Elektryczny DeLorean zadebiutuje 18 sierpnia

To już pewne - słynna amerykańska firma DeLorean Motor Company oficjalnie powraca na rynek. Premiera nowego elektrycznego modelu nawiązującego do kultowego DMC-12, została zaplanowana na 18 sierpnia tego roku.

 

DeLorean Motor Company - przedsiębiorstwo założone w październiku 1975 roku przez Johna DeLoreana i kupione jakiś czas temu przez firmę motoryzacyjną z Teksasu - oficjalnie powraca na rynek. Po niedawno zaprezentowanym zwiastunie zapowiadającym nowy model, firma potwierdziła jego oficjalną premierę. Ta odbędzie się 18 sierpnia w Kalifornii, a w jej trakcie poznamy także pełną nazwę wyczekiwanego projektu.

Na obecną chwilę niewiele wiadomo na temat samego pojazdu. Oficjalnie mówi się, że samochód będzie wyposażony w napęd elektryczny oraz będzie posiadał charakterystycznie otwierane drzwi, nawiązujące bezpośrednio do kultowego modelu DMC-12 z lat 80. Za jego stylistykę mają odpowiadać m.in. artyści z włoskiego studia projektowego Italdesign. Niewykluczone, że zaprezentowany pojazd będzie jedynie konceptem, który do oficjalnej sprzedaży trafi dopiero za jakiś czas.

Reklama

Zanim ujrzymy samochód w całej okazałości, producent pokusił się o zamieszczenie na swoim profilu społecznościowym grafiki, przedstawiającej jego fragment.  

DeLorean DMC-12 - jeden z najbardziej rozpoznawalnych samochodów świata

DeLorean DMC-12 to pojazd znany przede wszystkim z trzech filmów science-fiction w reżyserii Roberta Zemeckisa pt. "Powrót do przyszłości". Samochód, który na wielkim ekranie spełniał rolę futurystycznego wehikułu czasu, stał się w pewnym momencie jednym z najbardziej rozpoznawalnych modeli na świecie. Po dziś dzień trudno trafić na osobę, która nie kojarzyłaby jego "kosmicznej" stylistyki, karoserii z nielakierowanej stali oraz charakterystycznych otwieranych do góry drzwi. 

Niestety filmowa sława nie przełożyła się na realne wyniki sprzedażowe. Już w dniu swojej premiery pojazd delikatnie rzecz ujmując, nie spełniał oczekiwań pod kątem mocy oraz osiągów. Z 2,8-litrowego silnika, konstruktorom udało się wyzwolić jedyne 130 KM, co uzasadniano coraz ostrzejszymi przepisami dotyczącymi norm spalin. Pomimo swego dynamicznego wyglądu, DMC-12 rozpędzał się zaledwie do 205 km/h. Na krople, które przelały czarę goryczy, złożyły się także liczne usterki, które towarzyszyły klientom od niemal samego wyjazdu z salonu.  

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama