Z zaklasyfikowaniem Elio jest niejaki kłopot...

Ilu dziwaków mieszka w Stanach Zjednoczonych? Co najmniej 30 tysięcy.

Tyle osób zgłosiło już bowiem, poprzez złożenie stosownej rezerwacji i wniesienie przedpłaty, chęć zakupu Elio  - wielce nietypowego wehikułu, którego produkcja ma rozpocząć się jesienią tego roku w byłej fabryce General Motors w Luizjanie. Będzie się on jednak wyróżniać nie tylko niecodziennym wyglądem i oryginalną konstrukcją, lecz także ceną i wyjątkowo umiarkowanym apetytem na paliwo. Ma kosztować jedynie 6800 dolarów, co jak na warunki amerykańskie jest kwotą wręcz symboliczną i zużywać zaledwie 2,8 litra benzyny na 100 km. Nie będzie przy tym wcale, o czym za chwilę, dziecięcą zabawką...

Reklama

Elio ma trzy koła - dwa z przodu, szeroko rozstawione dla większej stabilności pojazdu oraz jedno z tyłu. Za to tylko jedne drzwi - po lewej stronie. Pomieści dwie osoby, przy czym pasażer będzie siedział bezpośrednio za kierowcą. Pod maską trójkołowca znajdzie się trzycylindrowy, chłodzony cieczą silnik spalinowy przekazujący napęd na przednie koła, za pośrednictwem manualnej lub automatycznej skrzyni biegów. Tę całkowicie nową, wykonaną z aluminium jednostkę o pojemności 0,9 litra i mocy 55 KM skonstruowali inżynierowie, którzy mają na swoim koncie m.in. silniki do Porsche i Bentleya.

Elio jest bardzo lekki, przy długości około 408 cm waży zaledwie 570 kg. Dlatego nawet silnik o tak skromnych parametrach zapewnia mu zupełnie przyzwoite osiągi. Pojazd potrafi rozpędzić się od 0 do 100 km/godz. w ciągu 9,5 sekundy, maksymalnie do 160 km/godz. Z pewnością nie będzie zatem zawalidrogą.

Rozmyślnie powtarzamy tu słowo "pojazd", bowiem z zaklasyfikowaniem Elio jest niejaki kłopot. Wedle amerykańskiego prawa jest on uznawany za... motocykl. Z drugiej strony, do jego prowadzenia nie jest wymagane motocyklowe prawo jazdy. Kierowca i pasażer nie będą też musieli wkładać kasków.

Ci, którzy mieli już okazję testować Elio, twierdzą że jeździ się nim identycznie jak każdym małym samochodem. Także w trudnych warunkach drogowych, na przykład po śniegu. Uwagę zwraca typowo "samochodowe" wyposażenie wehikułu: klimatyzacja, elektrycznie sterowane szyby, zdalnie otwierane drzwi, radio itp. Bezpieczeństwo podróżnym zapewnia ABS, przednia i boczne poduszki powietrzne, a przede wszystkim stalowa, wytrzymała konstrukcja kabiny.

Elio wejdzie do sprzedaży w 2016 r.  Jego pomysłodawca, biznesmen i miłośnik motoryzacji Paul Elio, spodziewa się, że każdego roku znajdzie nabywców na około 250 tys. sztuk trójkołowca. Oczekuje, że będzie on kupowany przez osoby szukające drugiego lub trzeciego auta w rodzinie, przez liczących się z każdym dolarem studentów, ludzi zatroskanych o stan środowiska naturalnego, a także przez... patriotów. Jak bowiem nieustannie się podkreśla, Elio zbudowany jest niemal wyłącznie z elementów produkowanych w Stanach Zjednoczonych.

250 tysięcy pojazdów rocznie? Hm... Mniej więcej tyle aut sprzedaje w ciągu roku w USA japońska Mazda. Czy powyższe nadzieje nie są zatem mrzonkami? Tym bardziej, że na amerykańskim rynku dotkliwie sparzył się już taki potentat jak Daimler Benz, producent Smarta, któremu w ubiegłym roku udało się upchnąć w Stanach Zjednoczonych zaledwie niespełna 10 tys. egzemplarzy tego fikuśnego malucha. Okazał się on zbyt drogi w zakupie i niewystarczająco ekonomiczny w eksploatacji, by zachęcić Amerykanów do rezygnacji z komfortu, jaki daje większy samochód.

Sukces motoryzacyjnej osobliwości made in USA nie jest zatem pewny, choć  niewątpliwie możliwy. Przesłanki do takiego myślenia daje rosnąca popularność innych nietypowych wehikułów. Niedawno pisaliśmy o i-ROAD, skonstruowanym przez Toyotę elektrycznym, dwuosobowym trójkołowcu, którego wyróżnikiem jest niezwykły sposób poruszania się - jego przednie koła pochylają się zależnie od promienia zakrętu, przez co prowadzenie i-ROAD przypomina jazdę na nartach.

Produkowany od 2012 r. czterokołowy Renault Twizy sprzedał się dotychczas w liczbie 15 tys. sztuk. Ten elektryczny, dwuosobowy pojazd jeździ po drogach 40 krajów. Jest chętnie kupowany przez wypożyczalnie samochodów i wykorzystywany w systemach carsharing, czyli wspólnego użytkowania.

 

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy