Nowe Lamborghini za 3 mln euro! Plus podatki...

W tym roku mija równie 50 lat od czasu, gdy na drogę wyjechało pierwsze sportowe auto sygnowane znakiem Lamborghini.

Włosi postanowili uczcić ten jubileusz prezentując nowy model. Na salonie w Genewie zadebiutowało właśnie Lamborghini Veneno.

Już sama nazwa auta budzi grozę. Samochód odziedziczył ją po niesławnym byku, który w 1914 roku śmiertelnie ranił na arenie torreadora Jose Sanchez Rodrigueza.

Auto skonstruowano tak, jak tworzy się samochody torowe. Zbudowane z włókien węglowych nadwozie ma konstrukcję typu monocoque, konstruktorzy dołożyli wszelkich starań, by do minimum ograniczyć masę. Veneno waży jedynie 1 450 kg. To aż o 125 kg mniej, niż w przypadku modelu Aventador.

Reklama

Źródłem napędu jest znany z Aventadora 6,5-litrowy silnik V12. Jednostkę "podkręcono" tak, by osiągała maksymalną moc 750 KM. Napęd przekazywany jest na cztery koła za pośrednictwem zautomatyzowanej, siedmiostopniowej skrzyni biegów ISR, która pracować może w pięciu różnych trybach.

Osiągi pasują do "zabójczej" nazwy nowego modelu. Samochód przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 2,8 s i rozpędza się do prędkości maksymalnej 355 km/h.

Fani włoskiej marki nie mają jednak zbyt wielu powodów do radości. Przedstawiciele Lamborghini poinformowali, że powstaną jedynie trzy egzemplarze modelu Veneno - każdy z nich będzie miał homologację drogową. Auto wyceniono na - bagatela - 3 mln euro plus podatki. Wszystkie trzy sztuki znalazły już nabywców.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy