Renault Austral wyceniony. Da się wydać na niego 200 tys. zł
Salony Renault zaczęły przyjmować zamówienia na nowego SUV-a. Cena Australa startuje z poziomu 135 tys. zł. Ale finiszuje przeszło 50 tys. zł wyżej.
Krzysztof Mocek jeżdżąc tym następcą modelu Kadjar chwalił go za komfort podróży, jaki zapewnia i wykończenie kabiny, które w topowych wersjach wersjach może konkurować z wnętrzami modeli segmentu premium. Przestronne, 4,5-metrowe nadwozie francuskiego modelu zapewnia wystarczającą przestrzeń piątce podróżujących i pozwala dorzucić 500 litrów bagażu (w wersjach z napędem mild hybryd - 430 l). Klienci zainteresowani tym modelem mogą już kontaktować się z handlowcami w salonach, bo Francuzi opublikowali informacje na temat ceny i wyposażenia.
Listę otwiera wersja Equilibre za 134 900 zł. Napędza ją 140-konny silnik 1.2 z układem mild hybryd i 6-biegową przekładnią manualną. Wśród elementów wyposażenia wymienić można m.in. światła przednie full LED, 12,3-calowy ekran za kierownicą i 9-calowy ekran systemu multimedialnego, systemy kontroli zmęczenia kierowcy, rozpoznawania znaków drogowych i awaryjnego utrzymywania pasa ruchu oraz czujniki parkowania z tyłu. Już w podstawowej wersji można korzystać bezprzewodowo z Android Auto i Apple CarPlay, a auto wyjeżdża z salonu na 17-calowych obręczach z lekkich stopów.
Można ją mieć z tym samym napędem co Equilibre za 146 900 zł, albo w wersji mocniejszej o 20 KM i z przekładnią automatyczną za 158 900 zł. Wyposażeniowo ubogacona została m.in. o czujniki parkowania z przodu, kamerę cofania, 12-calowy ekran systemu multimedialnego i 19-calowe obręcze. Od tej wersji Austral zyskuje możliwość przesuwania tylnej kanapy o 16 cm. Wersję Techno można kupić za 165 900 z pakietem esprit Alpine, obejmującym niebieskie elementy wykończenia w kabinie, czarne relingi dachowe i czarne emblematy Renault. Pakiet ten wymienia obręcze 19-calowe na 20-calowe.
To kolejna odmiana na liście, oferowana wyłącznie z automatem i napędem o mocy 160 KM. Dopiero tu, wydając 173 900 zł, mamy w wyposażeniu podstawowym aktywny tempomat, system kontroli martwego pola z asystentem zmiany pasa ruchu, system kamer 360° i elektrycznie podnoszoną pokrywę bagażnika. Fotel kierowcy zyskuje elektryczną regulację i masaż, a oba fotele z przodu i i kierownica - podgrzewanie. Auto w tej konfiguracji jeździ na 20-calowych obręczach.
Topowa odmiana kosztuje co najmniej 180 900 zł. Klientów kusi systemem ostrzegania o nadmiernej prędkości z funkcją rozpoznawania znaków drogowych, wskazówkami do eco-drivingu, a elektryczne sterowanie oprócz fotela kierowcy zyskuje też fotel pasażera.
A jeśli ktoś koniecznie chciałby się pochwalić, że stać go na wydanie na Renault 200 tysięcy, to może dołożyć lakier metalizowany w cenie od 3 do 7,5 tys. zł, pakiet nagłośnienia Harman Nardon za 4 tys. światła Matrix za kolejne 4, panoramiczny szklany dach za 3,5 i wyświetlacz Head-Up za 3 tys. zł. W ten sposób cenę Australa wywinduje do prawie 203 tys. zł. Ewentualnie można poczekać do drugiego kwartału przyszłego roku, kiedy to w salonach pojawi się odmiana w pełni hybrydowa z napędem o mocy 200 KM.
***