Taka będzie RX9?

Samochody z Kraju Kwitnącej Wiśni mają duże grono zwolenników. Najczęściej przywoływanymi zaletami aut z Japonii jest niska awaryjność i łatwa do zaakceptowania utrata wartości.

Przeciwnicy wypominają im jednak "nudną" stylistykę i przeciętne - "emeryckie" - właściwości jezdne.

W tej kwestii, na tle innych azjatyckich producentów wyraźnie odznacza się Mazda, której auta - zwłaszcza w ostatnim czasie - przepełnione są duchem sportu. Niezależnie od modelu - każda produkowana dziś mazda zapewnia kierowcy sporą frajdę z prowadzenia, absolutnym numerem jeden jest pod tym względem tylnonapędowa RX-8 z wysokoobrotowym, rotacyjnym silnikiem Wankla.

Produkowany od 2003 roku pojazd nie jest już jednak młodzieniaszkiem i koncern informował już, że z końcem roku kończy się jego produkcja. Na szczęście, Japończycy nie zostawią fanów jazdy bokami samym sobie. W Maździe od jakiegoś czasu trwają już gorączkowe prace nad następną generacją.

Reklama

Na temat wyglądu auta niewiele jeszcze wiadomo. Fani spodziewają się licznych zapożyczeń z konceptu shinari, jest też wielce prawdopodobne, że samochód nawiązywać będzie do mazdy kabura zaprezentowanej w Detroit w 2006 roku. Niestety - RX9 - bo tak najprawdopodobniej nazywać się będzie nowy model - straci nieco na funkcjonalności. Wszystko wskazuje na to, że samochód straci dodatkową parę tylnych drzwi "kurołapek". Wg najświeższych doniesień RX9 będzie dwudrzwiowym coupe zbudowanym na płycie podłogowej zaprojektowanej dla kolejnej generacji kultowej MX5.

Fanów ucieszy jednak wiadomość o nowym silniku. Zupełnie nowa, rotacyjna jednostka oznaczona kodem 16X ma być mocniejsza, niż obecnie stosowany silnik Renesis. Jednostka generować ma około 300 KM, niewykluczone, że wspomagana będzie przez elektryczny kompresor.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: utrata wartości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy