Nowy Opel Grandland imponuje zasięgiem. Nie tylko wersja na prąd
Opel zaprezentował nową generację modelu Grandland. Producent zapewnia, że to samochód zaprojektowany, skonstruowany i wyprodukowany w Niemczech. Poza wersją elektryczną będzie sprzedawany w dwóch odmianach z silnikiem spalinowym.
Odkąd Opel stał się jednym z brandów należących do koncernu Stellantis, część krytyków zarzuca mu, że zatracił swoją niemieckość. Korzystanie z platform opracowanych przez inżynierów Peugeota i Citroena, ewidentne podobieństwo elementów wyposażenia do francuskich modeli - to wszystko ma sens z punktu widzenia biznesowego, ale nie zawsze z perspektywy klienta przyzwyczajonego do sprawdzonych, niemieckich rozwiązań. Rozwiązań, słusznie, lub nie, kojarzących się z wysoką jakością znacznie bardziej, niż w przypadku francuskiej konkurencji.
Tym razem Opel zapewnia, że mowa o samochodzie, który został zaprojektowany w Rüsselsheim i będzie produkowany w Eisenach. Nie ukrywa też, że buduje go na pokazanej przez koncern Stellantis w połowie zeszłego roku platformie STLA Medium. Opracowano ją głównie na potrzeby modeli elektrycznych, ale zaadaptowano również do stosowania napędów konwencjonalnych. I oba warianty zobaczymy w Grandlandzie.
Nowy model znacznie urósł w stosunku do poprzednika: jest aż 173 mm dłuższy, 19 mm wyższy i o 64 mm szerszy. Ma 4650 mm długości, 1905 mm szerokości i 1660 mm wysokości. Zmienił się też rozstaw osi - z 2675 urósł do 2784 mm. W efekcie kabina auta ma być znacznie bardziej przestronna, a bagażnik - jeszcze pojemniejszy. Póki co nie podano jego pojemności, wiadomo natomiast, że jeśli złoży się tylne siedzenia, przestrzeń bagażowa będzie miała pojemność aż 1641 litrów.
Będąc przy wnętrzu warto wspomnieć o nowych rozwiązaniach wyróżniających ten model pod kątem designu i praktyczności. Producent zwraca uwagę na "dominujący poziomy motyw z liniami biegnącymi przez deskę rozdzielczą aż po drzwi, co daje poczucie obszerności i przestronności". 16-calowy ekran centralny jest nachylony ku kierowcy, a za kierownicą znajduje się cyfrowy zestaw wskaźników uzupełniony przez wyświetlacz przezierny Intelli-HUD na przedniej szybie. Choć w kabinie ograniczono liczę pokręteł i przełączników do minimum, tradycyjnie najważniejsze ustawienia, np. parametry działania klimatyzacji, można nadal regulować za pomocą fizycznych przełączników i przycisków.
Elementem wyróżniającym od lat modele Opla są obecne również w Grandlandzie ergonomiczne fotele z atestem AGR ("Aktion Gesunder Rücken e.V." - niemieckiego stowarzyszenia promującego badania nad profilaktyką bólu pleców). Od teraz mają one elektrycznie regulowane podparcia boczne i szczelinę zmniejszająca nacisk na kość ogonową, która ma zapewniać "wyjątkowy komfort nawet podczas długich podróży autostradą".
Grandland wykorzystuje wprowadzony jakiś czas temu panel przedni Vizor 3D, w który wkomponowano świecące logo Blitz. Charakterystycznego znaku Opla nie zobaczymy natomiast z tyłu - został on zastąpiony przez napis OPEL, który według informacji prasowej jest "stale podświetlany". Czy to oznacza, że będzie się świecił również za dnia, gdy zwykle działają tylko światła do jazdy dziennej - przekonamy się podczas pierwszego spotkania z autem.
Można się domyślić, że z racji zaprojektowania modelu na platformie dla samochodów elektrycznych, Grandland będzie promowany jako auto ładowane z gniazdka. I faktycznie, producent chwali się 700 km zasięgu i baterią o pojemności 98 kWh. Nie podaje informacji o mocy silnika ani osiągach. Na dziś wiadomo, że naładowanie akumulatora do 80 proc. ma zająć 26 minut.
Wiadomo też, że Grandland będzie dostępny również jako hybryda plug-in z zasięgiem elektrycznym do 85 km, oraz w wersji mild-hybrid, ale na bliższe szczegóły dotyczące tych wersji musimy jeszcze poczekać.