Wrażenia niczym w bolidzie F1
Stosunek mocy do masy dwukrotnie lepszy niż w bugatti veyron, sprint do 100 km/h w 2.5 s - to najkrótsza charakterystyka caparo T1.
Marzysz o doświadczeniu wrażeń, które na co dzień są przywilejem kierowców bolidów Formuły 1? Teraz masz szansę spełnić swoje pragnienia. Wystarczy przygotować przelew na odpowiednią kwotę. Od razu uprzedźmy też, że nie będzie ona tak kosmiczna jak w przypadku veyrona...
Brytyjska firma Caparo przygotowała już pierwszy, jeżdżący prototyp bolidu o nazwie T1 i osiągach godnych samochodu Roberta Kubicy! Nic dziwnego, bowiem w projekt zaangażowani są dwaj konstruktorzy, którzy mają w swoim dorobku prace przy mclarenie F1: Ben Scott-Geddes i Graham Halstead.
Zbudowali oni praktycznie bolid Formuły 1, tyle tylko, że wyposażono go w dwa (umieszczone jeden za drugim) fotele, dach i obudowane koła. Ale już silnik wywodzi się w prostej linii z Formuły 1 - jest to aluminiowa jednostka 2.4 V8 o suchej misce olejowej oraz mocy 480 KM uzyskiwanej przy 10500 obr/min. Umieszczony centralnie przed tylną osią silnik współpracuje z sześciobiegową, sekwencyjną skrzynią biegów, której przełożenia zmienia się za pomocą łopatek przy kierownicy. Napęd trafia na koła tylne za pośrednictwem dyferencjału o ograniczonym poślizgu.
To jednak nie w mocy kryje się wyjątkowość T1. Najistotniejsza w tym samochodzie jest niska masa. Dzięki zastosowaniu materiałów znanych z przemysłu lotniczego udało się ją ograniczyć do 470 kg, podczas gdy bolidy F1 z kierowcą nie mogą ważyć mniej niż 600 kg (wymóg regulaminowy)!
Osiągi caparo zapierają więc dech w piersiach. 100 km/h pojawia się na liczniku po 2.5 s od ruszenia. Po kolejnych 2.5 s szybkość wynosi już 160 km/h. Prędkość maksymalna w zależności od ustawienia spojlerów może przekraczać 320 km/h, a siły działające na kierowcę i pasażera podczas hamowania i na zakrętach wynoszą 3g, czyli są trzykrotnie większe od przyciągania ziemskiego!
Tak doskonałe trzymanie w zakrętach uzyskano poprzez zastosowanie dyfuzora oraz regulowanych spojlerów. Wytwarzają one tak dużą siłę nacisku, że przy prędkości 240 km/h T1 mógłby jechać np. po suficie tunelu i nie oderwałby się od nawierzchni!
Wrażenia z jazdy dodatkowo potęgować będzie pozycja pasażerów, którzy znajdą się tuż nad asfaltem. Całkowita wysokość bolidu wynosi bowiem zaledwie 1.08 m. Długość to 4.07 m, szerokość 1.92 m, a rozstaw osi - 2.90 m.
Warto dodać, że przy odpowiednim ustawieniu spojlerów i podróżowaniu z niskimi prędkościami 70-litrowy zbiornik paliwa ma zapewnić zasięg 800 km! To oznacza zużycie paliwa wynoszące mniej niż 10 l/100 km. Również w tym wypadku niska masa jest olbrzymim atutem, ale i tak trudno uwierzyć, że ośmiocylindrowy, 480-konny silnik może być tak ekonomiczny...
Najbardziej niesamowity jest jednak fakt, że ten samochód już wkrótce wejdzie do produkcji. Jeden prototyp jest już gotowy, wkrótce zostanie ukończony drugi, wówczas samochód otrzyma niezbędne homologacje.
Producent planuje, że pierwszy samochód trafi do klienta w marcu przyszłego roku. Od tej pory rozpocznie się również produkcja "seryjna", która będzie wynosiła dwie sztuki miesięcznie. Dodajmy, że zebrano już zamówienia na połowę przyszłorocznej produkcji. Cena? Nieoficjalne doniesienia mówią o kwocie 315 tys. dolarów.