Renault Trezor. Wyglądem może zachwycić...

Jednym z ciekawszych stylistycznie konceptów zaprezentowanych na trwającym właśnie salonie w Paryżu jest Renault Trezor. Jak Francuzi wyobrażają sobie autonomiczny pojazd przyszłości?

Auto mierzy 4700 mm długości, 2180 mm szerokości i zaledwie 1080 mm wysokości. Kształty karoserii mogą się podobać. Długa maska, szerokie nadkola i nisko opadająca linia dachu nawiązują do klasycznych coupe z lat sześćdziesiątych. 

Samochód - w pewnym stopniu - wyznacza drogę, jaką podążać będą projektanci nowych generacji aut spod znaku Renault. Dla obniżenia masy do budowy nadwozia wykorzystano włókna węglowe. 

Auto, bez dodatkowej charakteryzacji, mogłoby chociażby wcielić się w rolę nowego pojazdu Batmana. Duże wrażenie robi np. unoszona ku górze kopuła kabiny przywodząca na myśl owiewki myśliwców.

Reklama

Elektryczny napęd zdradza np. brak klasycznej osłony chłodnicy. Z przodu znajdziemy jedynie ogromne, przechodzące płynnie w reflektory, wloty powietrza służące chłodzeniu hamulców i akumulatorów. Faktura nadwozia, które nie jest idealnie gładkie, nawiązywać ma do struktury diamentu.

Układ napędowy - z pewnymi przeróbkami - zapożyczono z bolidów Formuły E. Oznacza to, że źródłem mocy jest, napędzający tylne koła, elektryczny silnik trakcyjny rozwijający 350 KM i 380 Nm. To wystarcza, by ważący 1600 kg pojazd przyspieszał do 100 km/h w niespełna 4 s. Samochód wyposażono również w system odzyskiwania energii w czasie hamowania. Francuzi nie chwalą się jednak zasięgiem.

We wnętrzu Renault Trezor przewidziano miejsce dla dwóch osób. Konstruktorzy zrezygnowali ze wszelkich przełączników. Wszystkie układy samochodu obsługiwane są za pomocą dotykowej deski rozdzielczej. Ta pełnić ma również funkcję centrum rozrywki, gdy auto poruszać się będzie w trybie autonomicznym.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy