VW phaeton po liftingu
Chociaż phaetona zaliczyć trzeba raczej do porażek niż sukcesów, to Volkswagen nie rezygnuje z jego produkcji. Wprost przeciwnie, niemiecki koncern poddał swoją flagową limuzynę liftingowi.
Oczywiście phaeton nigdy nie był złym samochodem. Jednak klienci najwyraźniej nie byli gotowi, by płacić za volkswagena tyle samo (a nawet więcej) niż za samochody sygnowane logiem Audi. Sprzedaż była rozczarowująca, jednak model wciąż - choć w niewielkich ilościach - był produkowany.
Teraz niemiecki koncern znalazł dla phaetona nowy rynek - chiński. Nieprzypadkowo więc na miejsce premiery odświeżonej wersji wybrano salon samochodowy w Pekinie.
Ojcem zmian wyglądu phaetona jest nowy szef designerów Volkswagena, Walter de Silva. Zmiany nie są jednak rewolucyjne. Auto otrzymało nowy, stonowany i nawiązujący do innych modeli marki, przód, a także zmodyfikowany tył. Zastosowano światła wykonane w technologii LED, a na osłonie chłodnicy pojawiło się trójwymiarowe logo.
Od premiery phaetona minęło już osiem lat, a w tym czasie pojawiło się wiele nowinek - szczególnie w zakresie systemów elektronicznych i internetu. Przy liftingu Volkswagen nadrobił zaległości.
W phaetonie pojawiły się m.in. adaptacyjne, podążające za drogą światła, system nawigacji, który może współpracować z mapami Google, a także system odczytywania znaków, który potrafi m.in. ostrzec kierowcę przez zakazem wyprzedzania. Ponadto samochód dostarcza informacji o dozwolonej prędkości.
VW phaeton nadal będzie dostępny w dwóch rozstaw osi (długość auta 5,06 i 5,18 m). Standardowo będzie miał 5 miejsc, ale opcjonalnie z tyłu mogą znaleźć się dwa osobne fotele. Niewiele zmieniło się w zakresie silników. Auto może być napędzane benzynowymi jednostkami V6 (280 KM), V8 (335 KM) i W12 (450 KM). Co ciekawe jednak, do tej pory najlepiej sprzedawały się auta napędzane dieslem V6 o mocy 240 KM. Ten silnik oczywiście pozostanie w ofercie, ma jednak zużywać mniej paliwa - średnio tylko 8,5 l/100 km.