Jeździłem chińskim Jaecoo 7 w Polsce. Z tą ceną - to będzie hit

Świetny wygląd, obszerna kabina, solidny silnik i wyposażenie, jakiego w tej klasie nie ma nikt inny. Kolejny model Grupy Chery ma szansę namieszać na polskim rynku. Cena? od 139 900 zł. Tylko czemu ktoś założył za małą kabinę na zbyt duże podwozie?

Im dłużej przyglądam się samochodom z Chin tym częściej zastanawiam się, po co w Europie są jeszcze niektóre marki. Niestety, Chińczycy udowadniają, że świetnie rozumieją potrzeby klientów i potrafią dostarczyć produkty, przyciągające do salonów ludzi, którzy jeszcze niedawno woleli kupować świeże auta z drugiej ręki. Przy autach typu Jaecoo 7 zakup np. poleasingowego SUV-a premium przestaje mieć sens. Ale po kolei.

Wymiary Jaecoo 7

Jaecoo 7 ma 4,5 metra długości, więc jest odrobinę dłuższe od Toyoty Corolli Cross i krótsze od Kii Sportage. Innymi słowy, to kawał samochodu, który może służyć jako pierwsze auto w rodzinie. Szczególnie jeśli zwrócimy uwagę jak dobrze wygląda:

Reklama

Pominę niuanse z teczki prasowej typu grill symbolizujący wodospad i filozofię "From Classic, Beyond Classic". Mamy tu dobrze wyglądające, choć trochę pudełkowate auto, udowadniające, że nie trzeba eksperymentować i szokować stylistycznymi wygibasami. Prostota też się broni i założę się, że będzie się dobrze starzeć. Warto tu zaznaczyć, że oświetlenie jest w całości LED-owe, więc powinno przeżyć całe auto, bez konieczności wymiany źródeł światła.

Z boku uwagę zwracają napompowane nadkola oraz samoczynnie wysuwające się klamki. Dobrze wyglądają, ale mało nie dostałem zawału, gdy przy pierwszym ruszeniu usłyszałem, jak się chowają. Byłem przekonany, że zarysowałem o coś lakier! Widać jestem przewrażliwiony, pytałem kolegów, którzy tego samego dnia mieli okazję zapoznać się z tym autem i nie dostrzegali tu żadnych nieprawidłowości.

Pozioma linia łącząca światła z tyłu również wykonana została w technologii LED. Wycieraczkę schowano pod tylny spojler, dzięki temu nie burzy wyglądu. Mam mieszane uczucia co do pionowych elementów odblaskowych kończących poszerzone nadkola. Wygląda to trochę, jakby ktoś założył zbyt wąskie nadwozie na szerokie podwozie. Karoseria rozeszła się na szwach, a w pęknięcia wstawiono odblaski. Ale może się czepiam. 

Jaecoo 7 pojemność bagażnika

Nie czepię się za to bagażnika. Ma foremny kształt i 480 litrów pojemności. To w wersji 4x4, bo w 4x2 jeszcze o 80 więcej. Pod podłogą - zapasowe koło dojazdowe. Tu dwie uwagi: 1. próg załadunkowy poprowadzono bardzo wysoko, co utrudni wkładanie ciężkich przedmiotów, ale można też powiedzieć, że ułatwi wyciąganie lekkich. Druga: wysokość, na jaką unosi się klapa bagażnika, można wyregulować w menu. Maksimum to 180 cm. Przydatne w niskim garażu.

Oparcie kanapy można złożyć, zwiększając pojemność przestrzeni ładunkowej do 1265 l. Oparcie składa się w proporcji 60:40 i po złożeniu tworzy płaską powierzchnię z podłogą bagażnika. 

Wielkość wnętrza Jaecoo 7

Jaecoo 7 zaskakuje ilością miejsca na tylnej kanapie. Wnętrze już w podstawowej wersji wykończone jest czarną skórą ekologiczną, czy - jak to się teraz mówi - wegańską. Nie da się zamówić innego wykończenia. W topowej wersji siedziska kanapy są podgrzewane, w przypadku skóry przydałaby się jeszcze wentylacja, ale takich "ekstrasów" to nie dają nawet Chińczycy. Za to proponują sporo miejsca na stopy, wokół kolan i nad głową. Dwie osoby podróżują tu w świetnych warunkach, rozdzielone podłokietnikiem z miejscem na kubki. Boczne siedziska wyposażono w mocowania isofix.

Z przodu - "ekranoza" i minimalizm. Ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. 14,8 cala - taką przekątną ma ekran systemu multimedialnego, na którym obsługuje się niemal wszystko. To oznacza również klimatyzację - w "siódemce" nie ma żadnych fizycznych pokręteł, które można by do tego wykorzystać. "Klima" jest automatyczna, dwustrefowa, jej ustawienia pokazane są w dolnej części ekranu. Chyba, że korzystamy z Apple CarPlay albo Android Auto - wtedy, by się do nich dostać, trzeba pociągnąć palcem od dołu ekranu w górę - wysunie się odpowiedni panel.

Za to ciągnąc od góry ekranu w dół, uzyskujemy dostęp do najważniejszych ustawień typu zmiana głośności czy włączanie/wyłączanie podstawowych funkcji. Co ciekawe, działają też bardziej złożone gesty - ściągnięcie do środka pięciu palców przerzuca nas do menu głównego. Choć może brzmi to skomplikowanie, w rzeczywistości działa bardzo sprawnie i po chwili "wchodzi w krew". 

Ekran znajduje się też za kierownicą. Ma przekątną 10,25 cala i w ciągu dnia świeci na biało. Na szczęście intensywność podświetlenia można zredukować, albo włączyć tryb ciemny, który wyczernia tło. "Zegary" są czytelne, efektownie wygląda wizualizacja otoczenia wokół auta - na ekranie widzimy pojazdy, które mijamy, trochę jak w Tesli. W topowej odmianie modelu mamy też wyświetlacz przezierny podający informacje o prędkości, znakach i podpowiedzi nawigacji. Szkoda, że w tej sytuacji nie da się wyłączyć ekranu za kierownicą - w zasadzie staje się on zbędny. 

Obsługa ekranu Jaecoo 7

Przyznam, że jestem zaskoczony tym, jak sprawnie w Jaecoo działa ta cała elektronika. Pozwala na dopasowanie mnóstwa ustawień, z dźwiękiem i głośnością kierunkowskazów włącznie, kolejne polecenia wykonuje bez zwłoki, nawet ustawienie klimatyzacji na ekranie przestało mi przeszkadzać. Jeśli projektować systemy multimedialne, to właśnie tak. Menu przetłumaczono na język polski. Z samochodem można też "rozmawiać", korzystając z komendy "Hello Jaecoo". Niestety, póki co po angielsku, ale do końca roku ma się pojawić polska wersja. Asystent zmieni temperaturę, otworzy szyberdach czy okna, a nawet otworzy/zamknie klapę bagażnika - to dla tych najbardziej leniwych.

Jakość wykonania Jaecoo 7

Cały kokpit robi dobre wrażenie. Jest solidnie wykończony, mieszanina różnych materiałów robi eleganckie wrażenie, nie ma rysującego się od spojrzenia plastiku piano-black. Niestety, nie miałem możliwości sprawdzenia czy ekrany nie przeszkadzają po zmroku. I jak działa dostosowanie ambientowego podświetlenia do muzyki, która płynie z głośników. W menu jest taka opcja – sprawdzę następnym razem.

Czy w Jaecoo 7 działa Apple CarPlay i Android Auto?

Android Auto i Apple CarPlay działają bezprzewodowo bez konieczności instalacji dodatkowego oprogramowania. Do dyspozycji mamy ładowarkę bezprzewodową o mocy 50W, a także po jednym gnieździe USB-A i USB-C. Osobne gniazda mają też siedzący z tyłu - w tylnej części tunelu środkowego są nawiewy i kolejny zestaw USB-A/USB-C.

Za kierownicą Jaecoo 7

Fotel jest dość obszerny i odpowiednio wyprofilowany, zapewniając sensowne podtrzymanie w zakrętach. Oba fotele są elektrycznie sterowane, podgrzewane i wentylowane, a ten kierowcy - dodatkowo ma regulację podparcia lędźwiowego odcinka kręgosłupa. Również elektryczną. Wsiadając do Jaecoo 7 mamy wrażenie obcowania z bardzo dopracowanym produktem aspirującym do grona modeli premium. Niestety, mniej premium są osiągi.

Jaecoo 7. Jaki silnik, ile pali?

Chery zarówno w bratniej Omodzie 5 jak i Jaecoo 7 proponuje silnik 1.6 turbo o mocy 147 KM i momencie obrotowym 275 Nm. W wersji z napędem na cztery koła Jeaceoo 7 potrzebuje na przyspieszenie do 100 km/h aż 11,4 sekundy. Silnik został zdławiony na potrzeby normy Euro 6e - poza Europą może mieć 194 KM, dzięki czemu na sprint do setki potrzebuje ok. 9 sekund. Dla niektórych być może zaletą będzie to, że nie wspomaga go żadna forma napędu hybrydowego - nawet takiego mild. To z jednej strony upraszcza układ napędowy, ale z drugiej - ograbia z szansy na niższe spalanie. Według producenta w wersji z napędem na cztery koła zużycie paliwa to 8 litrów na 100 km. Przednionapędowa odmiana przyspiesza do 100 km/h w 10,3 s i zużywa średnio 7,5 l/100 km. Obie rozpędzają się do 180 km/h. W obu silnik współpracuje z siedmiobiegową przekładnią dwusprzęgłową. W 4x4 dołączany tylny napęd firmuje BorgWarner. Niestety. nie miałem okazji przekonać się, jak sprawuje się w terenie.

Szukający mocniejszych wrażeń i oszczędniejszego napędu powinni poczekać do grudnia - wtedy do sprzedaży wejdzie Jaecoo 7 PHEV - z silnikiem spalinowym 1.5 turbo, dwoma elektrycznymi i ładowaną z gniazdka baterią o pojemności 18,3 kWh. Szacowany zasięg tej wersji to w sumie 1200 km, ale szczegółowych danych i przede wszystkim ceny - brak.

Jak jeździ Jaecoo 7

W czasie jazdy Jaecoo zaskakuje pewnością prowadzenia, dopracowaniem zawieszenia i poczuciem bezpieczeństwa, jakie daje kierowcy. Auto prowadzi się bardzo stabilnie, nie reaguje nerwowo na ujęcie gazu w zakręcie i jest wystarczająco dynamiczne, gdy przychodzi do wyprzedzania. Do tego wszystkiego jest naprawdę nieźle wyciszone, więc spokojne podróżowanie nim to przyjemność. Chciałoby się jednak, żeby tych koni było trochę więcej - skrzynia biegów próbuje nadrabiać niedostatki, szybko zmieniając przełożenia i żonglując efektywnie momentem obrotowym. Przydałoby się wsparcie choć niewielkiej jednostki elektrycznej.

W efekcie Jaecoo 7 buduje bardzo pozytywne wrażenie naprawdę odpracowanego samochodu. Niestety, miejskie warunki mojego pierwszego spotkania z nim nie pozwoliły na przetestowanie aktywnych systemów bezpieczeństwa - tempomatu, asystenta pasa ruchu itp. A jest ich całkiem sporo. Trzeba będzie sprawdzić je przy okazji pełnego testu tego auta. 

Ile kosztuje Jaecoo 7? Cena, wersje

Jaecoo 7 w podstawowej, bardzo bogato wyposażonej wersji Urban kosztuje 139 900 zł. Topowa – Offroad ma dodatkowo napęd na 4 koła ekran o przekątnej 14,8 zamiast 13 cali, wyświetlacz HUD, podgrzewaną kierownicę i przednią szybę, wentylację foteli z przodu i podgrzewanie kanapy. To podnosi cenę do 157 900 zł. Lakier metalizowany - bez dopłaty. Gwarancja - na 7 lat lub 150 tys. km. Kilometrów chciałoby się więcej. Szczególnie, że na niektórych rynkach model debiutował z 10-letnią gwarancją na silnik do przebiegu miliona kilometrów. Ale widać - u nas nie może być aż tak dobrze. 

Tak czy inaczej - planując zakup rodzinnego SUV-a warto wpisać Jaecoo 7 na listę potencjalnych kandydatów. To zaskakująco dobry wóz.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jaecoo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama