Lexus stworzy nowego, wielkiego SUVa?

W ofercie Lexusa nie brakuje SUVów. Znajdziemy w niej zarówno miejskiego crossovera UX, średniego NXa, jak i ponad 5-metrowego LXa. Niektórzy zgłaszają jednak zapotrzebowanie na jeszcze większe auto. Czy Lexus zbuduje kolejnego SUVa?

Pomysł stworzenia Lexusa potężniejszego niż LX powstał w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem Carla Sewella, przewodniczącego rady dealerów Lexusa i właściciela sieci salonów, japońska marka mogłaby zbudować większe, 7-miejscowe auto, a na amerykańskim rynku znalazłoby się dla niego miejsce. Za Oceanem samochód byłyby przede wszystkim konkurentem liczącego Cadillaca Escalade, którego długość dochodzi nawet do 5,7 m.

Jak sugeruje portal Lexus Enthusiast, jeśli Lexus zdecydowałaby się na opracowanie jeszcze większego SUV-a, naturalną bazą byłaby Toyota Sequoia. Ten potężny, liczący ponad 5,2 m długości SUV jest napędzany silnikiem V8 o pojemności 5,7 l i ma silną pozycję na amerykańskim rynku. Skorzystanie z konstrukcji Toyoty nie byłoby niczym zaskakującym, bowiem zarówno model GX jak i poprzednie generacje LX-a mają wspólne geny z Toyotą Land Cruiser.

Reklama

Już teraz w ofercie Lexusa nie brakuje dużych SUV-y, dostępnych również z trzecim rzędem siedzeń. Największym z nich jest LX, a obok niego znajdziemy również modele GX i RX L. Ten ostatni niedawno zadebiutował na europejskim rynku i jest jedynym 7-miejscowym Lexusem oficjalnie dostępnym na Starym Kontynencie. W Polsce można od niedawna kupić największego LX-a w odmianie 5-miejscowej - liczące 5065 mm długości auto trafiło do naszego kraju w limitowanej liczbie 50 egzemplarzy.

Wkrótce lista SUVów Lexusa może się jeszcze wydłużyć. 7 maja 2018 roku Lexus zarejestrował w amerykańskim urzędzie patentowym znak LQ. Analitycy przewidują, że tą nazwą zostanie oznaczony nowy, flagowy SUV Lexusa, wcielający w życie idee zaprezentowane przez koncept LF-1 Limitless. Chociaż długość auta zapewne przekroczy 5 metrów, jego charakterystyka będzie nieco inna. W środku możemy spodziewać się luksusu na niespotykanym dotąd poziomie, a jak największa liczba miejsc raczej nie będzie priorytetem.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy