Cupra zaprezentowała aż siedem nowości. Poznaliśmy ambitne plany marki
Marka Cupra, wydzielona w 2018 roku z Seata, miała zająć się sprzedażą najmocniejszych odmian modeli hiszpańskiej marki. Dziś już wiemy, że oferować będzie ona własną gamę modeli, wyróżniających się odrębnym językiem stylistycznym i sprzedawać ma 500 tys. samochodów rocznie.
Przedstawiciele Cupry lubią podkreślać, że są buntownikami, indywidualistami, którzy nie boją się naginania zasad w imię wyznawanych przez siebie wartości. Brzmi to jak kolejny slogan, powstały na jednym z nudnych zebrań działu marketingu. Ale to nie są tylko puste słowa.
Wayne Griffiths, podczas zorganizowanej z dużym rozmachem konferencji, przypomniał, jak powstała marka Cupra. A powstała ona... bez wiedzy zarządu Grupy Volkswagena, do której należy przecież Seat. Zamiast chodzić na spotkania i przedstawiać koncepcje na nową markę, hiszpański producent po prostu ją stworzył.
Spotkało się to oczywiście ostatecznie z akceptacją ze strony niemieckiego właściciela, ale początki były dość skromne. Ateka oraz Leon w topowych wersjach były tylko tym - najmocniejszymi wersjami modeli Seata ze sportowymi dodatkami, miedzianymi akcentami i paletą matowych lakierów. Dopiero potem pojawił się Formentor - zupełnie nowy i niezależny model Cupry... który nadal wyglądał jak Leon, za sprawą takich samych świateł oraz wnętrza.
Ale te czasy powoli dobiegają końca.
Można powiedzieć, że rozpoczyna się okres emancypacji Cupry, która dostała zielone światło, na tworzenie własnej gamy modelowej. Pierwszą z nowości będzie Terramar - kompaktowy SUV, w którym jako pierwszym zobaczymy nowy znak rozpoznawczy marki. Są nim trójkątne reflektory z trzema trójkątami świateł do jazdy dziennej, widocznymi również wtedy, gdy auto jest zgaszone.
Przedstawiciele Cupry nie zdradzili niestety zbyt wiele szczegółów na temat modelu Terramar. Domyślać możemy się oczywiście, że ten 4,5-metrowy SUV zastąpi w gamie Atekę. Dostępny będzie z silnikami spalinowymi oraz nową generacją układów hybrydowych, które pozwolą na przejechanie nawet 100 km na jednym ładowaniu. Auto zadebiutuje na rynku w 2024 roku i będzie ostatnim modelem Cupry, napędzanym paliwem kopalnym. Wszystkie kolejne to już elektryki.
Na temat Tavascana słyszeliśmy już w 2019 roku, kiedy pokazano jego koncept. Teraz zobaczyliśmy nareszcie wersję produkcyjną, która rzeczywiście jest bardzo zbliżona do prototypu. Oczywiście różni się od niego, choćby projektem reflektorów, które będą takie same jak w Terramarze, a której to koncepcji jeszcze nie było 3 lata temu. Zresztą skoro mówimy o Terramarze, to zapewne większość osób, będzie myślała od Tavascanie jak o wersji coupe tego modelu. Warto jednak zwrócić uwagę na sporo różnic.
Choćby stylistycznych - projekt Tavascana jest wyraźnie bardziej drapieżny, a uwagę zwraca między innymi design dachu, który ma przywodzić na myśl kask ubierany przez kierowcę wyścigowego. Druga poważna różnica jest taka, że ten model dostępny będzie wyłącznie z napędem elektrycznym.
Największe wrażenie robi chyba jednak wnętrze, które w koncepcyjnym Tavascanie zaprojektowane było niczym futurystyczny kokpit z lewitującą częścią konsoli środkowej oraz dwoma dużymi ekranami. I produkcyjny egzemplarz otrzyma właśnie taką deskę rozdzielczą. Cupra wyraźnie chce podążać własną drogą, a nie tylko bazować na projektach Seata.
Tavascan pojawi się na rynku w 2024 roku.
Chyba trudno bardziej podkreślić rebelianckość marki, niż wplatając "rebelianta" w nazwę jednego ze swoich modeli. UrbanRebela w postaci prototypu widzieliśmy już jakiś czas temu i wtedy zwracał uwagę przede wszystkim ogromnym tylnym skrzydłem. Wersja (przed)produkcyjna już go nie posiada, ale wyraźnie widać, że styliści starali się w jego 4-metrowym nadwoziu zawrzeć jak najwięcej ostrych linii, przetłoczeń i agresywnego charakteru.
Przedstawiciele marki zapewniają, że choć UrbanRebel pojawi się na rynku dopiero w 2025 roku, nie zmieni się do tego czasu. Możemy więc liczyć na te same trójkątne światła, podświetlane logo z przodu i z tyłu, bezramkowe szyby oraz "kaskopodobny" dach, zakończony dwoma spojlerami. Domyślamy się natomiast, że dodane zostaną klamki, których zaprezentowany egzemplarz nie miał (drzwi otwierało się zdalnie).
Poniższe wideo jest elementem informacji prasowej producenta. Jego autorem jest Cupra. Dalsza część tekstu znajduje się pod wideo.
Zapewnienia co do wyglądu wersji seryjnej robią tym większe wrażenie, kiedy spojrzymy do środka. Lewitująca konsola środkowa, minimalistyczny design oraz kierownica z przyciskami jak na padzie od PlayStation, wyglądają naprawdę nowocześnie. Co więcej kierowca ma przed sobą niewielki wyświetlacz wskaźników, ale na życzenie może on rozsunąć się na boki, prezentując dodatkowy centralny ekran z połówkami "podstawowego" wyświetlacza po bokach. Natomiast wyświetlacz head-up ma być rozciągnięty na całą szerokość szyby.
Cupra UrbanRebel będzie autem wyłącznie elektrycznym i zadebiutuje w wersji o mocy 226 KM, rozpędzającym ją do 100 km/h w 6,9 s. Zasięg na jednym ładowaniu ma wynosić do 440 km.
Na koniec prezentacji, przedstawiciele marki dali nam przedsmak tego, co czeka znane już modele Cupry. A czeka je face lifting, upodabniający je do języka stylistycznego pokazanego na początku w Terramar. Tym samym otrzymają one własną, wyraźnie odróżniającą je od Seatów prezencję, oczywiście z trójkątnymi reflektorami i ogólnie przeprojektowanymi pasami przednimi.
Wyraźnie zmienionego Leona, Leona Sportstourera, Formentora oraz Borna zobaczymy "do 2025 roku". Do tego roku też marka chce sprzedawać 500 tys. samochodów rocznie, a ma w tym pomóc nie tylko rozwój gamy, ale także ekspansja na kolejne rynki. Teraz na przykład Cupra rozpoczyna swoją działalność w Australii.
***