniki oraz wały korbowe, które w sporym stopniu usprawniają moc oraz wytrzymałość silników BMW. Pojazdy dotknięte "magiczną różdżką" Alpiny nie tylko budzą uznanie wśród testerów motoryzacyjnych, ale także zaznaczają swoją obecność w motorsporcie, wygrywając wiele serii wyścigowych i rajdowych. Prawdziwy przełom następuje w 1978 roku, gdy na rynek trafia pierwszy model marki, bazujący na BMW serii 3 E21 - B6 2.8. Pojazd szybko otrzymuje miano "najszybszego sedana świata", a tytuł ten przez wiele lat dzierżą kolejne samochody przygotowane przez tę firmę.

W 1983 roku Alpina zostaje uznana przez niemieckie ministerstwo transportu jako niezależny producent samochodów, a współpraca pomiędzy niewielką manufakturą i BMW zacieśnia się jeszcze bardziej. Idealnym przykładem na wzajemne relacje obu firm jest fakt, że modele obu producentów powstają w tej samej fabryce BMW. To właśnie tam Alpina wysyła swoje wzmocnione i zmodyfikowane podzespoły, które następnie są montowane na bazach standardowych modeli. Wstępnie złożony pojazd zostaje następnie przetransportowany do niewielkiej fabryki we wspomnianym wcześniej Buchloe, gdzie skromne, niemalże rodzinne grono pracowników, przystępuje do jego wykańczania. W oddzielnych pomieszczeniach, doświadczeni rzemieślnicy ręcznie obszywają niemal każdy element samochodu, wykorzystując w tym celu najbardziej szlachetne materiały. Pojazdy otrzymują nowe elementy karoserii, charakterystyczne 20-ramienne felgi, a nawet opony z własną certyfikacją "ALP". Co ciekawe, każda Alpina ma podwójny numer VIN. Najpierw BMW nabija swój numer, po czym jest on przekreślany i Alpina nabija nowy. Jest to podyktowane kwestią gwarancji i oznaczeniem odpowiednich części by serwis mógł je łatwiej rozpoznać.

Powstałe w ten sposób samochody są jednoznacznie określane jako połączenie osiągów i mocy z niewyobrażalnym wręcz komfortem podróży. W skrócie można je podsumować jako "BMW M dla prawdziwego gentlemana". Co ciekawe - tyczy się to nie tylko modeli bazujących na znanych ze swych właściwości sportowych seriach 5 czy 8, ale także luksusowej serii 7, czy wręcz gargantuicznego X7. Alpina wyraźnie przy tym zaznacza, że nie zależy im na tworzeniu pojazdów weekendowych, wyciąganych z garaży wyłącznie na wyjątkowe okazje. Każdy model ma spełniać wymogi klasycznego "daily cara", zdolnego pokonywać kilkadziesiąt tysięcy kilometrów rocznie.

By nas o tym przekonać, firma udostępniła kilka modeli ze swojej aktualnej oferty. Wśród nich znalazła się m.in. Alpina B5 - bazująca na BMW serii 5, wyposażona w dobrze znaną jednostkę V8 4,4-litra, stosowaną w M550i oraz M5. Pojazd został oczywiście poddany odpowiednim modyfikacjom, obejmującym m.in. układy dolotowe i wydechowe, bardziej wydajne chłodnice, części mechaniczne, a nawet na nowo zestrojoną elektronikę skrzyni biegów i zawieszenia. Wspomniane zabiegi skutkowały mocą wynoszącą 621 KM, a także gigantycznym momentem obrotowym 800 Nm (o 4 KM mniej niż w M5 Competition ale o 50 Nm więcej). Przyspieszenie od 0 do 100 km/h? Zaledwie 3,4 sekundy (o 0,1 s wolniej od M5 Competition). Prędkość maksymalna? Nieograniczona elektronicznie, wynosząca 330 km/h (M5 "tylko" 305 km/h). Auto ma oczywiście napędzie na obie osie, który standardowo znajdziemy we wszystkich nowych BMW z tym silnikiem.

Tym bardziej pasuje on do modeli Alpiny, która pomimo stosowania wyjątkowo mocnych jednostek napędowych, nie celuje w dzikość i młodzieńczą porywczość znaną z modeli BMW M. Alpina to auto dla dojrzałego kierowcy. Na nowo zestrojona geometria zawieszenia i przeprojektowane tryby jazdy pozwalają zapomnieć miejscami, jaka moc faktycznie drzemie pod maską. Wszechogarniająca cisza, wraz z absurdalnie wręcz luksusowo wykończonym wnętrzem, przenosi nas w stan równy błogości, w trakcie którego bez najmniejszego zmęczenia i dyskomfortu pokonujemy kolejne kilometry autostrady. Uwaga! Radzimy jednak często zwracać uwagę na prędkościomierz. Z uwagi na ogromną elastyczność silnika i wypłaszczony wykres momentu obrotowego, osiągniecie gigantycznych prędkości jest tu niemalże niezauważalne.

Szczególnie dobrze było to widoczne w innym modelu, którym mieliśmy okazję się poruszać. Mowa tu o debiutującej w tym roku Alpinie B8 Gran Coupe. Wyposażony w ten sam silnik, jednak ważący więcej, bo 2175 kg pojazd zupełnie nie dawał po sobie odczuć dodatkowych 120 kg. Nawet w trybie jazdy Comfort zachowywał on ten sam, wysoki poziom czułości na nasze reakcje kierownicą. Oczywiście przejścia na bardziej sportowe ustawienia jeszcze bardziej utwardzały jego układ kierowniczy, jednak do naprawdę dynamicznej jazdy, żadne zmiany nie były w ogóle konieczne. Alpina odnajduje się w każdej sytuacji, zarówno podczas szybkich i krętych zakrętów, jak i dumnego i majestatycznego sunięcia przed siebie.

Jeszcze więcej luksusu zapewniła nam Alpina B7. Bazujący na flagowej limuzynie BMW pojazd można w skrócie określić jako kwintesencja możliwości i luksusu. By się o tym przekonać, zasiedliśmy nie tylko na fotelu kierowcy, ale także wcieliliśmy się na moment w rolę potentata naftowego i zanurzyliśmy się na obszytej luksusową skórą "Lavalina" tylnej kanapie. By łatwiej uwidocznić komfort podróży jaki nam towarzyszył, wystarczy przypomnieć sobie, jak bardzo wysoko jest postawiona poprzeczka jakości w podstawowej serii 7. Alpina przenosi ten standard jeszcze poziom wyżej. Przy tym wszystkim samochód prowadzi się równie doskonale, co mniejsze i mocniejsze modele. 4,4-litrowy silnik V8, generuje wprawdzie "jedyne" 608 KM, jednak 800 Nm momentu obrotowego w zupełności wystarcza do rozpędzenia tej ważącej 2180 kg limuzyny do zawrotnych 330 km/h i osiągnięcia 100 km/h w zaledwie 3,6 sekundy.

Na sam koniec postanowiliśmy wspomnieć o Alpinie XB7, która bazuje na modelu X7. Samochód można w skrócie określić jako połączenie zamku w Chambord z czołgiem PzKpfw V Panther. Jego rozmiary oraz ponownie - silnik V8 4,4-litra - czynią z niego prawdziwą bestię, która, choć trudno w to uwierzyć, utula nas jeszcze wyższym poziomem materiałów i komfortu, niż seryjny model. Rozpędzający się do 100 km/h w zaledwie 4,2 sekundy i mogący jechać nawet 290 kmh/h SUV, robi na drodze tak wielkie wrażenie, że trudno odpędzić od siebie spojrzenia ciekawskich przechodniów. Całość dodatkowo podkreśla pakiet aerodynamiczny Alpiny, który w jeszcze większym stopniu zaznacza jego mocarny wygląd. Bez wątpienia trudno obecnie o bardziej prestiżowo prezentujący się samochód na rynku. 

Niestety ze wszystkimi tymi opisanymi zaletami marki Alpina idzie jedna spora wada. Cena. Ta jest rzecz jasna równie prestiżowa, co same samochody. Dosyć powiedzieć, że za najtańszy model w aktualnej europejskiej ofercie zaczyna się od 70 500 euro. Wspomniana wyżej Alpina XB7 to koszt wynoszący 155 200 euro i to w całkowicie podstawowej wersji. Oczywiście biorąc pod uwagę jakość, wykonanie i możliwości opisywanych pojazdów, kwoty te są całkowicie zrozumiałe. Podobnie zresztą jak sprzedaż, które zamyka się w ilości ok. 2000 sztuk rocznie.

Krzysztof Mocek

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alpina | BMW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama