Paliwo do auta w wymiennych kapsułkach. Haczyk? Jedna kosztuje 100 tys. zł

Chociaż tegoroczny Międzynarodowy Salon Motoryzacyjny w Paryżu stanowił jedynie blady cień swej dawnej świetności, nie oznacza to, że w stolicy Francji nie można było zobaczyć ciekawych pojazdów. Jednym z nich był NamX - prototyp wodorowego samochodu, który może mieć ogromny wpływ na przyszłość motoryzacji. Chodzi o wodorowe auto z wymiennymi kapsułami paliwowymi.

NamX to francusko-marokańska firma, która od wielu lat pracuje nad zbudowaniem samochodu elektrycznego zasilanego ogniwami paliwowymi. 

Samochód na wymienne butle?

Przypomnijmy - ogniwa paliwowe to rodzaj "pokładowej elektrowni", która wytwarza niezbędny do zasilania silnika elektrycznego prąd bezpośrednio w pojeździe. Paliwem jest tu wodór, który - w wyniku utleniania na zimno - łączy się z tlenem. Oprócz prądu elektrycznego i ciepła jedynym efektem takiego "spalania" jest krystalicznie czysta woda.

W przypadku NamX innowacyjny jest nie tyle napęd, co forma magazynowania niezbędnego do pracy ogniw paliwowych wodoru. Firma od lat doskonali technologię przechowywania go w wymiennych kapsułach i pracuje nad stworzeniem systemu ich dystrybucji. Dzięki temu - w przypadku poruszania się autem z dala od stacji tankowania wodoru - kierowca mógłby zaopatrzyć się w "kartridż" na zwykłej stacji i dzięki temu zwiększyć zasięg auta.

Reklama

Wymienne kapsuły z wodorem, czyli łatwiej powiedzieć niż zrobić

Chociaż o pomyśle NamX usłyszeć można było już w 2016 roku na salonie genewskim, firma dopiero niedawno rozpoczęła przyjmowanie zamówień na - limitowaną do 2022 egzemplarzy - pierwszą edycję debiutanckiego modelu - NamXperience GT. Wpłacając 1000 euro zaliczki można wpisać się na listę chętnych. Pierwsi z nich powinni otrzymać swoje pojazdy około 2025 roku.

Sam NamXperience GT, którego makiety można było zobaczyć w Paryżu (za stylizację odpowiada studio Pininfarina), to suv segmentu premium o maksymalnym zasięgu 800 km.

Powstać mają dwie wersje:

  • słabsza - generująca 300 KM (od 0 do 100 km/h w 6,5 s, prędkość maksymalna 200 km/h),
  • mocniejsza o mocy 500 KM (od 0 do 100 km/h w 4,5 s, prędkość maksymalna 250 km/h).

Auta zamawiać można w jednym z czterech kolorów (biały, niebieski, czarny, szary). W formularzu zamówienia można też określić formę finansowania (leasing lub kredyt).

Samochód jak ekspres do kawy? Kapsułki to drogi biznes

NamXperience GT będzie można zatankować wodorem bezpośrednio na stacji. Pojemność wbudowanego zbiornika zapewniać ma zasięg około 500 km. Oprócz tego auto ma mieć też do sześciu przenośnych kapsuł z wodorem, które - w sumie - pozwalają przejechać do 300 km. Oznacza to, że wymieniając dwie z nich, kierowca mógłby przedłużyć zasięg auta o 100 km, co - w teorii - pozwoliłoby mu np. dojechać do kolejnej stacji tankowania wodoru.

Model biznesowy NamX zakłada stworzenie sieci dystrybucji kapsuł przy wykorzystaniu floty - napędzanych wodorem - ciężarówek. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by kapsuły z wodorem odebrać można było na najbliższej stacji paliw lub w paczkomacie. W praktyce nie jest to jednak takie proste. 

Zdaniem serwisu internetowego "TopGear", producent rozważa stworzenie kilku ustandaryzowanych typów kapsuł, które - najprawdopodobniej - różnić się będą pojemnością. Problem w tym, że pomysł - jeśli ma się udać - musi opierać się na efekcie skali. Z uwagi na charakterystyczne właściwości wodoru, stworzenie pojemników do jego przechowywania wymaga korzystania z ultranowoczesnych materiałów kompozytowych. W efekcie wartość pojedynczej kapsuły wahać ma się granicach od 5 do - uwaga - 25 tys. funtów. Stworzenie kilku tysięcy takich pojemników, które mogłyby znajdować się w ciągłym obiegu, wymaga więc gigantycznych nakładów finansowych.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody na wodór | Toyota Mirai
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy