Szaleństwo na czterech kołach
To absolutne szaleństwo! Potrafi porządnie wytrząść, daje ostrego kopa adrenaliny, a poza tym uzależnia. Mimo, że to tylko plecionka z rur z 10-konnym silnikiem. Nadchodzi czas buggy?
Terenowe gokarty czy też samochody dostosowywane do harców po piachu, które nazwano buggy, już kiedyś powstawały w Europie. Teraz Chińczycy pokazali, że można je robić rozsądnie i niedrogo. Z silnikiem i przełącznikami ze skutera oraz z reflektorami i kierunkowskazami z motoroweru - to wszystko za jedyne 10 800 zł.
Jazda na buggy jest równie prosta, co jego konstrukcja - prawa stopa obsługuje pedał gazu, lewa hamulec. Umieszczono na nich napisy "go"i "stop" jakby chodziło o tych z nie najwyższym IQ. Całą resztę załatwia bezstopniowa automatyczna przekładnia. Ponadto jest jeszcze hamulec postojowy i dźwignia zmiany kierunku jazdy, która służy do włączania jednego z dwóch trybów: do przodu i do tyłu.
Mała klatka na kółkach to zabawka przystosowana do jazdy we dwoje. Oba siedzenia wyposażono w sześciopunktowe pasy bezpieczeństwa, ponadto pasażerów ochrania masywny stelaż, co pozwala zapomnieć o większości niebezpieczeństw czyhających podczas off-roadowych wywijasów. Byś mógł zabrać ze sobą ekwipunek turystyczny, za kabiną pasażerską umieszczono kosz bagażowy.
A zatem w teren! Z jedną osobą na pokładzie FMC może pokonać wzniesienia o nachyleniu nawet 25 stopni(!) Pojazd stosunkowo dobrze przyspiesza, a na polnych drogach podskakuje swobodnie jak pasikonik. Potrafi nieźle wytrząść nerki, ale mimo to trudno nie poddać się jego klimatowi.
Odpowiedzialny za napęd chłodzony powietrzem czterosuw o pojemności 150 ccm zapewnia w czasie jazdy porządny podkład akustyczny - głębokie dudnienie wydobywające się z rur wydechowych sprawia wrażenie, jakbyś miał do czynienia z silnikiem o przynajmniej dwa razy większej pojemności.
Jeśli nigdy nie jeździłeś na gokarcie, początkowo będziesz miał kłopoty z utrzymaniem linii prostej. Ale wystarczy, że trochę poćwiczysz i uznasz rzecz za dziecinnie łatwą. Sześciopunktowe pasy bezpieczeństwa mocno trzymają w fotelu, dzięki czemu na ostrych łukach albo na nierównościach nie grozi ci uderzenie w klatkę barkiem czy głową. Ma to jednak zła stronę - na korpusie czujesz wszystkie wstrząsy.
Dzięki krótkiemu przełożeniu silnik ma przeważnie dość mocy, żeby na sypkim podłożu koła sztywnej tylnej osi zabuksowały. Raj dla miłośników jazdy uślizgami. Jeśli terenowe opony wbiją się w jakąś nierówność, pojazd łatwo się przechyla. To samo ma miejsce, kiedy chcesz pokonać zakręt bokiem, ale opony nagle zyskują większą przyczepność niż można by oczekiwać. Jeśli we właściwym momencie nie odbijesz wtedy kierownicą, wywrotka gwarantowana. Ale dzięki stelażowi na pewno nie zrobisz sobie krzywdy. Gdy wyplączesz się z pasów, nawet sam dasz radę postawić pojazd z powrotem na kołach, bo waży on tylko nieco ponad 250 kg. Ale uwaga: to nie znaczy, że FMC Buggy ma na tyle stabilną konstrukcję, żebyś zawsze wyszedł bez szwanku.
W naszym pojeździe testowym założyliśmy próbne tablice rejestracyjne, żeby móc śmigać pomiędzy plenerem zdjęciowym a redakcją. Szybko stało się jasne, co na FMC sprawia największą przyjemność - to ruch uliczny. Od reflektorów i kierunkowskazów, przez klakson, aż po lusterko ma on wszystko, co jest wymagane w ruchu ulicznym, tak więc teoretycznie mógłby zostać zarejestrowany. W upały kierowca może rozkoszować się wentylacją jak na motocyklu. O tym, kto i jak mocno wgapiał się w FMC można by napisać całe tomy.
Przyspieszenia Buggy pozwalają dorównać samochodom, a jego hamulce są wystarczająco dobre, żeby zawsze pewnie zatrzymać się w miejscu. Niezliczone wyrwy były tak świetnie łykane przez zawieszenia zestrojone z myślą o terenie i terenowe opony (ciśnienie powietrza wynosiło w nich tylko 0,2 bara), że pojazd ten można spokojnie polecić do jazdy nawet po kilkudziesięcioletnich kocich łbach.
Ale zostawmy na boku przyjemności. Wkrótce na rynek wejdzie wariant o pojemności 250 cm3, który, jak poinformował producent, ma już unijną homologację i będzie mógł otrzymać ostateczne tablice rejestracyjne. Wtedy Buggy stanie się pojazdem, który trzeba traktować serio.