Nowe Renault 5 obniży rachunki za prąd. Genialny krok Francuzów
Jednymi z głównych barier rozwoju elektromobilności są niewystarczający zasięg i wysokie ceny samochodów elektrycznych. Francuski koncern przygotował ostateczną odpowiedź na te zarzuty i w dodatku schował ją w atrakcyjnym nadwoziu, nawiązującym do legendarnego modelu sprzed lat.
Choć tegoroczne Targi Samochodowe w Genewie są ledwie cieniem tej imprezy sprzed lat, nie zabrakło na nich ważnych premier. Szczególnie istotna jest jedna, która pokazuje zmianę punktu widzenia producentów w kwestii rozwoju elektromobilności. Nareszcie ktoś się zorientował, że ludzie nie potrzebują wielkich, ciężkich SUV-ów i że wstępem do elektromobilności mogą być niewielkie, lekkie samochody, z których ludzie chętnie skorzystają w miastach.
Renault 5 od lat 70. ubiegłego stulecia było jednym z ukochanych, miejskich samochodów Francuzów. Przez cały okres produkcji zbudowano przeszło 5,5 miliona takich aut w różnych wersjach. Teraz Renault wraca do tej nazwy modelu, ale przy okazji czerpie garściami z jego ikonicznego designu.
Luca de Meo, prezes Renault jest przekonany, że tym modelem marka "wynajdzie na nowo" europejską motoryzację, dzięki czemu będzie ona gotowa na konkurencję ze wschodu i zachodu.
Dziś myśląc o samochodzie elektrycznym, nawet niewielkim, trzeba szykować się na wydatek sporo ponad 100 tys. zł. Dzięki Renault ta sytuacja ma się zmienić - model w bazowej wersji ma kosztować 25 tys. euro, czyli niewiele ponad 100 tys. zł. A niedługo po nim zadebiutować ma jeszcze elektryczne Twingo, które będzie kosztowało poniżej 20 tysięcy euro.
Auto ma zalewie 3920 mm długości i waży zaledwie 1350 kg. Dla porównania - obecne Clio jest dłuższe od Renault 5 aż o 13 cm. Rozstaw osi wynoszący 2540 mm ma zapewniać zaskakującą przestronność wnętrza. Piątka będzie oferowana w praktycznym pięciodrzwiowym nadwoziu, a jaj kufer pomieści 325 litrów bagażu.
Nowe Renault 5 powstało na platformie AmpR Small, co oznacza, że czerpie garściami z nie-elektrycznej platformy CMF-B, na której powstają inne modele Renault i Nissana. Do napędu auta posłuży silnik elektryczny w trzech wariantach mocy - 95, 120 albo 150 KM. Pierwsze dwa będą zestawione z akumulatorem o pojemności 40 kWh, najmocniejsza wersja będzie zasilana przez baterie o pojemności 52 kWh.
Najmocniejszą wersję można będzie ładować z mocą 100 kW, słabsze - 80 kW. Co nietypowe, Renault zamontuje na pokładzie ładowarkę AC o mocy 11 kW, pozwalającą na oddawanie energii do sieci. Oznacza to, że auto będzie w stanie zasilać sprzęty domowe, a nawet stanowić źródło prądu na wypadek przerw w dostawie energii elektrycznej. Na rynkach, na których obowiązują zmienne stawki cen energii, można więc będzie zmniejszać rachunki za prąd ładując baterię gdy energia jest tania i korzystając z niej w domu w godzinach, gdy prąd z sieci kosztuje najwięcej.
Zasięg Renault 5 w wersji z większą baterią określono na 400 km. Mniejsza ma wystarczyć na 300 km. Auto w mocniejszej wersji ma przyspieszać do 100 km/h w czasie poniżej 8 sekund, a od 80 do 120 km/h - poniżej 7 sekund.
Według wstępnych informacji, pierwsze egzemplarze powinny pojawić się na rynku w drugiej połowie roku, choć niewykluczone, że zamówienia będzie można składać wcześniej. Najpierw zadebiutuje najmocniejsza wersja, z większą baterią. Jakiś czas później dołączą warianty bazowe. Niestety, do Polski model dotrze z opóźnieniem. Według wstępnych planów zamówienia będziemy mogli składać we wrześniu, a pierwsze auta pojawią się dopiero po Nowym Roku.