Skoda Kodiaq w pełnej krasie!

Samochodowa nawigacja twierdzi, że adres, który nam podano nie istnieje. W końcu, po długich poszukiwaniach, trafiamy na skraj dzielnicy przemysłowej. Cel naszej podróży ochrania, wysoki na 2,5 metra, betonowy mur. Z niepokojem wciskamy przycisk dzwonka...

Kilka telefonów i brama otwiera się na wspomniany znak-sygnał. Obsługa wnikliwie lustruje nas wzrokiem i podtyka do podpisania cyrograf. Jeśli, przed 1 września piśniemy chociaż słóweczko, czeka nas dotkliwa kara. W tym konkretnym przypadku. 50 tys. euro!

Szybki podpis, otrzeźwiająca kawa i już prowadzeni jesteśmy do cichego,  kompletnie zaciemnionego, pomieszczenia. Słyszymy jeszcze krótki trzask kilku przełączników i tajemniczy magazyn rozbłyska pełną iluminacją światła...

Reklama

Tak, w atmosferze pełnej konspiracji, przebiegał specjalny, przedpremierowy pokaz najnowszego dzieła inżynierów Skody - modelu Kodiaq. Dlaczego Czechom tak bardzo zależało na dotrzymaniu tajemnicy?

Dla sceptyków to - po prostu - kolejny nowy model "z kurą na masce". W ten sposób myślą jednak wyłącznie malkontenci. W rzeczywistości mamy przecież do czynienia z pierwszym siedmioosobowym suvem czeskiego producenta. Autem, które ma za zadanie "napsuć krwi" japońskim producentom rządzącym do tej pory niepodzielnie w segmencie crossoverów.

By tak się stało producent nie mógł pozwolić sobie na żadne, nawet najmniejsze, wpadki. Przykładowo - otrzymaliśmy kategoryczny zakaz fotografowania wnętrza przedprodukcyjnego egzemplarza. Powód? Zdaniem stylistów czarne przyciski regulacji zagłówków zbytnio kontrastowały z kremową tapicerką. W produkcyjnej wersji tak karygodne niedopatrzenie musiało być przecież poprawione!

Chociaż wygląd Skody Kodiaq do końca pozostawał tajemnicą, kształty nowego modelu w znacznym stopniu zdradzał koncepcyjny VisionS. Podobnie, jak on - ostateczna wersja mierzy nieco ponad 4,7 m długości. Do prototypu nawiązują również kształty zderzaków, reflektorów czy przetłoczenia w linii bocznej.

Bazą do stworzenia auta była modułowa platforma MQB Volkswagena ta sama, która posłużyła m.in. do zbudowania obecnej generacji Octavii i flagowego Superba. Rozstaw osi Skody Kodiaq to dokładnie 2 791 mm. Karoseria mierzy 4 697 mm długości, 1 882 mm szerokości i 1 676 mm wysokości (wraz z relingami dachowymi). Auto może się też pochwalić największym w klasie bagażnikiem. Odmiany pięciomiejscowe mają kufer mieszczący pakunki o objętości aż 720 l (2065 l po złożeniu oparć tylnej kanapy!). Tylna kanapa, niezależnie od wersji wyposażenia, jest przesuwna (w zakresie 18 cm) i dzielona.

W zależności od poziomu wyposażenia w kabinie znajdziemy szereg udogodnień i rozwiązań z rodziny "simply clever". Na liście opcji pojawiły się m.in. podgrzewana kierownica, elektrycznie sterowane fotele z pamięcią ustawień czy trójstrefowa, automatyczna klimatyzacja. Pasażerowie tylnej kanapy sterować mogą ustawieniami systemu za pomocą dotykowego wyświetlacza. Do tej pory, tego typu rozwiązania spotykane były jedynie w autach klasy premium. Alternatywnie do seryjnych obić oferowana będzie kombinacja materiału i skóry oraz obicia ze skóry lub alcantary. Dostępne ma być również pięć wariantów listew dekoracyjnych.

Listę dodatków uzupełniają liczne systemy bezpieczeństwa, jak np. adaptacyjny tempomat, asystent jazdy miejskiej (wykrywanie przeszkód i automatyczne hamowanie przy prędkościach do 34 km/h) czy funkcja monitorowania zmęczenia kierowcy. Auta wyposażone w automatyczne przekładnie można też doposażyć w system Emergency Assist łączącą działanie tempomatu ACC i asystenta pasa ruchu. Gdy kierowca staje się niezdolny do jazdy (np. zasłabnie) komputery sterujące potrafią same zatrzymać pojazd.

Dzięki wykorzystaniu technologii formowanych na ciepło blach i lekkiej konstrukcji nadwozia podstawowa wersja Skody Kodiaq - z napędem na przednią oś - waży jedynie 1452 kg. Auto uzbrojone w napęd 4x4 jest cięższe o niespełna 100 kg. Samochód ma niezależne zawieszenie wszystkich kół. Na przedniej osi pracują klasyczne kolumny McPhersona i aluminiowe wahacze. Przy tylnej osi zastosowano - wykonany ze stali - układ czterech wahaczy.  

W początkowym okresie klienci będą mieli do wyboru pięć jednostek: trzy silniki TSI i dwa TDI. Wszystkie mają bezpośredni wtrysk paliwa i turbodoładowanie. Paletę silników benzynowych tworzą dwa 1,4 TSI i jeden 2,0 TSI. Najsłabsza odmiana rozwija moc  125 KM i moment obrotowy 200 Nm. Klienci będą się też mogli zdecydować na jego wzmocnioną wersję o mocy 150 KM i 250 Nm standardowo wyposażoną w system dezaktywacji cylindrów ACT (przy małym obciążeniu i niskiej prędkości obrotowej odłącza drugi i trzeci cylinder). Topowa wersja benzynowa - 2,0 TSI - rozwija 180 KM i moment obrotowy 320 Nm.

Zwolennicy diesli będą mieć do wyboru motor 2,0 TDI w dwóch wariantach mocy. W podstawowej rozwija 150 KM i 340 Nm. Wzmocniona odmiana osiąga 190 KM  i 400 Nm. Topowy diesel rozpędza auto od zera do 100 km/h w 8,6 sekundy i pozwala osiągnąć prędkość maksymalną 210 km/h.

W zależności od silnika do dyspozycji jest sześciostopniowa ręczna skrzynia biegów lub dwusprzęgłowe, zautomatyzowane przekładnie DSG o 6 i 7 przełożeniach. Ostatnia - będąca zupełną nowością w koncernie VW - zaprojektowana została specjalnie dla silników o dużym momencie obrotowym (do 600 Nm). W jej przypadku kierowca może korzystać z automatycznej zmiany biegów w trybach D i S albo samemu zmieniać biegi dźwignią sterującą lub manetkami przy kierownicy.  

Oba silniki o największej mocy - TDI 190 KM i TSI 180 KM - oferowane będą w połączeniu z 7-stopniową DSG i napędem na cztery koła. Ta kombinacja to absolutna nowość w ofercie Skody. Sercem napędu 4×4 jest hydraulicznie sterowane sprzęgło wielotarczowe z elektroniczną regulacją.

Do silnika 1,4 TSI 150 KM z napędem na cztery koła można będzie zamówić ręczną 6-stopniową skrzynię biegów lub 6­-stopniową DSG. Wersja z przednim napędem ma być sparowana z 6-stopniową przekładnią dwusprzęgłową. Podstawowy silnik wysokoprężny z napędem 4×4 oferowany będzie z 6­stopniową ręczną skrzynią biegów lub z 7-stopniową DSG. Odmiana z przednim napędem występować ma tylko z 7-stopniową DSG. Podstawowy silnik TSI oferowany będzie wyłącznie z ręczną skrzynią biegów i napędem na przód.  

Kodiak z kombinacją napędu TDI/DSG/4×4 może ciągnąć przyczepę o masie do 2,5 tony. Klienci wykorzystujący auto w roli holownika będą mogli zamówić elektrycznie zwalniany, odchylany zaczep holowniczy i - nowość w Skodzie - elektronicznego asystenta jazdy z przyczepą (przejmuje kierowanie w czasie powolnego manewrowania zestawem).  Nowością jest również funkcja widoku otoczenia w promieniu 360 stopni (zapewnia wirtualny widok z góry i 180-stopniowe widoki obszarów z przodu i z tyłu samochodu). Klienci mogą się też zdecydować na adaptacyjne zawieszenie i liczne, rozbudowane, systemy rozrywki.

Publiczny debiut Skody Kodiaq zaplanowany został na salon motoryzacyjny w Paryżu. Można się spodziewać, że auto trafi do pierwszych polskich nabywców z początkiem przyszłego roku. Ceny modelu pozostają tajemnicą. Nieoficjalnie mówi się o kwocie około 24 tys. euro.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Skoda Kodiaq
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy