Nowy Aston Martin Vanquish oficjalnie. Flagowiec powrócił z mocarnym V12
Brytyjczycy wrócili po wakacjach z niespodzianką - do oferty producenta z Gaydon powrócił flagowy grand tourer. Nowy Aston Martin Vanquish trzeciej generacji debiutuje z mocarnym, turbodoładowanym V12 jako najszybszy model w 111-letniej historii marki. Co o nim wiemy?
Po sześciu latach przerwy do oferty brytyjskiej marki powraca Aston Martin Vanquish. Nowa, trzecia odsłona flagowego grand tourera jest - jak podkreśla producent - najlepszym flagowcem w 111-letniej historii marki i jednocześnie najszybszym seryjnie produkowanym Astonem Martinem. Nie bez powodu do sprzedaży trafi zaledwie 1000 sztuk.
Aston Martin Vanquish mierzy 4850 mm długości, 1290 mm wysokości i 2044 mm szerokości. Z rozstawem osi mierzącym 2885 mm nowy Vanquish sprawia wrażenie mocarnego i silnie stąpającego po ziemi coupe, które pod długą maską kryje coś wyjątkowego - tak w rzeczywistości jest.
Pas przedni zdobi charakterystyczny, ogromny grill z poziomymi kratami, duże klosze reflektorów z unikatową sygnaturą świateł LED i karbonowe dokładki zderzaka. Największe wrażenie robi jednak maska ze sporym wybrzuszeniem, nachodzącym na przedni zderzak. Pokrywa silnika ma również wbudowane karbonowe wyloty powietrza, co ma dbać o lepszy przepływ powietrza w komorze.
Z profilu auto wygląda na bardzo silne. Patrząc na Vanquisha z boku można dostrzec, jak długi jest jego przód oraz w jak specyficzny sposób czubek zderzaka został rozciągnięty nad grillem - z tej perspektywy wygląda jak wygłodniały rekin. Niski i rozciągnięty flagowiec prezentuje się fenomenalnie. Wzrok przyciąga także panel i imponujący rozmiarem próg, które zostały wykonane z włókna węglowego, a także napompowane nadkola. Świetne wrażenie robi również pas tylny - futurystyczny i bardzo masywny. Mamy do czynienia z dużym karbonowym panelem, ogromnym dyfuzorem i czterema końcówkami układu wydechowego, z których wydobywa się ryk dwunastocylindrowej jednostki.
W kabinie Astona Martina Vanquisha połączono sport z elegancją. Do wykończenia wnętrza wykorzystano wysokiej jakości materiały i pomieszano je z solidnymi panelami z włókna węglowego. Cyfrowe wskaźniki (10,25 cala) dwuramienna kierownica z dotykowymi gładzikami, nowy system multimediów (10,25 cala) czy tunel środkowy nafaszerowany fizycznymi przyciskami - to wszystko widzieliśmy już w nowych modelach marki. W drugiej części kabiny dwuosobowego GT wygospodarowano miejsce na cztery walizki, w które pasażerowie spakują się na dłuższy wyjazd.
Luksus idzie w parze z nowoczesnością, bowiem nowy Vanquish jest wyposażony w masę systemów bezpieczeństwa i wspomagania kierowcy oraz oferuje bezprzewodową obsługę Apple CarPlay czy Android Auto. Z poziomu systemu info-rozrywki kierowca może też korzystać z rozbudowanej nawigacji i innych funkcji on-line. O komfortowe pokonywanie kilometrów zadba również system audio Bowers & Wilkins z 15 głośnikami na pokładzie.
Nowy Aston Martin Vanquish powraca z turbodoładowanym, dwunastocylindrowym silnikem o pojemności 5,2 litra. Jednostka ta generuje moc 835 KM (przy 6500 obr/min) i 1000 Nm (przy 2500-5000 obr/min), co przy masie netto 1774 kg - w połączeniu z 8-biegową skrzynią automatyczną, przenoszącą cały moment obrotowy na tylną oś - pozwala przyspieszyć od 0 do 100 km/h w 3,3 sekundy oraz osiągnąć prędkość maksymalną 345 km/h.
Podobnie jak DB12 i Vantage, nowy Vanquish zbudowany jest w oparciu o aluminiową konstrukcję nadwozia z podwójnymi wahaczami przednimi i wielowahaczowym zawieszeniem tylnym. Dodatkowe elementy usztywniające podwozie zapewniają o 75 proc. większą sztywność boczną w porównaniu z poprzednim flagowym modelem Astona Martina - DBS 770 Ultimate. Wydłużenie rozstawu osi o ok. 80 mm (między słupkiem A, a przednią osią) wymagało lepszego usztywnienia poprzecznego silnika, aby zapewnić większą sztywność skrętną i sztywność boczną między wieżami przedniego zawieszenia. Przekłada się to na lepszą sztywność mocowania amortyzatorów Bilstein DTX, nowych w modelu Vanquish i specjalnie skalibrowanych, by oferować wysoki komfort i wzorowe właściwości jezdne.
Domyślnie samochód wyjeżdża na 21-calowych felgach, do których przewidziano dwa komplety opon - Pirelli P Zero (letnie) lub Pirelli P Zero Winter 2 (zimowe). Na przód trafiają opony 275/35, zaś na tył szersze 325/30. Za kutymi felgami znajdują się ceramiczne tarcze hamulcowe (410 mm - przód, 360 mm - tył) oraz 6- (przód) i 4-tłoczkowe zaciski (tył).
Auta można już zamawiać, jednak cena pozostaje tajemnicą. Dlaczego? Cóż, można powiedzieć, że dla klientów naprawdę zainteresowanych nowym modelem, cena nie będzie grała roli. Zwłaszcza, że powstanie tylko 1000 egzemplarzy. Nie zmienia to jednak faktu, że podobnie jak w przypadku wszystkich innych modeli Astona Martina, w ramach programu “Q" klienci będą mogli podejść całkowicie indywidualnie do konfiguracji swojego wymarzonego egzemplarza. W ramach programu Q klient może ingerować w wygląd drobnych elementów, ale także całkowicie przeprojektować kokpit wedle własnego uznania, sięgając po materiały lub kolory niedostępne w konfiguratorze.