To audi wygląda jak messerschmitt

Lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku to chyba najbarwniejszy okres w dziejach motoryzacji. Na europejskich drogach panowały wówczas tzw. mikrosamochody.

Nie były to jednak pojazdy stworzone do sprawnego przemieszczania się w miejskich korkach. Projektując je nikt nie zaprzątał sobie również głowy kwestią wpływu na środowisko. Powodem popychającym konstruktorów do opracowania aut pokroju gogomobila, isetty czy chociażby mikrusa była wyłącznie bieda. Większości ciężko doświadczonych wojną Europejczyków nie było wówczas stać na zakup jakiegokolwiek samochodu, producenci starali się więc stworzyć jak najtańszy w zakupie i eksploatacji pojazd (jedno z haseł reklamowych bmw isetty głosiło, że podatek za nią jest niższy niż za jamnika).

Reklama

Wydawać by się mogło, że w czasach, gdy na własne cztery kółka, chociażby z rynku wtórnego, pozwolić może sobie niemal każdy, mikrosamochody nie mają już racji bytu. Pojazdy tego typu zniknęły z dróg w połowie lat siedemdziesiątych i nic nie wskazywało na to, by kiedykolwiek pojawiły się na nowo.

Okazuje się jednak, że cechy typowe dla mikrosamochodów mogą zapewnić im popularność również dzisiaj. Czy tego typu pojazdy wrócą na drogi Starego Kontynentu?

Jednym z ciekawszych aut, jakie zadebiutują na salonie motoryzacyjnym we Frankfurcie, będzie koncepcyjny model o nazwie audi urban concept. Samochód, mimo że doskonale wpisuje się w obecną linie stylistyczną aut z Ingolstadt, do złudzenia przypomina mikrosamochody z połowy ubiegłego wieku.

W sylwetce i zastosowanych rozwiązaniach doszukać się można podobieństwa do legendarnego messerschmitta KR 200 produkowanego w Niemczech w latach 1956-1964. Mimo że nowe audi to "dorosła", czterokołowa maszyna (produkt Messerschmitta miał jedynie trzy koła) podstawowe założenia konstrukcyjne - np. dwuosobowa kabina w układzie tandem, czy wzorowany na samolotach sposób zajmowania miejsca wewnątrz - do złudzenia przypominają pojazd oferowany niegdyś przez słynną fabrykę budującą myśliwce.

Nawiązania do samolotu nie są przypadkowe. Podobnie jak w legendarnym KR200, we wnętrzu poczuć się można jak za sterami myśliwca. Na tym jednak podobieństwa z historycznymi mikrosamochodami się kończą. We wnętrzu nie znajdziemy nieosłoniętych blach i plątaniny kabli. Do wykończenia kabiny użyto włókna węglowego i aluminium.

Niestety, niemiecki producent pilnie strzeże wszelkich danych na temat nowego auta. Wiadomo jedynie, że pojazd napędzają dwa silniki elektryczne czerpiące energię z akumulatorów litowo-jonowych, auto porusza się na ogromnych, 21-calowych kołach.

Póki co, wydaje się raczej mało prawdopodobne, by pojazd w takim kształcie trafił do produkcji seryjnej. Wiadomo jednak, że inżynierowie z Ingolstadt pracują również nad innymi, nieco mniej ekstrawaganckimi, projektami niewielkich pojazdów o stricte miejskim przeznaczeniu.

Warto dodać, że w różnych kręgach, coraz częściej pojawiają się głosy świadczące o tym, iż zarząd Audi coraz poważniej rozważa stworzenie auta, które byłoby bezpośrednią konkurencją np. dla Smarta. Wiele wskazuje na to, że nowe pojazdy mogłyby być oferowane pod dobrze znaną wszystkim miłośnikom motocykli makrą NSU.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy