Beijing 5 - kolejny chiński SUV już w Polsce. Niszczy konkurencję ceną
Ma 4,6 metra długości, dużą kabinę, spalinowy napęd, atrakcyjny wygląd i cenę, która zwala z nóg. Oto Beijing 5 od BAIC. Kolejny chiński brand na poważnie wchodzi do Polski.
Końcówka roku 2023 to czas wzmożonej aktywności producentów z Chin. Bohater tego tekstu to trzeci chiński debiut w ciągu ostatniego miesiąca - niedawno był Voyah, potem cenami swoich modeli zaszokowało nas MG. Teraz do grona producentów z Państwa Środka, którzy chcą namieszać na polskim rynku dołącza BAIC wprowadzając do oferty model Beijing 5.
BAIC, czyli Beijing Automotive Industry Holding Co, jest jednym z liderów azjatyckiego rynku motoryzacyjnego, a teraz zabiera się za podbój Europy. Na rynek polski wkracza z kompaktowym SUV-em, któremu towarzyszy crossover segmentu B - model 3, a za kilka miesięcy dołączy jeszcze większy SUV - pod nazwą 7. BAIC nie wypadł sroce spod ogona. To koncern, który powstał w 1958 r. i wyprodukował dotąd przeszło 31 milionów samochodów. Jest udziałowcem Daimlera - posiada niemal 10 proc. akcji niemieckiego koncernu, a poza Chinami sprzedaje swoje samochody m.in. w Ameryce południowej i Środkowej, Afryce i wielu krajach azjatyckich. Teraz przyszedł czas na wejście do Europy.
Ma dokładnie 4620 mm długości, więc gabarytami przygotowano go do walki o klientów Hyundaia Tucsona, Skody Kodiaq czy Renault Austral. Na pierwszy rzut oka widać, ze chińscy designerzy postarali się, by auto wyglądało dynamicznie i nowocześnie. Wąski pas LED-owych reflektorów i osłona chłodnicy z elementami w kolorze nadwozia nie pozwolą na pomylenie go z żadnym innym samochodem dostępnym na rynku. W Polsce sprzedawane będą wyłącznie egzemplarze z czarnymi lusterkami, słupkami i czarnym dachem - podobno to rozwiązanie dodaje nadwoziu charakteru. Auto standardowo będzie wyjeżdżało z salonu na obręczach o średnicy 19 cali.
W środku uwagę przykuwają wygodne, pokryte ekologiczną skórą fotele wyglądem przypominające sportowe "kubły". Kierowca i siedzący z przodu pasażer maja do dyspozycji fotele z elektryczną regulacją, ogrzewaniem i wentylacją. Skórzana jest też kierownica, za którą znajdziemy przeszło 10-calowy wyświetlacz z możliwością dopasowania grafiki do gustu kierowcy. 10 cali ma też ekran systemu multimedialnego - trzeba przyznać, że jak na dzisiejsze standardy jest on wręcz przymały. Część potencjalnych klientów może być rozczarowana brakiem fizycznych przycisków pod ekranem. Lwią część pokładowego instrumentarium, w tym klimatyzację, czy natężenie głośności obsługuje się za pomocą ekranu. Ciekawostka, włącznik świateł awaryjnych znalazł się pod sufitem - na panelu odpowiedzialnym za sterowanie szyberdachem.
Zaskakujący jest natomiast fakt, że póki co producent nie przewiduje możliwości korzystania z Android Auto ani Apple CarPlay. Jak usłyszałem podczas prezentacji dostępna będzie wyłącznie opcja mirroringu, czyli przeniesienia zawartości telefonu 1:1 na ekran w samochodzie. Jak to będzie działało w praktyce i czy nie będzie się "gryzło" np. z obsługą klimatyzacji, również sterowanej z ekranu - przekonamy się gdy przyjdzie czas na test.
Zaletą tego auta jest całkiem przestronne wnętrze. 4,6-metrowe nadwozie jest zaskakująco pojemne, wrażenie potęguje jeszcze otwierany szyberdach o powierzchni 0,8 metra kwadratowego. Wnętrze wygląda na dobrze spasowane i wykończone przyjemnymi w dotyku materiałami.
Z tyłu również miejsca jest całkiem sporo. Ustawiłem fotel kierowcy jak dla siebie i wciąż miałem prawie 10 cm miejsca od kolan do oparcia fotela i podobną ilość miejsca nad głową.
W skrajnych siedziskach kanapy znajdują się złącza Isofix do montowania fotelików dla dzieci. W tunelu środkowym znajduje się nawiew do regulowania temperatury dla siedzących z tyłu. Co cieszy, podłoga w tylnej części kabiny jest całkowicie płaska - nie przechodzi tędy żaden tunel.
Próg załadunkowy jak to w SUV-ie poprowadzony został bardzo wysoko, a foremny bagażnik ma 350 litrów pojemności co nie stawia go na szczycie tabeli w porównaniu z konkurencją. Na pocieszenie mamy szeroki otwór załadunkowy - ma 106 cm. Po złożeniu oparć kanapy zyskujemy płaską podłogę o długości 176 cm. Pod wykładziną bagażnika znajdziemy styropianową wytłoczkę z m.in. podnośnikiem, a pod nią - dojazdowe koło zapasowe.
Nie jest to silnik elektryczny, a nawet hybrydowy układ napędowy. BAIC debiutuje w Polsce ze spalinowym modelem z turbodoładowanym, 4-cylindrowym silnikiem 1.5 o mocy 177 KM i momencie obrotowym 305 Nm dostępnym już od 1500 obr/min. Silnik napędza przednie koła za pośrednictwem siedmiobiegowej przekładni dwusprzęgłowej. Jak sobie z tym radzi? To będę mógł ocenić po pierwszych jazdach. Na papierze przyspiesza do 100 km/h w 7,8 sekundy i rozpędza się do 200 km/h. Średniego zużycia paliwa jeszcze nie podano, wiadomo natomiast, że zbiornik ma pojemność 53 litrów.
Jak przystało na nowoczesny samochód, Beijing 5 jest nafaszerowany najnowszymi systemami bezpieczeństwa. Mamy tu więc unijną listę obowiązkową obejmującą m.in. asystenta badającego zmęczenie kierowcy, czy ostrzeganie o przekroczeniu prędkości. Jest aktywny tempomat, asystent pasa ruchu, czy asystent jazdy w korku.
Biorąc pod uwagę, że BAIC wprowadza na nasz rynek tylko jedną i to właśnie taką bogato wyposażoną wersję, można by się spodziewać ceny w okolicach 200 tysięcy złotych. Tymczasem Beijing 5 debiutuje u nas w cenie 127 900 zł, z pięcioletnią gwarancją z limitem przebiegu do 100 000 km. Samochody można będzie zamawiać w 10 salonach sieci w Polsce. Pierwsze egzemplarze już docierają do salonów.