Mercedes klasy S zaprezentowany

Mercedes od dłuższego czasu podsycał atmosferę, zdradzając strzępki informacji na temat nowej klasy S. Teraz nareszcie oczekiwanie dobiegło końca, a kolejna odsłona flagowego modelu niemieckiej marki, została zaprezentowana w pełnej krasie.

Nowa klasa S została zaprezentowana jako najbardziej luksusowy oraz najbardziej zaawansowany technicznie Mercedes w historii. To dość oczywiste, prawda? Ale można było się spodziewać nawet deklaracji, że to najnowocześniejszy samochód świata - skromność, czy szacunek do konkurencji? Właściwie to bez znaczenia, ponieważ każda kolejna generacja klasy S wyznaczała standardy w motoryzacji i wygląda na to, że najnowsza odsłona nie będzie pod tym względem inna.

Z pewnością przełomem nie jest stylistyka nowej "eSki", która zachowała bardzo klasyczny, trójbryłowy kształt limuzyny. Uwagę z pewnością będzie zwracać ogromny grill, a także smukłe przednie światła oraz ułożone w poziomie tylne, nawiązujące trochę do zmodernizowanej klasy E. Nowa klasa S jest dłuższa od poprzedniczki o 54 mm (w sumie 5179 mm), a w wersji przedłużonej o 34 mm (5289 mm), zaś na szerokość urosła o 22 mm (1921 mm).

Reklama

Najważniejsze w tym modelu jest oczywiście wnętrze, o którym już wcześniej sporo się dowiedzieliśmy. Przede wszystkim Mercedes zrezygnował z dużego, panoramicznego kokpitu, na rzecz wielkiego, dotykowego ekranu, umieszczonego pod dużym kątem, dla łatwości obsługi. Za jego pomocą sterujemy niemal wszystkimi funkcjami samochodu, ale kierowca ma do dyspozycji jeszcze dwa wyświetlacze. Pierwszy to ten znajdujący się przed nim, na którym pojawiają się cyfrowe zegary. Wyglądają dość klasycznie, ale mogą wyświetlać obraz z efektem 3D. Mercedes nie precyzuje dokładnie jakiej technologii tu użyto, ale prawdopodobnie efekt ten będzie widoczny tylko podczas patrzenia dokładnie na wprost zegarów.

Opcjonalnie dostępny będzie także wyświetlacz head-up wykorzystujący rozszerzoną rzeczywistość. Jego działanie także mogliśmy zobaczyć już wcześniej. Pozwala on nakładać na drogę obrazy i informacje między innymi z nawigacji oraz z systemów wsparcia. Z punktu widzenia kierowcy wygląda to jakby spoglądał na oddalony od niego o 10 metrów, przezroczysty wyświetlacz, o przekątnej 77 cali.

Klasa S otrzymała także najnowszą wersję systemu obsługi głosowej "Hej Mercedes", która nie tylko ma działać jeszcze lepiej, niż dotychczas, ale także sama poprawiać swoje działanie, dzięki sztucznej inteligencji. Kolejną nowością jest to, że reaguje teraz na polecenia każdego z podróżnych i wie, kto je wydał (do tej pory system rozróżniał tylko kierowcę i pasażera z przodu).

A skoro o pasażerach z tyłu mowa, to mogą mieć do dyspozycji w sumie trzy ekrany. Dwa umieszczone w oparciach przednich foteli, a trzeci w formie tabletu ukrytego w podłokietniku. Za jego pomocą można sterować szeregiem funkcji, w tym ustawieniem foteli oraz masażu. Do wyboru jest 10 programów, a także opcja Energizing Comfort, która wykorzystuje, oprócz masażu, ogrzewanie lub wentylację fotela, dozownik zapachu, nastrojowe oświetlenie oraz muzykę, żeby na przykład zrelaksować podróżnych albo ich ożywić. Ciekawostką jest ogrzewanie nie tylko oparć, siedzisk i podłokietników, ale także szyi osób siedzących z tyłu. Bardzo obiecująco zapowiada się także nagłośnienie Burmester 4D - w oparcie każdego fotela wbudowano dwa wzbudniki, pozwalające na bezpośrednią reprodukcję rezonansu akustycznego, dający właśnie efekt dźwięku 4D, inspirowany masażem akustycznym. Z kolei o bezpieczeństwo dbać będą między innymi zastosowane po raz pierwszy poduszki czołowe dla pasażerów z tyłu.

Do napędu nowej klasy S posłużą początkowo dobrze znane silniki R6 w wersjach 450 (367 KM), 500 (435 KM), 350 d (286 KM) oraz 400 d (330 KM). Wszystkie współpracują z 9-biegową skrzynią automatyczną i standardowo przekazują moc na wszystkie koła (poza słabszym dieslem, gdzie napęd 4MATIC jest opcjonalny). Niedługo dołączy do nich benzynowa wersja V8, a w przyszłym roku także hybryda plug-in o elektrycznym zasięgu około 100 km. Wersja czysto elektryczna nie jest planowana, ponieważ Mercedes zamierza stworzyć paralelną gamę modelową elektryków, należącą do submarki EQ. Model EQS jest już zresztą w zaawansowanym stadium projektowania i niemiecki producent obiecuje, że niedługo usłyszymy więcej na jego temat. Póki co zdradził jedynie, że zasięg ma wynosić nawet 700 km.

Każda klasa S otrzyma oczywiście pneumatyczne zawieszenie, a w opcji dostępne będzie w pełni aktywne E-Activer Body Control, pozwalające na indywidualne sterowanie zawieszeniem przy każdym kole w pełnym zakresie. To także element bezpieczeństwa, ponieważ w razie wykrycia zbliżającej się kolizji bocznej, auto unosi się w ciągu kilku dziesiątych sekundy o 80 mm, aby jak największą siłę uderzenia wzięły na siebie progi. Oprócz wyjątkowego komfortu jazdy Mercedes obiecuje także zaskakującą zwinność, a to za sprawą skrętnych tylnych kół, które mogą wychylić się aż o 10 stopni!

Jak na nowoczesną limuzynę przystało klasa S otrzyma rozbudowany pakiet systemów asystujących kierowcy, które dadzą możliwość jazdy autonomicznej poziomu trzeciego. Oznacza to, że w konkretnych sytuacjach (na przykład korek na drodze szybkiego ruchu), kierowca będzie mógł całkowicie oddać kontrolę autu. Technologia jest gotowa, ale legislacja jeszcze nie. Mercedes przewiduje, że w drugiej połowie 2021 roku funkcja będzie dostępna na wybranych odcinkach autostrad w Niemczech. Podobnie ma się rzecz z automatycznym parkowaniem - klasa S teoretycznie jest gotowa do tego, by samodzielnie zaparkowanie na parkingu wielopoziomowym, a następnie wrócić do właściciela. Moment aktywowania tej funkcji będzie zależny od infrastruktury oraz lokalnego prawodawstwa.

Z nowatorskich technologii, koniecznie trzeba wymienić także reflektory Digital Light. Każdy dysponuje modułem świetlnym z trzema niezwykle mocnymi diodami LED, które są załamywane i kierowane przez 1,3 mln mikroluster. Rozdzielczość oświetlenia wynosi zatem ponad 2,6 mln pikseli na jeden samochód, co pozwala na bardzo precyzyjną dystrybucję światła. W rezultacie asystent świateł drogowych przy "wycinaniu" nadjeżdżających pojazdów lub znaków drogowych z wiązki światła działa ponad 100 razy precyzyjniej niż w przypadku reflektorów 84-pikselowych. Mogą one też rzutować na nawierzchnię drogi określone symbole (np. ostrzeżenie przed rozpoznanymi robotami drogowymi w postaci symbolu koparki), ostrzegawczo kierować punktowe światło na pieszych wykrytych na poboczu drogi lub wspomagać poruszanie się wąskimi pasami w obszarach robót drogowych poprzez rzutowanie na nawierzchni odpowiednich krawędzi.

Nową klasę S będzie można zamawiać jeszcze w tym miesiącu, a pierwsze samochody wyjadą na ulice w grudniu.

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy