Toyota Prius Plug-in - zaskakująco zmieniona

Kiedy Toyota kilka dni temu zapowiedziała, że przygotowała nową wersję Priusa na salon samochodowym w Nowym Jorku, trudno było określić o jaką odmianę może chodzić. Z pewnością nikt nie obstawiał wersji Plug-in, która w poprzedniej generacji hybrydowej Toyoty nie różniła się wizualnie od zwykłej hybrydy.

Tym razem Japończycy zdecydowali się na daleko posunięte zmiany. Auto zachowało ogólną bryłę i linię boczną, ale ma nowe zderzaki, światła, a także inną maskę. W efekcie wygląda jak zupełnie inny model, trochę przypominający z przodu Mirai.

To jednak nie jest koniec zmian - również we wnętrzu zdecydowano się na sporo modyfikacji. Najbardziej uwagę przyciąga duży ekran systemu multimedialnego, który ustawiono pionowo, jak tablet. Przejął on nie tylko funkcję wyświetlacza ze zwykłego Priusa, ale także przekazuje informacje o ustawieniach klimatyzacji. Nowy ekran wymusił również inne zmiany, jak modyfikacja centralnych nawiewów i konsoli między przednimi fotelami.

Takie samo pozostało natomiast źródło napędu - układ hybrydowy składający się z benzynowego silnika 1,8 l o mocy 98 KM oraz elektrycznego motory, oferującego 72 KM. Łączna moc układu to 122 KM. Nowa jest oczywiście bateria, mająca pojemność 8,8 kWh. Pozwala ona przejechać do 50 km korzystając tylko z energii elektrycznej (dwa razy więcej, niż w przypadku poprzednika), a ładowanie akumulatorów z domowego gniazdka trwa jedynie 2,3 godziny. Prędkość maksymalna podczas jazdy na prądzie, to 135 km/h.

Toyota nie podała informacji na temat osiągów Priusa Plug-ina, ale możemy założyć, że są takie same (lub bardzo podobne), jak w zwykłej wersji hybrydowej. Oznacza to sprint do 100 km/h w 10,6 s i prędkość maksymalną wynoszącą 180 km/h. Największe wrażenie robi oczywiście średnie zużycie paliwa, które, w teorii, ma wynosić 1,4 l/100 km.

Toyota Prius Plug-in wejdzie do sprzedaży w Europie pod koniec tego roku.