Range Rover Sport - więcej sportu i... offroadu
Do gamy Range Rovera dołącza właśnie kolejna generacja modelu Sport. Tak jak poprzednio jest to bardziej dynamiczna odmiana "dużego" Range Rovera, ale teraz wyróżnia się na jego tle jak nigdy.
Bądźmy szczerzy - nawet osoby dobrze znające się na motoryzacji, odróżniały poprzednią generację Range Rovera od Sporta, spoglądając na tylną część nadwozia, gdzie zdradzały ją inne światła. Teraz różnice między nimi widoczne są na pierwszy rzut oka i z każdej perspektywy.
Może poza rozmiarami, ponieważ nowy Range Rover Sport mierzy 495 cm długości, więc jest co prawda o nieco ponad 10 cm krótszy od swojego brata, ale przy tak dużych autach to różnica symboliczna. Uwagę zwracają natomiast znacznie węższe i bardziej smukłe przednie reflektory, mniejszy grill oraz agresywnie wystylizowany zderzak. Z tyłu także postawiono na bardzo wąskie światła oraz wyeksponowane końcówki wydechu. Widząc oba modele na ulicy, nikt nie będzie miał wątpliwości, który z nich nosi przydomek "sport".
Z kolei linia boczna, opadający dach i kanciaste szyby, to już klasyka marki, obecna w obu Range Roverach. Podobnie jak chowane klamki, dodające autu smukłości. Sport zwraca na siebie jednak uwagę mocnymi przetłoczeniami, podkreślającymi jego sportowe aspiracje.
Wnętrze z kolei jest niemal identyczne. Znajdziemy tu ten sam duży wyświetlacz wskaźników o przekątnej 13,7 cala oraz centralny ekran mający 13,1 cala. Jest on nie tylko dotykowy, ale i haptyczny, co znaczy, że dotykając poszczególne ikony, mamy wrażenie, że wciskamy fizyczne przyciski. Range Rover Sport różni się tym, że centralny ekran oraz umieszczony pod nim panel klimatyzacji, ustawiono pod większymi kątami.
Brytyjski SUV oferuje oczywiście także obsługę głosową, która zwykle w samochodach pozostawia wiele do życzenia. Pewnie dlatego producent postanowił nie eksperymentować z własnym asystentem, tylko postawił na sprawdzone rozwiązanie. Konkretnie na Alexę od Amazona, co powinno zapewnić prawdziwie naturalne "dialogi" z samochodem.
Jeśli chodzi o samo wnętrze, to producent zapewnia, że znajdziemy tu zauważalnie więcej miejsca niż w poprzedniku. Szczególnie dopieszczeni będą oczywiście osoby z przodu, którzy mogą siedzieć na fotelach z elektryczną regulacją w 22 płaszczyznach, ogrzewaniem, wentylacją oraz masażem. O samopoczucie podróżnych dbać też będzie zaawansowany układ oczyszczania powietrza, system aktywnej redukcji hałasów oraz nagłośnienie Meridian z 29 głośnikami i o mocy 1430 W.
Nowy Range Rover Sport dostępny będzie z szeroką gamą jednostek napędowych. Co ważne, producent nie zrezygnował ani z diesli, ani też z benzynowego V8. Warto jednak zaznaczyć, że ostatni z silników nie jest już własną konstrukcją marki, więc możemy zapomnieć o grzmotach z wydechu i charakterystycznym wizgu kompresora. Miejsce 5-litrowej jednostki zastąpiło 4,4 l z BMW, które jest mocarne, ale ma mniej agresywny charakter.
Klienci będą mieli do wyboru wersje:
- P400 (3,0 l) 400 KM
- P530 (4,4 l) 530 KM
- P440e (3,0 l PHEV) 440 KM
- P510e (3,0 l PHEV) 510 KM
- D300 (3,0 l diesel) 300 KM
- D350 (3,0 l diesel) 350 KM
Mocy zatem nie zabraknie, a tylko bazowy diesel przyspiesza do 100 km/h w czasie powyżej 6 sekund (6,3 s). Topowa odmiana pierwszą "setkę" osiąga w 4,5 s. W przyszłości możemy spodziewać się jeszcze mocniejszej odmiany SVR. Ta nie jest co prawda jeszcze potwierdzona, ale wiemy już, że w 2024 roku dołączy do gamy wersja elektryczna.
Poniższe wideo jest elementem informacji prasowej producenta. Jego autorem jest Land Rover. Dalsza część tekstu znajduje się pod wideo.
Zanim to nastąpi, zwolennicy elektromobilności mogą zainteresować się hybrydami plug-in, które naprawdę pozwalają na codzienne użytkowanie wyłącznie na prądzie. To za sprawą naprawdę dużej baterii o pojemności 38,2 kWh. Deklarowany zasięg na jednym ładowaniu to 113 km.
Jeśli chodzi o układ jezdny, to nie ma wątpliwości, że Range Rover bardzo się postarał, aby nowy Sport był jednocześnie wierny tradycjom marki, jak i dawał wrażenia z jazdy, adekwatne do swojej nazwy. Znajdziemy tu zatem dobrze znany system Terrain Response, który wzbogacono o "terenowy tempomat" oznacza to, że samochód nie tylko będzie mógł się dostosować do rodzaju powierzchni, po jakiej jedziemy, a także sam to monitorować, podobnie jak ukształtowanie terenu i własne przechyły, aby odpowiednio do warunków dobrać prędkość. Jest także tryb brodzenia, który zamyka wloty powietrza do kabiny oraz podwyższa zawieszenie do maksymalnego ustawienia, co pozwala na pokonywanie brodów do głębokości nawet 90 cm.
Z drugiej strony, brytyjscy inżynierowie bardzo przyłożyli się do tego, aby Range Rover Sport jak najlepiej się prowadził. Znajdziemy tu więc dwukomorowe pneumatyczne zawieszenie z regulacją wysokości oraz twardości (amortyzatory Bilsteina), skrętną tylną oś (7,3 stopnia), elektryczną kompensację przechyłów nadwozia, aktywny tylny dyferencjał oraz wektorowanie momentu obrotowego.
Nowego Range Rovera Sport można już zamawiać, a jego cena w Wielkiej Brytanii wynosi 79 125 funtów (ok. 432 tys. zł).