Alvernia Studios. Premiera Mercedesa klasy S

W nietypowej scenerii Alvernia Studios pod Krakowem odbyła się krakowska premiera nowego Mercedesa klasy S.

Na zaproszenie Sobiesława Zasady w tym największym i najnowocześniejszym studiu filmowym w Polsce zjawiło się blisko 200 gości.

Nim jednak w jednej z "kopułek" pojawiły się dwa najnowszej generacji Mercedesy, za kierownicą których zasiedli sam Sobiesław Zasada i jego wnuk Daniel Chwist, była okazja zwiedzić tajemnicze dla nas, jak do tej pory, budowle leżące przy autostradzie A4 pomiędzy Krakowem a Katowicami.

Alvernia Studios to wzbudzająca podziw na całym świecie (i widoczna z kosmosu!) wytwórnia, która łączy kompleksowe usługi filmowe z inwestycjami we własne produkcje i koprodukcje. Studio produkuje filmy fabularne przeznaczone do międzynarodowej dystrybucji, projekty muzyczne i reklamowe oraz uczestniczy w produkcji gier wideo.

Jeszcze przed prezentacją klasy S, na tle półokrągłych budowli, jakby żywcem wyjętych z filmów science fiction, firma Sobiesław Zasada Automotive, jeden z największych w Polsce dealerów marki Mercedes-Benz ustawiła kilka modeli luksusowych "merolów".

Reklama

Ale "bohaterem dnia" była nowa "eska" czyli W222. Samochód na wskroś nowoczesny, z ogromną ilością nietypowych i nie znanych jak do tej pory rozwiązaniach. Tak było w każdej generacji klasy S.

Wraz z poprzednimi pokoleniami modelu na rynek trafiały rozwiązania, które z biegiem lat upowszechniały się w tańszych samochodach. Dość wspomnieć o systemie ABS (W116, rok 1978), poduszce powietrznej (W126, rok 1981; warto jednak zauważyć, że poduszki montowano w autach amerykańskich już w latach 70.), ESP (W140, rok 1995) czy aktywnym tempomacie (W220, rok 1998).

Nowa klasa S dorzuca do tej listy całą gamę innowacji. Jej nadwozie jest o około 4 cm dłuższe od poprzednika (511,6 lub 524,6 cm, zależnie od wersji) oraz o około 3 cm szersze (189,9 cm) i o 1 cm wyższe (149,1 cm). Szerszy jest też rozstaw kół z przodu (162,4 cm, +2,4 cm) i z tyłu (163,7 cm, +3,1 cm), nie zmienił się natomiast rozstaw osi (303,5 lub 316,5 cm).

Subtelny przyrost wymiarów nadwozia przełożył się na dodatkową przestrzeń - na nogi oraz na wysokości ramion z przodu i z tyłu przybyło po około 1 cm. Liczne zabiegi aerodynamiczne, w tym lusterka, osłony podwozia oraz uszczelnienie przedniego pasa, pozwoliły obniżyć współczynnik oporu powietrza z 0,26 do 0,24 (a nawet 0,23 w wersji S 300 BlueTEC HYBRID).

W nowym, najbardziej luksusowym Mercedesie w całej palecie produkcyjnej nie ma ani jednej żarówki. Za całe oświetlenie nadwozia i wnętrza odpowiadają diody LED - łącznie jest ich niemal 500. Reflektory z funkcją maskowania mijanych pojazdów w stożku światła pozwalają kierowcy podróżować ze stale włączonymi światłami drogowymi, a system nocnego podglądu zaznacza na ekranie przechodniów i zwierzęta, zanim te znajdą się w obszarze oświetlonym przez samochód (i dodatkowo ostrzega przechodniów błyskami).

Widoczność ma również poprawiać układ Magic Vision Control z kilkudziesięcioma dyszami płynu do spryskiwaczy w wycieraczkach. Znany z SL-a, chroni przed rozchlapywaniem cieczy na szybie. W klasie S otrzymał regulację natężenia dostosowaną do prędkości jazdy.

Auto oferowane jest na polskim rynku w dwóch wersjach nadwoziowym (standardowej i przedłużonej), klienci mogą wybierać spośród trzech odmian silnikowych.

Najsłabsza "Eska" - S 350 BlueTEC - napędzana jest silnikiem Diesla o mocy 254 KM. Samochód przyspieszać ma do 100 km/h w 6,8 s i rozpędzać się do prędkości maksymalnej 250 km/h. Podstawowa odmiana wyceniona została na 360 tys. zł brutto.

W ofercie znajdzie się też wersja z napędem hybrydowym. Model S 400 Hybrid napędzany jest spalinowym silnikiem o mocy 300 KM wspomaganym elektrycznym motorem trakcyjnym rozwijającym 27 KM. Osiągi auta są identyczne, jak w przypadku wersji wysokoprężnej. Cena oszacowana została na 395 tys. zł.

Topową odmianą nowej klasy S jest wersja S 500 z benzynowym silnikiem o mocy 450 KM. Tak wyposażone auto przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 4,8 s - prędkość maksymalna to - ograniczone elektronicznie - 250 km/h. Za samochód w tej konfiguracji zapłacić trzeba będzie co najmniej 468 tys. zł.

Wszystkie wersje silnikowe oferowane będą również z przedłużonym nadwoziem. Ceny startują z pułapu 390,5 tys. zł za najsłabszą odmianę z silnikiem wysokoprężnym. Hybryda wyceniona została na 424,5 tys. zł. Flagowy S 500 w wersji long to wydatek 489,5 tys. zł.

W tym roku w Polsce kupiono 35 sztuk Mercedesów klasy S. Czy nowa wersja będzie cieszyć się większym zainteresowaniem naszych bogatych rodaków? Sądząc po zainteresowaniu gości obecnych w Alvernia Studios - niektórzy na pokaz przyjechali rollsami - zapewne tak.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy