JAECOO 7 i OMODA 5 debiutują w Polsce! Czym zaskoczą?
Wielki gracz z Chin pokazał, jak poważnie traktuje polski rynek. Takiego wejścia nie powstydziłby się żaden producent. Grupa Chery jest przekonana, że Polacy pokochają jej modele. A OMODA 5 i JAECOO 7 to dopiero początek ekspansji.
Grupa Chery długo przygotowywała się do wejścia do Polski. Zaczęło się od profilu na Facebooku założonego wiosną 2024 roku. Jesienią miałem okazję polecieć do Wuhu by na własne oczy zobaczyć jak powstają samochody Grupy i spróbować dwóch, które miały trafić do nas. Od tamtej pory na polskim rynku zaczęły pojawiać się kolejne firmy z Chin, a Chery Group spokojnie budowało struktury. Nie zdecydowało się na powierzenie swojej gamy lokalnemu importerowi - Chińczycy zdecydowali, że zrobią to "jak należy" - wejdą oficjalnie, samodzielnie tworząc polski oddział firmy.
Gdy rok temu w Wuhu rozmawiałem z Erikiem Zhengiem, dyrektorem zarządzającym OMODA JAECOO Polska, wyraził przekonanie, że to będzie najlepsza droga - zbudowanie sieci sprzedaży, przygotowanie produktów odpowiadających potrzebom naszego rynku i cierpliwa realizacja kolejnych kroków. W piątek miałem okazję obejrzeć efekt tego procesu - wziąłem udział w oficjalnej premierze modeli OMODA 5 i JAECOO 7 na naszym rynku.
Przed samym wydarzeniem spotkałem się z Jochenem Tutingiem, dyrektorem zarządzającym Chery Europe. Polska jest jednym z pierwszych rynków, na które weszła OMODA - zaraz po Hiszpanii i Włoszech. Zapytałem Jochena dlaczego firma wybrała nasz rynek. Odpowiedział, że jesteśmy dla Grupy Chery jednym z 9 najważniejszych rynków w Europę, na które chcą wejść bezpośrednio, bez korzystania z pomocy lokalnych importerów. Polska trafiła do pierwszej "tury", bo według Tutinga OMODA 5 i JAECOO 7 są znakomicie dopasowane do gustów Polaków. Chińczycy obserwują bacznie każdy z rynków i mają świadomość różnic, jakie dzielą poszczególne kraje Europy. Stwierdzili, że dwa dopracowane modele spalinowe mogą trafić w gusta polskiego klienta, który niekoniecznie jest już gotowy na przesiadkę do samochodu elektrycznego.
Podczas hucznej premiery, do zorganizowania której wykorzystano ogromne Studio ATM w Warszawie, Charlie Zhang, wiceprezes Chery Automobile i prezes europejskiego oddziału firmy odpowiadał na pytania, które pewnie zadają sobie potencjalni klienci marki. Zapewnił, że firma ma długoplanowy program działań w Europie i nie ma ryzyka, że za rok czy dwa odpuści ten rynek pozostawiając klientów samym sobie. Nie przypadkiem Chery Group jest od 21 lat największym eksporterem samochodów z Chin ze sprzedażą na poziomie przeszło 1,5 mln sztuk. I mimo zaledwie kilkumiesięcznego stażu na kilku rynkach w Europie, firma zdążyła otworzyć 135 punktów dealerskich i zyskała przeszło 5 tysięcy klientów.
Jochen Tuting zwrócił uwagę, że Polacy są bardziej otwarci na nowe marki niż zorientowani na lokalne produkty Niemcy czy Francuzi. Charlie Zhang podczas wystąpienia zwrócił uwagę jeszcze na dwie cechy, które są ważne dla obu marek. Zaczął od wsłuchiwania się w potrzeby klientów. Chery Group ma świadomość, że polski rynek jest bardzo wrażliwy cenowo, co stanowi dodatkowe wyzwanie - samochody muszą być skonfigurowane tak, by oferowały klientom dokładnie to, czego oczekują, bez zbędnych elementów, za które nie chcieliby płacić. Do tego mają być bezpieczne, a maksymalna ocena w testach Euro NCAP, którą zdobyła OMODA 5 gwarantuje, że faktycznie takie są. Jeśli dodamy do tego rozbudowaną sieć sprzedaży składająca się z 30 dealerstw (w 2025 - 45) siedmioletnią gwarancję i - patrząc na wyposażenie - zaskakująco dobre ceny, otrzymujemy zestaw zalet, które mogą trafić w gusta klientów nad Wisłą.
Pierwsi klienci odebrali już z salonów kilkaset egzemplarzy modelu OMODA 5. To kompaktowy crossover z nadwoziem o długości niemal 4,4 metra, napędzany czterocylindrowym silnikiem benzynowym o pojemności 1,6 litra i mocy 147 KM. 275 Nm momentu obrotowego trafia tu na przednie koła za pośrednictwem siedmiobiegowej przekładni dwusprzęgłowej, pozwalając na rozwinięcie prędkości nawet 195 km/h. Auto jest bardzo odważnie stylizowane i jak na cenę bazową, bogato wyposażone.
Wersja Comfort za 115 500 zł posiada m.in. tapicerkę ze skóry ekologicznej, podgrzewane i wentylowane fotele, system multimedialny z ekranem dotykowym o przekątnej 12,3 cala i z polskim menu, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, kamerę cofania, bezprzewodową obsługę Android Auto i Apple CarPlay, bezprzewodową ładowarkę, automatyczną klimatyzację i długą listę współczesnych systemów bezpieczeństwa.
Wersja Premium dokłada do tego m.in system kamer 360°, sterowane elektrycznie okno dachowe i unoszoną elektrycznie pokrywę bagażnika, dwustrefową klimatyzację z filtrem PM2.5 i system nagłośnienia Sony z 8 głośnikami. Kosztuje 129 500 zł. Niełatwo jest dziś znaleźć konkurencyjną ofertę na rynku.
W listopadzie klienci będą mogli odbierać pierwsze egzemplarze JAECOO 7. Bratnia marka OMODY skierowana jest do jeszcze bardziej wymagającego klienta. Ten elegancko narysowany SUV ma 4,5-metrowe nadwozie i korzysta z tego samego układu napędowego co OMODA. W topowej wersji poszerzono go o napęd na cztery koła za który odpowiada firma BorgWarner. I podobnie jak OMODA 5, JAECOO 7 przyciąga uwagę nieprzeciętnie długą listą wyposażenia.
Wersja Urban za 139 900 zł posiada m.in 8 poduszek powietrznych, z centralną między przednimi fotelami i kolanową dla kierowcy włącznie. Auto ma LED-owe oświetlenie, 19-calowe obręcze, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, a nawet system kamer 540°. Tak, 540, bo Chińczycy doliczają do 360 dodatkową kamerę z przodu, dzięki której kierowca może sprawdzić na ekranie co się dzieje pod autem - jakby maska i to co się pod nią znajduje było zupełnie przezroczyste. Ma to być pomoc, gdy zdecyduje się na zjazd w teren. Klient dostaje też dach panoramiczny, elektrycznie sterowaną pokrywę bagażnika, system multimedialny na 13-calowym ekranie i podgrzewane fotele pokryte skórzaną tapicerką. Do tego pełen zestaw asystentów, z asystentem ruchu poprzecznego podczas cofania włącznie. I to tylko najciekawsze punkty z listy.
Topowa odmiana Offroad ma dodatkowo napęd na cztery koła z systemem wyboru trybu pracy napędu w zależności od warunków na drodze, podgrzewaną przednią szybę, większy, prawie 15-calowy ekran, wyświetlacz przezierny HUD, podgrzewaną kierownicę i wentylowane fotele z pamięcią ustawienia. Tak wyposażone auto kosztuje 157 900 zł. Również imponująco.
Jochen Turing zapowiedział, że to dopiero początek. W studio czekał przedprodukcyjny egzemplarz hybrydowej wersji JAECOO 7 z baterią pozwalającą na pokonanie w trybie elektrycznym do 90 km. Dzięki silnikowi o sprawności cieplnej na poziomie 44,5 proc. oraz wsparciu jednostki elektrycznej JAECOO 7 PHEV ma na jednym tankowaniu pokonać do 1200 km. Takie samochody zobaczymy w grudniu. Potem dołączą do nich kolejne modele OMODY i JAECOO - od segmentu małych, miejskich crossoverów, aż po duże, reprezentacyjne SUV-y. Eric Zheng zapowiada, że polski oddział chce w przyszłym roku sprzedać 18 tysięcy samochodów. To plan szalenie ambitny. Prezes polskiego oddziału jest jednak zaskakująco spokojny o to, że uda się go zrealizować.