Bentley Flying Spur w nowej odsłonie

W zeszłym roku na drogi wyjechała nowa generacja Continentala GT, a teraz dołącza do niego Flying Spur, czyli limuzyna.

Nowy Flying Spur wizualnie sporo czerpie z Continentala GT, co widać szczególnie w przedniej części nadwozia. Z kolei tył, w tym reflektory, pozostawiono bliżej poprzedniej generacji modelu. Auto może pochwalić się naprawdę niezłymi wymiarami - 5216 mm długości, 1978 mm szerokości oraz 1484 mm wysokości. Natomiast rozstaw osi zwiększył się aż o 128 mm, do 3194 mm.

Wnętrze z kolei w całości zapożyczono z nowego Continentala GT (poza inaczej zaprojektowanym nawiewami środkowymi). Większość elementów obsługi znajdziemy na konsoli środkowej wokół wybieraka skrzyni biegów. Zgrupowano tam między innymi przełączniki klimatyzacji oraz trybów jazdy. Pozostałymi funkcjami sterujemy za pomocą ekranu dotykowego o przekątnej 12,3 cala, ale jeśli akurat go nie potrzebujemy, możemy go ukryć. Umieszczono go na obracającym się panelu, który ma w sumie trzy boki - oprócz ekranu możemy mieć trzy analogowe zegary (chronometr, kompas i termometr) lub pustą listwę wykończeniową.

Reklama

Pod maskę nowego Bentleya Flying Spura trafiła podwójnie doładowana jednostka W12 o pojemności 6 l, mocy 626 KM i generująca 900 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Całość trafia na wszystkie koła za pośrednictwem ośmiobiegowej przekładni automatycznej. Auto przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 3,8 s i może jechać nawet 333 km/h.

Bentley wyposażył swoją limuzynę w pneumatyczne zawieszenie (trójkomorowe), a także aktywne stabilizatory oraz skrętną tylną oś. Ma to zapewnić prowadzenie znacząco lepsze, niż w przypadku poprzednika.

Zamówienia na nowego Flying Spura będzie można składać jesienią, a pierwsze egzemplarze trafią do klientów wiosną.

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy