Hyundai Ioniq 5 N to pierwszy naprawdę ekscytujący elektryk
Na rynku nie brakuje szybkich i bardzo szybkich samochodów elektrycznych. Są i takie, które mogą śmiało realizować z supersamochodami. Żaden jednak nie potrafi wzbudzić takich emocji i równie mocno zaangażować kierowcę, co auto spalinowe. Pierwszym modelem, który chce tego dokonać, jest Hyundai Ioniq 5 N.
Wysoki moment obrotowy i natychmiastowa reakcja na gaz sprawiają, że nawet elektryki zupełnie niesportowe, sprawiają wrażenie dynamicznych i wyrywnych. Niestety brak dźwięku silnika oraz skrzyni biegów sprawiają, że trudno tu o większe emocje czy zaangażowanie.
Doskonale ten problem rozumieją inżynierowie z dywizji N, czyli sportowego oddziału Hyundaia. Po pierwsze zadbali o odpowiednią moc i Ioniq 5 N osiąga aż 650 KM (238 KM przedni silnik oraz 412 KM tylny). Przekłada się to na sprint do 100 km/h w zaledwie 3,4 s oraz prędkość maksymalną wynoszącą 260 km/h (ograniczoną elektronicznie, ale i tak bardzo dużą jak na elektryka).
Takie wartości w świecie samochodów elektrycznych to nic nowego, ale zupełną nowością mają być doznania, płynące z prowadzenia Ioniqa 5 N. Po pierwsze koreański model ma symulować zmianę biegów, którą odczujemy dzięki zmianom w dostarczaniu mocy, charakterystycznym szarpnięciom oraz odpowiednio zmieniającemu się dźwiękowi. Kierowca będzie mógł korzystać z ośmiu symulowanych przełożeń.
Kolejna kwestia to dźwięk, który będzie albo futurystyczny, typowy dla aut elektrycznych, albo będzie oddawał wrażenia akustyczne znane ze spalinowych modeli N (słyszalne także na zewnątrz). Ma to nie tylko wywoływać uśmiech na twarzy kierowcy, ale dawać mu odpowiednie informacje zwrotne, aby lepiej czuł samochód, to ile mocy wykorzystuje z jaką prędkością podróżuje.
Podczas przedpremierowej konferencji przedstawiciele Hyundaia odpowiedzialni za Ioniq 5 N otwarcie przyznawali, że pewnym problemem aut elektrycznych jest ich masa własna. Nisko osadzona bateria obniża środek ciężkości, ale trudno zignorować dodatkowe setki kilogramów. Dlatego sportowy koreański elektryk został obniżony o 20 mm i poszerzony o 50 mm (inaczej nie zmieściłyby się opony w rozmiarze 275/35 R21), a zwieszenie wyposażono w adaptacyjne amortyzatory. Nadwozie zostało też dodatkowo wzmocnione i usztywnione, dzięki 42 dodatkowym punktom spawania.
Ponadto przy tylnej osi znajdziemy elektroniczny mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu, co poprawia zachowanie na zakrętach. A jeśli ktoś zakręty lubi pokonywać bokiem, to Ioniq 5 N wyposażony jest w "optymalizator driftu" (N Drift Optimizer) wraz z funkcją "symulującą działanie sprzęgła pojazdu spalinowego z napędem na tylne koła", co można wykorzystywać "w scenariuszach, które wymagają natychmiastowego zainicjowania driftu".
W sportowej jeździe pomagają także hamulce z tarczami o średnicy 400 mm z przodu oraz 360 mm z tyłu.
Sportowa wersja koreańskiego elektryka korzysta z nowej baterii o pojemności 84 kwh. Producent nie podał jeszcze, jaki zapewnia ona zasięg. Wiemy jedynie, że korzystając z ładowarki o mocy 350 kWh możemy naładować auto od 10 do 80 proc. w 18 minut.
Sam akumulator otrzymał rozbudowany system chłodzenia, aby jego przegrzanie nie ograniczało kierowcy podczas wyczynowej jazdy. Ponadto kierowca sam może wybrać tryb Sprint lub Endurance. Pierwszy koncertuje się na maksymalnych osiągach na krótką metę, natomiast zadaniem drugiego jest taka optymalizacja wykorzystania energii, aby auto pozwalało na jak najdłuższą jazdę, bez konieczności ponownego ładowania.
Tak jak dotychczasowe modele Hyundaia z gamy N, tak i Ioniq 5 N wyróżnia się niebieskim lakierem, czarnymi elementami oraz czerwonymi akcentami. Zmieniony przedni zderzak, nakładki na progi oraz dyfuzor podkreślają możliwości auta oraz poprawiają aerodynamikę. Wnętrze z kolei utrzymano w ciemnej tonacji z niebieskimi akcentami. Znajdziemy tu dobrze wyprofilowane fotele, sportową kierownicę z dodatkowymi przyciskami oraz, co ciekawe, zupełnie przeprojektowaną konsolę centralną. Oddziela ona teraz kierowcę od pasażera, zapewniając im podparcie na kolana, co jest bardzo przydatne podczas szybkiego pokonywania zakrętów.