Parking (nie)bezpieczny
Zostawienie samochodu na płatnym miejscu nie musi oznaczać, że w razie kradzieży auta dostaniemy odszkodowanie od właściciela parkingu.
Opłacenie parkowania nie jest równoznaczne z tym, że samochody są na nim pilnowane przez obsługę. Aby być pewnym, że auto jest bezpieczne, należy korzystać tylko z miejsc strzeżonych.
Tylko na parkingu oznaczonym jako strzeżony właściciel w pełni odpowiada za samochód pozostawiony na swoim terenie. Między właścicielem pojazdu a przedsiębiorcą, zgodnie z kodeksem cywilnym, dochodzi do zawarcia umowy przechowania. Oznacza to, że zaparkowane auto ma zostać wydane w stanie niepogorszonym, czyli bez uszkodzeń, oraz nie może z parkingu zniknąć.
Aby mieć pewność, że taka umowa została zawarta, trzeba prosić o wydanie biletu parkingowego z numerem miejsca i rejestracją pojazdu. To jedyny dowód, na podstawie którego kierowca może się domagać od przedsiębiorcy odszkodowania za ewentualne szkody. Uwaga! Czasem na parkingach oznaczonych jako parkingi strzeżone w regulaminie znajduje się zapis o braku odpowiedzialności np. w przypadku kradzieży samochodu. Taka praktyka jest jednak niedozwolona, a zapis nie wyłącza odpowiedzialności.
Sporo parkingów jest oznaczonych jako parking płatny ewentualnie dozorowany, monitorowany lub niestrzeżony. Co to oznacza dla kierowcy? W tym przypadku zawierana jest umowa cywilna jedynie o wynajęciu miejsca parkingowego.
Nawet jeśli teren jest ogrodzony i doglądany przez strażnika, służy to jedynie pilnowaniu, czy wszyscy wnoszą opłaty lub zajmują wyznaczone miejsca. Kierowca, widząc płot czy strażnika, może być przekonany, że jest to parking strzeżony (mimo braku takiej tablicy) i w razie problemów żądać odszkodowania. Jednak z tym może mieć problem.
Powód? Na biletach parkingowych nie znajduje się informacja o np. marce czy numerze rejestracyjnym pojazdu, a jedynie czas wjazdu na parking, co ma świadczyć o umowie najmu, a nie przechowania. Dodatkowo w regulaminie parkingu znajdują się zapisy o braku odpowiedzialności za pozostawione samochody. Jeśli doszłoby do kradzieży czy uszkodzenia auta na takim parkingu, na odszkodowanie nie ma co liczyć.
Jeśli hotel nie ma parkingu, to nie ponosi żadnej odpowiedzialności za pojazd swojego gościa ani rzeczy w nim pozostawione. Nie ma przy tym znaczenia, że auta są zaparkowane na terenie należącym do hotelu.
Odmienna jest sytuacja na parkingach należących do hoteli. W tym przypadku nie ma znaczenia status parkingu. Pozostawiony tam samochód jest traktowany jak rzecz wniesiona do hotelu, czyli obowiązuje odpowiedzialność za kradzież lub uszkodzenie pojazdu. Bywa, że hotelowy parking prowadzony jest przez firmę inną niż hotel. W takiej sytuacji za ewentualne straty, jakie poniósł gość hotelu w związku z parkowaniem auta, odpowiada przedsiębiorca prowadzący parking. Sebastian Sulowski